Moje sukulenty - tomboj0

Zablokowany
Awatar użytkownika
ejacek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3093
Od: 16 lis 2008, o 19:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Moje sukulenty - tomboj0

Post »

sokolica pisze:Nieciekawie to wygląda :? Tomku, jaki masz sposób na przyzwyczajanie roślin do pełnego słońca? Z mojego doświadczenia wynika, że one jednak nie za bardzo tolerują całkowite nasłonecznienie. Zimuję w jasnym miejscu, cieniuję dobre 3 tyg, a mimo to znowu mam ten sam problem. Wystawione pod chmurkę przypiekają się. W ubiegłym roku tak było, i teraz to samo. Nie przeszkadza im słońce poranne, ale po trzech dniach silnego nasłonecznienia w godzinach południowych 50% moich gymno wygląda tak, jak na Twoim pierwszym zdjęciu :? Wszystkie wróciły dziś do domu i będą oglądać słońce zza szyby. Jak Tobie udaje się je przyzwyczaić do całodziennego?
a kiedy je wystawiłaś ?
jak czeka się z wystawieniem roslin do przełomu kwiecień/maj to takie są efekty , nie można czekać z przenosinami z zimowiska w taką pogodę jaka jest teraz
tomboj0
500p
500p
Posty: 653
Od: 10 gru 2007, o 22:15
Lokalizacja: Wrocław, Karwiany

Re: Moje sukulenty - tomboj0

Post »

Całkowicie się zgadzam z opinią ejacka. Moje rośliny były na stanowisku 12-04, a część gymnoli wylądowała tam już pod koniec marca.
To, że rośliny stoją na otwartej przestrzeni nie oznacza, że mają żarówę od rana do wieczora. Zasadnicze stanowisko gymnoli wygląda tak:
Obrazek
Obrazek
Nasłonecznione są przez około 8-9 godzin dziennie (od 9 rano), ok. 14 mają godzinę przerwy - przechodzi nad nimi cień lipy widocznej po lewej stronie.
Drugie stanowisko - nasłonecznienie obecnie ok. 10 godzin bez przerwy:
Obrazek
Jak widać rosną głównie w skrzykach o wysokości 20cm - a więc można regulować czas naświetlania przestawiając rośliny.
blabla pisze:To skąd te poparzenia? Jaki to % Twojej kolekcji?
Niewielkich odbarwienia od słońca nie traktuję jako choroby, ustępują w miarę sezonu bez śladu. Głebsze uszkodzenia są wynikiem moich błędów np. obrócenie skrzynki, pozostawienie rośliny na tarasie, rozpieszczenie przez poprzedniego właściciela itp. Jak na razie w tym roku głębszych poparzeń doznały dwa kaktusy. Większość roślin wygląda tak:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
blabla pisze:...jest niemała ilość gatunków z tego rodzaju, które to zdecydowanie wolą mniejsze nasłonecznienie nawet w naszej szerokości geograficznej. Wtedy kwitną zdecydowanie intensywniej.
Trudno powiedzieć co roślina "woli". Podstawowe pytanie brzmi - Czy rośliny kwitną jak jest im "dobrze"? Jest raczej odwrotnie - dlatego kasztanowce kwitną drugi raz gdy im szrotówek obgryzie liście, stosuje się zabieg obrączkowania drzew owocowych itp. Wiele roślin w dobrych warunkach idzie w rozmnażanie wegetatywne np. tworząc odrosty.
blabla pisze: ...ale jak popatrzysz na mapy to pewna ilość gymnaków rośnie na południe od linii Buenos Aires ... a tam słoneczka może być niemalże tyle, co u nas.
Nie widzę sensu w porównywanie szerokości geograficznej, istotne byłoby raczej porównanie ilości dni słonecznych czy też godzin nasłonecznienia - a na to ma wpływ szereg lokalnych czynników.
blabla pisze:Jak porównam sobie roślinki z natury i te Twoje to tak przebarwionych od słonka gymnaków na oczy nie widziałem.
Wraz z Popperem zdecydowanie jestem przeciwnikiem wnioskowania indukcyjnego. Jednostkowe, wyrywkowe obserwacje (niezależnie od ich ilości) mogą prowadzić tylko twierdzeń probabilistycznych, a każde z nich może okazać się fałszywe. Rośliny w kolekcjach z różnych przyczyn rzadko (jeśli w ogóle) wyglądają jak w naturze - inna presja środowiska=inny fenotyp
blabla pisze:Nie napisałeś o jeszcze jednym stopniu poparzenia. Roślinka staje się miękka i w ciągu tygodnia umiera. ... Coś takiego zdarza się gdy połączyć silne słońce z wysoką temperaturą.
Takie zjawisko nie występuje na odkrytej przestrzeni. Oparzenia doznane na otwartej przestrzeni goją się dobrze, a rośliny z tego powodu nie umierają (chyba, że są całkiem małe). Dla przykładu zdjęcie jednej z roślin z roku 2011 i obecne:
Obrazek
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
pozdrawiam
tomek
Awatar użytkownika
blabla
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 7362
Od: 6 sie 2007, o 06:31
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Moje sukulenty - tomboj0

