Witam serdecznie:)
jestem tu nowa, ale przeczytałam cały wątek odnośnie wysiewu pelargonii z nasion. Co roku na moim balkonie gościły surfinie, w tym połączone z petuniami. Ale ten rok jak dla mnie nie jest dobrym rokiem na surfinie, nie rosną tak jak w poprzednich latach i na dodatek zaraz po posadzeniu dostały szarej pleśni i niestety mimo oprysku ich wygląd nie jest atrakcyjny.. w związku z tym postanowiłam w przyszłym roku obsadzić balkon pelargoniami. Niestety potrzebuje dość sporo sadzonek, dlatego też po przeczytaniu wątku postanowiłam wysiać nasionka i wyhodować swoje pelargonie. Miałam zamiar kupić nasionka w necie , ale po przeczytaniu ile nasionek jest mniej więcej w paczuszce postanowiłam zakupić 4 pelargonie w celem pozyskania z nich nasion. Heh myślałam, że będzie to proste..w każdym kwiatku w środku jest coś co przypomina taki słupek a po wyschnięciu staje się brązowe.. jednak wydawało mi się to zbyt piękne, żeby z każdego kwiatuszka pozyskać nasionko. Przewertowałam więc jeszcze raz watek i niestety okazuje się, że zbieram nie wiadomo co:(:( moje pelargonie nie wypuszczają nic co przypominałoby to coś pokazane na stronie 10 i bodajże 45...co może być przyczyną? fakt są to młode pelargonie, zakupione raptem 2 tygodnie temu, które są mało rozkrzewione i mają niewiele kwiatów. Ale czy to oznacza że mogą w ogóle nie wydawać nasienników? czy jest szansa, że z czasem doczekam się jakiś nasionek?
Mustysiu a nie lepiej Ci rozmnożyć je przez sadzonki??? Pod koniec lata narobisz sadzonek, przezimujesz, na wiosnę narobisz sadzonek z przezimowanych sadzonek i mateczników..Z sadzonek jest o wiele łatwiej niż z nasion..
Jeśli z tych 4 pelargonii które mam dałoby się rozmnożyć by mieć ich co najmniej 26, byłoby to cudowne rozmnożenie:) ale jest to dobry pomysł więc dziękuję za podpowiedź:) a swoją drogą fajnie byłoby wyhodować z nasionek takie słodkie maleństwa. No ale jeśli moje pelaśki nie będą chciały obdarzyć mnie nasionami mogę zakupić je w necie a z tych co mam pozyskać nowe sadzonki. I to już jest jakiś plan:) dziękuję raz jeszcze
Z tych czterech na pewno się uda Nie wiem czy wyjdzie odrazu 26 sadzonek, ale jak narobisz na jesień i wszystko przezimujesz, to na wiosnę ze wszystkiego narobisz kolejne sadzonki I wyjdzie 26
mustysia nie wszystkie odmiany pelargonii tworzą nasiona.Tworzą takie, które mają baldachy złożone z kwiatów pojedynczych.Jeśli są bardziej pełne, tzn. każdy kwiatek w baldachu ma jeszcze oprócz większych płatków w środku mniejsze, to te trzeba rozmnażać z sadzonek.A z tym też bywa różnie, bo niektóre nowe odmiany, rozmnażane przez producentów in vitro ( z reguły takie o ciemniejszych listkach) słabo się ukorzeniają.Lepsze do tego celu są starsze odmiany ( z reguły mają jaśniejsze liście), albo pozyskiwanie sadzonek z takich, które były rozmnażane z nasion.
Jeżeli chcesz wysiewać to radzę kupić w sklepie, nawet teraz niedawno widziałam.Wysiejesz w grudniu, lub na początku stycznia.
Ja wysiewałam w tym roku z wysianych w zeszłym, które kupiłam, to mimo tego, że wykiełkowały to rosły marnie i w końcu je wyrzuciłam, a kupiłam sadzonki.Być może, że tak jak nasiona warzyw(F1) zebrane z owoców nie mają już tej siły i zdrowia jaką mieć powinny i nie ma sensu ich zbierać.
Tu mamy w jednej donicy ukorzenioną w tym roku z ciemnymi liśćmi i jasnymi.
.
Ta jest ubiegłoroczna, zakwitła bardzo szybko, teraz troszkę przyhamowała.
Te są z nasion wysianych w styczniu
Ta różowo-biała w koszyku jest przecudna Wiosną widziałam taką albo podobną, miałam kupić i niestety rozmyśliłam się.
Na pewno w następnym roku kupię albo jeszcze w tym wymienię się na szczepki
Pewnie masz rację Selli7 jednak nie byłabym sobą gdybym nie spróbowała:) jeśli uda mi się zebrać jakiekolwiek nasionka to z pewnością spróbuje je wysiać a dla porównania zakupie też nasiona w necie. Chyba za późno pomyślałam o tym wszystkim i moje sierotki w te lato nie wydadzą żadnych nasionek, ale widziałam u sąsiadki na kwiatach właśnie takie szpikulce zielone. Musze do niej zagadać:) Moje pelaśki mają kwiatki pojedyncze. Tylko zastanawiam się jeszcze nad tym, czy z takich mało rozkrzewionych roślinek jak moje pobierać sadzonki na jesień? Czy nie lepiej zostawić je do wiosny, żeby sobie rosły spokojnie na oknie w domu i nabierały sił na pobieranie sadzonek na wiosnę?
Mustysia
Piękne kolory mają Twoje pelargonie.
Możesz zrobić teraz i na wiosnę też, one bardzo szybko się rozrastają
Z takich jak Twoje śmiało da się już teraz i nie zaszkodzi to starym, tym bardziej jeszcze mocniej się rozkrzewią
Marzenaruda dziękuję:) ale teraz oznacza, że pod koniec sierpnia te sadzonki pobierać? No i rozmawiałam z sąsiadką..nie wiedziała, że z tych szpikulców będą nasiona. Z ciekawości zostawi je i zobaczy czy tam będą nasionka, którymi podzieli się ze mną:) no i ma inny kolor pelargonii niż moje więc umówiłam się na wymiankę
Tak przy okazji chciałam Wam powiedzieć jaki moja mama pamięta sposób na szybkie ukorzenienie sadzonki. Otóż pamięta jak jej mama a moja babcia nacinała każdą sadzonkę i w to nacięcie wkładała ziarno jęczmienia czy żyta. Wkładała to potem w ziemię torfową wymieszaną z piaskiem i niby te ziarenko miało szybko puścić korzonek, którym sadzonka pelargonii się odżywiała..to co wyrastało z ziarenka ponad ziemię ucinało się. Heh.. co Wy na to?
Sposób bardzo interesujący Pelargonie starszych odmian doskonale się ukorzeniają , żeby pobudzić roślinę do tworzenia nowych pędów dobrze jest podlać ją dwa -trzy razy nawozem fosforowym . Z jednej pelargonii można jednorazowo uzyskać nawet piętnaście sadzonek
Piętnaście? Nawet z takich sierotek jak moje pelargonie? Byłabym zadowolona gdyby udało mi się zrobić po trzy z każdego koloru tak co by po jednej skrzynce było. No właśnie, ile sztuk sadzonek powinno się wsadzić do skrzynki 40cm a ile do 60cm?
Zibi-41 za radą mojej mamy przesadzając moje pelaśki dosypałam do ziemi po jednej łyżce jakiegoś suchego nawozu naturalnego, czy w takim wypadku gdybym chciała podlać jeszcze tym nawozem fosforowym nie będą miały za dużo? Czy taki naturalny nawóz nie przeszkadza? Czy lepiej już niczym nie zasilać?