Witajcie po weekendzie. Obstawiałam że niedługo będę myśleć o rozkładaniu basenu. A tu pogody takie że.....

.
Ten weekend był zdecydowanie takim wolniejszym weekendem. Przygotowywaliśmy w dalszym ciągu barierki na ogródek, posadziliśmy clematisy. Troszkę popieliłam, przygotowałam ziemię pod ogórki. Zasiliłam clemki od Stasi Magiczną Siłą, opryskałam świerki na przędziorka. No i musiałam wypielić tuje nad siatką. Kosiarka za bardzo nic nie daje, bo to dziadostwo szybko odrasta. Postanowiłam się wziąć i wyrwać trochę z korzeniami. Oczywiście nie wszystko wylazło, ale wyniosłam kilkanaście sporych wiader. Przycięłam też moje spiralki i jałowca koło garażu. Przymrozek narobił mi trochę szkód. Tak jak pisałam wcześniej, podmarzła brzoskwinia, lilie troszkę też. No a najbardziej mnie zabolało jak zobaczyłam magnolie. Jedna z tych maleńkich straciła wszystkie listki. Został jej jeden, ledwo żyjący. Druga maleńka trzyma się dobrze. Magnolia Susan też nie ucierpiała. A tak wygląda moje maleństwo Genie którą też przymrozek nie oszczędzał :

Galaxy też mnie przeraziła. Poobcinałam jej wszystkie chore listki, oby się zregenerowała

Sąsiadom pomarzły orzechy, truskawki, warzywa. U mnie warzywka są w nienaruszonym stanie. Pąki truskawek czarne nie są, także być może będzie w porządku. Nowe poziomki Rugia chyba troszkę podmarzły. Za to te ukopane z lasu trzymają się bardzo dobrze.
Rzodkiewka już jadalna. Ja co prawda jej nie lubię, ale pielę ją specjalnie dla mężusia

Jeśli ptaszki mnie nie ubiegną, to jest szansa że kilka sztuk czereśni mi się trafi

Pomęczę Was jeszcze troszkę moją Susan. Uwielbiam ją

Białobok jeszcze troszkę..

choć Em nie może się doczekać jego przyrostów i ukradkiem ściągnął mu czapeczkę

Kolejne świerki też już za chwilkę, za chwilunię

Daisy White

Goździkom już powolutku pękają pączki

Podziwiam irysy u Was i u mojej sąsiadki. A u mnie dopiero w takim stanie.

Floksy powolutku i u mnie wreszcie kwitną

Zapomniałam co to jest?

Nowy nabytek. Barwinek Illumination

Jałowce Golden Carpet

Spontanicznie wpadliśmy do pobliskiej szkółki. Oprócz powyższych jałowców, kupiliśmy świerka Glauca Globosa oraz Maigolda. Przyjechały też z nami dwie thuje Rheingold. Miałam kupić drugiego, większego Białoboka. Stwierdziłam że jednego już mam, także do kolekcji dołączył podobny- Maigold.

Świerk na pniu Glauca Globosa.

Rheingold

Dokupiłam też trzy lawendy fioletowe i sześć białych. Ale to już gdzie indziej, razem z barwinkiem, goździkami i karmnikiem ościstym.
A tu taki mały gość.

Jeszcze kilka dni temu pisałam Wam że mój Palibin padł. A tu jak zostać miał wyrzucony to okazało się że gałązki ma suche, ale z boku coś odbija. To chyba on

Mimo wszystko został przesadzony, a jego miejsce zajął migdałek szczepiony na pniu.

Mrs Chalmondeley otwiera pierwszego pączka

W niedziele troszkę próbowaliśmy wędzić.

A tu w trakcie wędzenia. Macie może sprawdzone przepisy na wędzenie piersi z kurczaka, indyka?

Ostatnio mówiłam Milence, że ma dużo ptaszków w tym roku. I do mnie zawitały. Weszłam do altany a tam wszystko zafajdane. A one sobie o góry gniazdko uwijały.
Aga uu to faktycznie kiepsko że nic w tym roku. Ja na pomidory czekam najbardziej. Nie mogę się doczekać pierwszego kęska
Jadziu 
witaj. Bardzo mi miło. Nie wiem gdzie ten zmysł artystyczny dojrzałaś, ale jeśli coś Ci się podoba to tym bardziej mi przyjemnie. Działkę "wymyślam" ja. Do realizacji moich wymyślności mam emka. Oczywiście nie do całej realizacji. Pracujemy obydwoje. Wpadaj kiedy tylko chcesz
Joasiu jak miło Cię "widzieć". Gdzieś przesiąkłaś na bardzo długi okres czasu. Mam nadzieję że już zostaniesz troszkę dłużej? Jak tam w pracy nowej? Asiu cieszę się, że podobają Ci się moje zmiany
Teresko witaj

. Skoro jak mówisz jesteś nowicjuszką, to lepszego miejsca na naukę nie mogłaś znaleźć. Nasze fo to taka jedna wielka, pomocna rodzina. Mam nadzieję, że zostaniesz u mnie na dłużej. A Ty masz swój ogródek? Czy może opiekujesz się swoimi parapetowymi cudami? A może dopiero zaczynasz swoją przygodę z roślinnością?
Chciałam Wam jeszcze "dopowiedzieć", że gdzieś mi wsiąknął clematis Monte Cassino

Nie wiem dlaczego nie przetrwał. Mam nadzieję że jeszcze się w tym roku jakimś cudem pokarze i odbije. Do warzywniaka doszła mięta. Podzieliła się ze mną sąsiadka. W ogóle ta moja sąsiadka jest ostatnio dla mnie bardzo dobra. Najpierw mi dała rudbekię, teraz miętę. Miło, bardzo mi miło