Post »

Szerokość geograficzna cechuje się jedną bardzo ważną cechą. A jest nią kąt padania promieni słonecznych i grubość atmosfery, którą muszą one przebyć. Na równiku słońce świeci w zenicie i droga promieni słonecznych przebiegających przez atmosferę jest najkrótsza. Na biegunach w momencie zrównania dnia z nocą słońce świeci równolegle do powierzchni naszej planety i droga promieni przez atmosferę jest najdłuższa - są one przez to najsłabsze i mocno odchudzone z UV. Do tego dochodzi jeszcze wysokość n.p.m. Im wyżej tym światła, w tym UV więcej. Dlatego tak istotnego parametru jak szerokość geograficzna tak szybko bym nie skreślał przy analizowaniu warunków uprawy. Wbrew pozorom słoneczko słoneczku nie jest równe.
Szkoda, że nie wklejasz fotek całych skrzynek w lepszej rozdzielczości. Można by przyjrzeć się każdej roślince z osobna i w ten sposób ocenić ogólny ich stan i % roślin, które mają problem z nadmiarem słonka. Myślę, że nawet przy moich skromnych 121 stanowiskach gymnaków odwiedzonych w naturze i obejrzeniu drobnego 1000 egzemplarzy z tego rodzaju mógłbym wyrobić sobie zdanie o kondycji Twoich roślin w odniesieniu do tego, co jest w przyrodzie.
Rozumiem, że Twoje gymnaki w 100% pochodzą z zakupów? Nie wysiewasz ich własnoręcznie? Myślę, że siewki takich warunków nie byłyby w stanie przeżyć. Spaliłyby się na śmierć roślinki młodsze niż 2-3 lata. I to właśnie byłby przykład 4. stopnia przypalenia na słonku.
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Awatar użytkownika
sokolica
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3243
Od: 28 maja 2011, o 13:05
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Śląsk

Re: Moje sukulenty - tomboj0

Post »

Tomku, Jacku no właśnie problem polega na tym, że to nie jest pierwszy kontakt moich roślin ze słońcem. Z zimowiska są zabrane już z początkiem marca. Potem blisko miesiąc cieniowania i od początku kwietnia mają dostęp do słońca cały czas taki sam. Jednak dopiero w ciągu ostatnich dosłownie 3 dni doznały poparzeń. Nieznacznych, ale jednak. Mimo tego, że są na wystawie wschodniej i mają tego nasłonecznienia ledwie 5-6 godzin, w dodatku godzin porannych.

