Grażko i znowu rok minął i znowu jest cudnie i oby tak dalej.
Maryśko i Ty mnie tu znalazłaś.

Miałam właśnie posprzątać żeby gościom było wygodnie.
Maryś bardzo dziękuję za pamięć i że z takim poświęceniem i skrupulatnością przygotowujesz dla mnie roślinki.
Jestem bardzo wdzięczna.
No to jedziemy pod górę na działkę.
Pora na krupniok, kawę i murzynek no i spacerek
Lilia martagon.
Zamoczyć nogi w strumyku.
Popatrzeć na widoczki wokół.
Rzeczka mocno wezbrała. Dzień wcześniej było oberwanie chmury i grad. Ten sam co u Grażynki. Widać jak podziurawił łopiany.
Jeszcze parę oddechów i pora wracać do domu.
