Mojemu daleko do kwitnienia, to młodziak z pestki ( jego drugą zima) więc dopiero podrasta i nabiera ogłady jak o liście chodzi.
Ale jak tak to go zostawię na tarasie w takim układzie,co się będzie biedny na strychu kisił. Obawiałam się tych zimnych nocy, bo pogoda się zmienia jak w kalejdoskopie, a jak wystawie to nie będzie juz odwrotu . Choć w sumie sama nie wiem czemu się boję skoro w grudniu tamtego roku bez obiekcji trzymałam to na balkonie