Tomku godny pozazdroszczenia ten Twój busz. Niesamowite ilości. A coś mi się wydaje, że kolejne zakupy są w drodze :wink:
Awatar użytkownika
nolina
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 6664
Od: 20 mar 2010, o 21:37
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Toruń

Re: Moje sukulenty - tomboj0

Post »

Tomku,ale armie wystawiłeś :D
Super to wygląda :)
Awatar użytkownika
ejacek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3093
Od: 16 lis 2008, o 19:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Moje sukulenty - tomboj0

Post »

blabla pisze: Można by przyjrzeć się każdej roślince z osobna i w ten sposób ocenić ogólny ich stan i % roślin, które mają problem z nadmiarem słonka. Myślę, że nawet przy moich skromnych 121 stanowiskach gymnaków odwiedzonych w naturze i obejrzeniu drobnego 1000 egzemplarzy z tego rodzaju mógłbym wyrobić sobie zdanie o kondycji Twoich roślin w odniesieniu do tego, co jest w przyrodzie.
Jestem przeciwny takiemu ocenianiu kondycji roślin , po wyglądzie. W ten sposób to w najlepszej kondycji są nadmuchane rośliny z holenderskich szklarni , które wyglądają jak z obrazka. U mnie też w tej chwili wiele kaktusów ma bordowy odcień od słonka i upału , tylko jeden duży Echinocactus grandis dostał niezdrowych żółtych plam.Przebarwieniem bordowym wcale się nie przejmuję.
Moje rosliny mają wiele defektów urody własnie np od poparzeń ale o ich kondycji świadczy to że przetrwały chyba ok 2 tygodniowe ochłodzenie z mrozami nocnymi i żadna roslina nie padła , które było na początku kwietnia gdy wiekszośc pouciekała z kaktusami do mieszkań.Jedyny problem to to że zastopowaniu uległo kwitnienie , po nadejściu fali chłodów.
tomboj0
500p
500p
Posty: 653
Od: 10 gru 2007, o 22:15
Lokalizacja: Wrocław, Karwiany

Re: Moje sukulenty - tomboj0

Post »

