Witajcie Kochani.
Mateuszu skoro styczeń ma być lekko zimowy a luty jak wiosna i byle tylko marzec nie był zimowy, to mnie taki scenariusz pasuje.
Soniu dziękuję za pochwałę sasanek.

Co do wymarzania roślin,to mam podobne podejście do Ciebie, ale jeśli chodzi o moje clematisy to już punkt patrzenia mam ciut inny. Wszystko tylko nie one.
Zuza te sasanki są zeszłoroczne. Aż tak przyroda się u mnie na szczęście nie rozbujała.
Ręka na pulsie jak najbardziej nie zaszkodzi. A jeśli nie daj Boże, to wtedy będę się martwić.
Sabinko przyroda nie kłamie ale może się pomylić czy nie? Wyobraź sobie, że swoich sasanek nie sprawdzałam.

Dziwi mnie za to, że tulipany, hiacynty, iryski siedzą grzecznie pod ziemią, nosa nie wychylają a takie powojniki szaleją. Tego nie kumam.
By przyspieszyć wiosnę kupiłam troszkę nasionek. Nie wiem gdzie je poupychać ale co tam! Może to skróci czas oczekiwania na wiosnę, bo przyspieszyć to jej raczej nie przyspieszy.