Dzięki za odwiedziny i komplementy, widzę już koniec rozrostu kolekcji - planuję zatrzymać się na 32 skrzynkach 60x40 (obecnie 24).
sokolica pisze:...Nieznacznych, ale jednak. ...
Jeśli oparzenia są niewielkie i I stopnia (tak jak na pokazywanym wcześniej ferokaktusie) nie przejmowałbym się i pozostawił rośliny tam gdzie są.
blabla pisze:Szerokość geograficzna cechuje się jedną bardzo ważną cechą....
Nie rozumiem po co przepisujesz informacje z podręcznika geografii z V klasy SP, które każdy zna. Szerokość geograficzna jest tylko jedną z cech niszy ekologicznej. Nisza ekologiczna jest to miejsce w którym dany osobnik/i żyje. Miejsce to charakteryzuje się wieloma (czasami nawet nieznanymi) parametrami, często ich wartości wynikają z presji innych organizmów. Parametry oczywiście mogą zmieniać swoje wartości. Inaczej mówiąc nisza ekologiczna jest wycinkiem z N-wymiarowej przestrzeni cechowania, gdzie N jest liczbą parametrów. Szczególnie istotne jest to, że prawdopodobnie nigdy nie będziemy znali wszystkich cech określających daną niszę. Dlatego próba odtworzenia jakiejś niszy w innym miejscu jest skazana na porażkę. Możemy próbować jedynie aklimatyzować organizmy w warunkach przez nas stworzonych, które zawsze będą różniły od "naturalnych", a jak już napisałem "inna presja środowiska=inny fenotyp". Aby uzmysłowić sobie znaczenie szerokości geograficznej, jako ćwiczenie proponuję porównać sobie klimat Irkucka (52N) i Londynu (51,30N).
blabla pisze:Szkoda, że nie wklejasz fotek całych skrzynek w lepszej rozdzielczości. Można by przyjrzeć się każdej roślince z osobna...
Myślę, że w wątku jest wystarczająca liczba szczegółowych zdjęć aby przyjrzeć się dokładnie roślinom i ocenić ich stan. Obejmują przytłaczającą część mojego zbioru.
blabla pisze:Myślę, że nawet przy moich skromnych 121 stanowiskach gymnaków odwiedzonych w naturze i obejrzeniu drobnego 1000 egzemplarzy z tego rodzaju mógłbym wyrobić sobie zdanie o kondycji Twoich roślin w odniesieniu do tego, co jest w przyrodzie.
Podając te nic nie znaczące liczby popadasz w typowe dla badaczy terenowych rozumowanie indukcyjne. Jest to jak wiadomo rozumowanie zawodne i nie może stanowić podstawy do wyciągania naukowych wniosków. Ja również byłem w Ameryce Środkowej i Południowej i widziałem trochę miejsc gdzie rosną kaktusy, nie podkreślam tego w każdym poście ponieważ wyrywkowa obserwacja ma znikomą wartość poznawczą. Natomiast aby stwierdzić czy gymnole się przebarwiają czy nie wystarczy obejrzeć np. Ilustrację nr. 55 w książce Grahama Charlesa.
blabla pisze:Rozumiem, że Twoje gymnaki w 100% pochodzą z zakupów? Nie wysiewasz ich własnoręcznie?
Tak pochodzą z zakupów, nie nie wysiewam ich własnoręcznie. Tak wiem, że jestem zbieraczem gorszej kategorii i nie powiniem dyskutować z kimś kto wysiewa rośliny własnoręcznie.
blabla pisze:Myślę, że siewki takich warunków nie byłyby w stanie przeżyć.
Powtarzasz dokładnie to co napisałem w poprzednim poście:
tomboj0 pisze: ...a rośliny z tego powodu nie umierają (chyba, że są całkiem małe). ...
pozdrawiam
tomek
Awatar użytkownika
sokolica
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3243
Od: 28 maja 2011, o 13:05
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Śląsk

Re: Moje sukulenty - tomboj0

Post »

Dokładnie, tak jak na Ferocactusie i na G. pflanzii. Może ze dwie rośliny mają kilka prawie białych plam, ale raczej niewielkich. Czy zostawienie ich na pełnym słońcu nie spowoduje powiększania się tych poparzeń, albo pogarszania na inny stopień?

Wstawiam zdjęcia u siebie, żeby Ci nie śmiecić. Jakbyś mógł zerknąć i się ustosunkować...
tomboj0
500p
500p
Posty: 653
Od: 10 gru 2007, o 22:15
Lokalizacja: Wrocław, Karwiany

Re: Moje sukulenty - tomboj0

Post »

Odpowiedziałem w Twoim wątku. Mam nadzieję, że nie masz mi za złe wstawienia zdjęcia.
Litopsy dobrze znoszą odkrytą przestrzeń, postanowiłem trochę rozbudować ten dział:
Lithops lesliei
Obrazek
Inny L.l.
Obrazek
Lithops "no name"
Obrazek
L. hookeri v. marginata
Obrazek
L. lesliei v. venteri
Obrazek
L. julli v. fulleri
Obrazek
L. lesliei
Obrazek
Powóćmy do naszych baranów - Gymnocalycium matoense:
Obrazek
G. castellanosi P80c
Obrazek
W oczekiwaniu na kwiaty kaktusów - ciekawostka dendrologiczna z mojego ogrodu - pomarańcza trójlistkowa (trochę podobna do kaktusów - też ma solidne ciernie). Chyba jedyny cytrus rosnący u nas w gruncie, na Dolnym Śląsku nie wymaga okrywania. Jak widać pomarańcze już się zawiązały.
Obrazek
Awatar użytkownika
blabla
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 7362
Od: 6 sie 2007, o 06:31
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Moje sukulenty - tomboj0

Post »

tomboj0 pisze: Aby uzmysłowić sobie znaczenie szerokości geograficznej, jako ćwiczenie proponuję porównać sobie klimat Irkucka (52N) i Londynu (51,30N).
W obu tych miejscach w zasadzie słonka powinno być tyle samo (chyba, że w Londynie będzie ciągle padać). Wtedy pod szkłem w obu tych lokalizacjach jest możliwość stworzenia identycznych warunków uprawy. Chodzi mi o to, że słońce jest najważniejszym parametrem, na który mamy najmniejszy wpływ. Inne czynniki jak temperatura, wilgotność powietrza i podłoża oraz dostępność składników odżywczych można regulować niemalże dowolnie pod warunkiem posiadania nieograniczonych zasobów finansowych.
tomboj0 pisze:
blabla pisze:Rozumiem, że Twoje gymnaki w 100% pochodzą z zakupów? Nie wysiewasz ich własnoręcznie?
Tak pochodzą z zakupów, nie nie wysiewam ich własnoręcznie. Tak wiem, że jestem zbieraczem gorszej kategorii i nie powiniem dyskutować z kimś kto wysiewa rośliny własnoręcznie.
Nie jesteś zbieraczem gorszej kategorii tylko masz to jeszcze przed sobą. Bardziej chodziło mi o to, że przy takich warunkach uprawy rośliny mocno wyhamowują ze wzrostem. Problemem gymnaków pod chmurką jest również temperatura i wilgotność powietrza. Te rośliny rosną zazwyczaj na mniejszych wysokościach i wolą wyższe temperatury i sporą wilgotność powietrza. Dlatego tak bardzo służą im szklarniowe warunki. Nawet te najbardziej zaprawione w boju gatunki, które wspięły się na wysokie, boliwijskie Andy (G.armatum czy G.cardenasianum) rosną w dolinach, często w towarzystwie rzek a nie na zboczach czy bliżej szczytów wzniesień. G.zegarre/pflanzii/riograndensis rośnie właściwie wyłącznie wzdłuż dolin rzecznych ? znaczy, że lubi ciepło i wilgotne powietrze.

Przyznam się, że Twoja kolekcja to chyba jedyna, którą widziałem, której gymanaki są trzymane pod chmurką. Właściwie we wszystkich innych kolekcjach, w których gościłem gymno były pod szkłem, nawet gdy pod chmurką rosły inne rodzaje. Znam tylko jedną bardzo fajną kolekcję gymnaków, które rosną w parzeniskach, ale to także nieco inne warunki niż otwarte niebo. Przy inspektach w mniejszym stopniu, ale istnieje możliwość regulowania ilości światła, ciepła i wody.
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
tomboj0
500p
500p
Posty: 653
Od: 10 gru 2007, o 22:15
Lokalizacja: Wrocław, Karwiany

Re: Moje sukulenty - tomboj0

Post »

blabla pisze:W obu tych miejscach w zasadzie słonka powinno być tyle samo (chyba, że w Londynie będzie ciągle padać).
Irkuck - średnie nasłonecznienie w maju 8,6h/dobę, Londyn 6,6/dobę. Chodzi mi tylko oto, że na podstawie samej szerokości geograficznej można przewidzieć dokładnie tylko długość dnia (co stanowi problem dla wielu organizmów). Pozostałe parametry zmianiają się - oczywiście w pewnych granicach.
blabla pisze:...tylko masz to jeszcze przed sobą....
Mój problem polega na tym, że cierpię na chroniczne niedobory czasu. Nie mogę obecnie systematycznie pielęgnować roślin - muszą radzić sobie same. Doszedłem do wniosku, że najmniej czasu od opiekuna wymagają rośliny na otwartej przestrzeni (same się podlewają, brak szkodników szklarniowych itp.). Gdy zapoznałem się z wymaganiami poszczególnych rodzajów stwierdziłem, że jednymi z najbardziej odpornych na opady (w tym widzę główny problem upraw otwartych) są gymnokalicja. Akceptowalny dla mnie poziom strat w ciągu sezonu to ok. 1-2%. Przeprowadzony przeze mnie eksperyment (z którego zdaję relację w tym wątku) potwierdził wstępne założenia - gymnokalicja rosną i kwitną na otwartej przestrzeni, nie mrą jak muchy. To jasne, że jednym roślinom jest "lepiej", innym "gorzej". Jednak wszystkie, które mam dobrze to znoszą (oczywiście te które nie lubią takiej uprawy umarły). Dzięki temu przy minimalnych inwestycjach czasowych mam rośliny, które mi się podobają.
Co ciekawe w moich warunkach bardzo źle rosną echinocereusy - m. in. dla nich wyciąłem 15-letnie drzewo i przygotowałem stanowisko pod okapem dachu, zobaczymy co będzie. Taką uprawę bardzo dobrze znoszą astrofyta i telokaktusy - zero strat w ciągu sezonu. Ogólnie rzecz biorąc rośliny pon. 2cm mają nikłe szanse na przeżycie pod chmurką.
Gdybym wysiewał (i gdyby się udało) - miałbym problem z nadmiarem roślin, szkoda mi miejsca na trzymanie całych populacji. Ponieważ tu gdzie mieszkam nie ma poczty, wysyłanie komuś stanowiłoby dla mnie problem, a żal by mi było je wyrzucać.
Czytając o wysiewach w innych wątkach wiem, że wymagają zabiegów pielęgnacyjnych - ciekawe czy można by ocenić nakład roboczogodzin aby doprowadzić roślinę od nasienia do kwitnięcia (przy założeniu, że kwitnie np. w 4 roku uprawy)?
pozdrawiam
tomek
Awatar użytkownika
blabla
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 7362
Od: 6 sie 2007, o 06:31
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Moje sukulenty - tomboj0

Post »

Można przeprowadzić taką kalkulację. Ale nakłady bardzo silnie będą zależeć od ilości nasion, które zostały wysiane i ich różnorodności (ilość porcji). Wiele czynności jest niezależnych od ilości siewek lub zależą od tej ilości w bardzo niewielkim stopniu (np. podlewanie, wietrzenie czy nawet sam wysiew itp.). Im więcej roślinek tym nakłady na każdą z nich będą mniejsze.

Ja również nie narzekam na nadmiar czasu. A kolekcję mam 8km od miejsca, w którym mieszkam. Wystarczy, że jestem w swoim tunelu raz w tygodniu. Częściej nie muszę. Kaktusy nie są aż tak wymagające.
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Awatar użytkownika
sokolica
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3243
Od: 28 maja 2011, o 13:05
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Śląsk

Re: Moje sukulenty - tomboj0

Post »

Ładne kamyki, ja jednak wolę Twoje gymnokalicja :) Jest możliwość obejrzenia ich wszystkich w "jednym miejscu", jakiś publiczny album zdjęciowy, czy coś w tym stylu?
Tomku, pisałeś wcześniej, że przykrywasz swoje rośliny dopiero, gdy pada drugi dzień z rzędu (jeśli nic nie pokręciłam). A co, gdy leje tydzień bez przerwy? Nie martwisz się nadmierną wilgocią, choćby dlatego że skrzynki stoją na ziemi, a nie na jakimś podeście, czy innym zabezpieczeniu od spodu.
Zastanawia mnie też, jak sobie dają radę, gdy np w nocy porządnie je skropi, a od rana świeci intensywne słońce. Ja właśnie dlatego boję się zostawić na noc na zewnątrz, a niestety okrycie roślin u mnie raczej jest dość problematyczne.
leszek2
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3035
Od: 11 kwie 2010, o 10:15
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Grudziądz

Re: Moje sukulenty - tomboj0

Post »

Magda ja też mam wszystko na wolnym powietrzu,tez trochę gymlaków przypaliłem ale teraz wiem ,że trzeba ich okryć serwetkami
do nosa a nie włókniną ale ich na razie nie chowam ;:185
poz.Leszek
poz.Leszek
Kaktusy Leszka2
tomboj0
500p
500p
Posty: 653
Od: 10 gru 2007, o 22:15
Lokalizacja: Wrocław, Karwiany

Re: Moje sukulenty - tomboj0

Post »

blabla pisze:...A kolekcję mam 8km od miejsca, w którym mieszkam...
Może to i lepiej? Moje stoją przy domu w którym mieszkam. Zachodzi dziwne zjawisko - kiedykolwiek pójdę w "kaktusy" natychmiast coś się dzieje - a to żarówkę jakąś trzeba wymienić, a to śmieci wyrzucić itd.
sokolica pisze:Jest możliwość obejrzenia ich wszystkich w "jednym miejscu", jakiś publiczny album zdjęciowy, czy coś w tym stylu?
Niestety dotychczasowe zdjęcia błąkają się po różnych przypadkowych miejscach w sieci, w tym roku zapisałem się do googla i buduję nowy album:
https://picasaweb.google.com/1071497748 ... directlink
sokolica pisze:...pisałeś wcześniej, że przykrywasz swoje rośliny dopiero, gdy pada drugi dzień z rzędu (jeśli nic nie pokręciłam). A co, gdy leje tydzień bez przerwy? Nie martwisz się nadmierną wilgocią, choćby dlatego że skrzynki stoją na ziemi, a nie na jakimś podeście, czy innym zabezpieczeniu od spodu. Zastanawia mnie też, jak sobie dają radę, gdy np w nocy porządnie je skropi, a od rana świeci intensywne słońce...
Kiedyś przykrywałem, od zeszłego roku praktycznie tego nie robię - okryłem po opadach śniegu w maju i pod koniec sezonu (tego chyba nie da się uniknąć). Skrzynki mają ażurowe dno - dno doniczek znajduje się jakieś 2-3 cm nad powierzchnią gruntu - nadmiar wody ma gdzie odpłynąć. Specjalnie ich nie ustawiam na podestach - straciłbym ochronny wpływ jej temperatury w trakcie przymrozków. Dzięki bliskości ziemi mikroklimat jest bardziej wilgotny i co ważne (wiem, że jest to pogląd nieortodoksyjny) do doniczek mogą "przenikać" różne organizmy (dżdżownice, grzyby, bakterie i inna menażeria) z gleby co według mnie jest korzystne dla roślin.
Nie ma nic lepszego w sezonie niż nocny deszcz i dzienne słońce, zanim wzejdzie odpowiednio wysoko wodnych soczewek dawno już nie ma. Nigdy (!) nie miałem z tego powodu problemów.
Pora na kilka kaktusów:
Gymnocalycium cardenasianum z uprawy szklarniowej:
Obrazek
G. c. z uprawy na wolnym powietrzu, słońce od rana do wieczora, było okrywane przy długotrwałych opadach:
Obrazek
W miarę zbierania materiału zdjęciowego mogę ocenić jak zmienia się wygląd roślin:
G. paucispinum Tellaritos, pierwotnie uprawiane w foliaku
2011
Obrazek
2012 (rok uprawy na otwartej przestrzeni)
Obrazek
G. neuhuberi
Obrazek
G. alboaerolatum P382A
Obrazek
G. saglione
Obrazek
G. rhodantherum STO308, pająki zaczynają już oplatać rośliny pajęczyną:
Obrazek
G. anisitsii v. volheri STO1903
Obrazek
Na koniec G. kozelskyanum Ulapes
Obrazek
pozdrawiam
tomek
Zablokowany

Wróć do „Moje kaktusy i inne sukulenty !”