Ogródkowe rozkosze Hanki - cz.4
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Witajcie, poranek obudzony w przejmującym mrozie i oszronionym pejzażu.
Aż się zwoje nie chcą skręcać, po łożeczkowym, cieplunim, rozprężeniu.
Ale patrząc na kolory liści, niektórch róż, to niechybnie układa się równanie :
liście na krzaku w grudniu = duża odporność mrozowa
Bo tak najprościej, wszystkie barwniki w roslinach :
- zielony- chlorofil
- żółte do czerwonych - ksantofile
- czerwone do fioletu - antocyjany
są bezpośrednio związane z fotosyntezą, czyli procesami przetwarzania energii słonecznej w jedzonko.
Pełnią głownie rolę ochronną ( jak krem z filtrem, na ludzkim ciele), ale wzmacniają też atrakcyjnośc kolorystyczną kwiatu, by zwabić owady do zapładniania kwiatów.
Intensywność tych barw na krzewie, zależy także od odczynu glebowego.
Im kwaśniejszy, tym kolory wyrazistsze, ciemniejsze.
Ale wracając do odporności mrozowej,
Westerlandy mają nadal skórzaste, twarde, ciemnozielone liście z grubą, wierzchnią skórką, w której nadal pracuja " gębusie" oddechowych aparatów szparkowych.
Przecież kolor zielony, oznacza, że wewnątrz nadal dominuje chlorofil, barwinik "energetyczny", Dzięki któremu pochłaniane światło, "gra w bilard z jonami pierwiastków".
Bo to " jedzenie" wygląda dokładnie, jakby kwant energi świetlnej ( biała bila), uderzał w zieloną bilę (akumulatora chlorofilu), a ta popychała kolejne jony do tworzenia związków i przemieszczania się.
( Jak w przedszkolu - ustawiamy się w dwuszereg, po przepychankach ! i idziemy na wycieczkę do korzeni).
Promień światła na liściu, to inicjacja "ruchu pokarmowego, trawienia ", ŻYCIA " , jak płynąca krew w ludzkich żyłach.
Jak więc jest możliwe, że przy mrozie -10C, liść, który ma 0,2 mm grubości,
składający się w 80% z wody, nie zamarza?
Dobrze odżywiona roślina, wtłacza sobie do liści i pędów, z korzeni, substancje przeciwzamarzające - od dostarczonych wcześniej ( gnojówki) związków krzemu i potasu - pogrubijących "skórki" tkanek, do wytwarzania "przeciwzamarzaczy i obrastania w zimowy tłuszczyk".
I teraz, gdy szron i zimnica, można się uśmiechnąc pełną gebusią do tych paru ulistnionych,
zdrowych, jak rydze różyczek.
To takie dywagacje amatora -ćwierćuka
Tu, coś o zimnie i roślinkach zdrewniałych:
http://lesny-ogrod.wim.mil.pl/index.php?a=236
Aż się zwoje nie chcą skręcać, po łożeczkowym, cieplunim, rozprężeniu.
Ale patrząc na kolory liści, niektórch róż, to niechybnie układa się równanie :
liście na krzaku w grudniu = duża odporność mrozowa
Bo tak najprościej, wszystkie barwniki w roslinach :
- zielony- chlorofil
- żółte do czerwonych - ksantofile
- czerwone do fioletu - antocyjany
są bezpośrednio związane z fotosyntezą, czyli procesami przetwarzania energii słonecznej w jedzonko.
Pełnią głownie rolę ochronną ( jak krem z filtrem, na ludzkim ciele), ale wzmacniają też atrakcyjnośc kolorystyczną kwiatu, by zwabić owady do zapładniania kwiatów.
Intensywność tych barw na krzewie, zależy także od odczynu glebowego.
Im kwaśniejszy, tym kolory wyrazistsze, ciemniejsze.
Ale wracając do odporności mrozowej,
Westerlandy mają nadal skórzaste, twarde, ciemnozielone liście z grubą, wierzchnią skórką, w której nadal pracuja " gębusie" oddechowych aparatów szparkowych.
Przecież kolor zielony, oznacza, że wewnątrz nadal dominuje chlorofil, barwinik "energetyczny", Dzięki któremu pochłaniane światło, "gra w bilard z jonami pierwiastków".
Bo to " jedzenie" wygląda dokładnie, jakby kwant energi świetlnej ( biała bila), uderzał w zieloną bilę (akumulatora chlorofilu), a ta popychała kolejne jony do tworzenia związków i przemieszczania się.
( Jak w przedszkolu - ustawiamy się w dwuszereg, po przepychankach ! i idziemy na wycieczkę do korzeni).
Promień światła na liściu, to inicjacja "ruchu pokarmowego, trawienia ", ŻYCIA " , jak płynąca krew w ludzkich żyłach.
Jak więc jest możliwe, że przy mrozie -10C, liść, który ma 0,2 mm grubości,
składający się w 80% z wody, nie zamarza?
Dobrze odżywiona roślina, wtłacza sobie do liści i pędów, z korzeni, substancje przeciwzamarzające - od dostarczonych wcześniej ( gnojówki) związków krzemu i potasu - pogrubijących "skórki" tkanek, do wytwarzania "przeciwzamarzaczy i obrastania w zimowy tłuszczyk".
I teraz, gdy szron i zimnica, można się uśmiechnąc pełną gebusią do tych paru ulistnionych,
zdrowych, jak rydze różyczek.
To takie dywagacje amatora -ćwierćuka
Tu, coś o zimnie i roślinkach zdrewniałych:
http://lesny-ogrod.wim.mil.pl/index.php?a=236
-
minismok
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3036
- Od: 25 wrz 2008, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Czarni Górale
- Kontakt:
Hanuś....podaję odp........BO NIE MA TAKICH MROZÓW!-10
i dodam ze im dłuzej tym lepiej....
nie wiem co o tym sadzisz ale odradzam wszystkim okrywania ulistnionych krzewów róz......lepiej i skuteczniej zadziała zciśniecie -owiazanie sznurkiem ewentualnie okrycie stroiszem:)
cmokasy
i dodam ze im dłuzej tym lepiej....nie wiem co o tym sadzisz ale odradzam wszystkim okrywania ulistnionych krzewów róz......lepiej i skuteczniej zadziała zciśniecie -owiazanie sznurkiem ewentualnie okrycie stroiszem:)
cmokasy
nic nie jest takie jakim się wydaje Spis Treści
-
minismok
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3036
- Od: 25 wrz 2008, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Czarni Górale
- Kontakt:
noooooo .......wreszcie!pokazałaś TO co u CIebie widać najwyzsze!
Cynamonie ........małe stopniowanie
.........nie dusić ale ścisnąć....albo "zebrać do kupy" bo w kupie razniej!
i cieplej.......FOTOSYNTEZA TO ZYCIE
......Hanuś jesteś WIELKA
Cynamonie ........małe stopniowanie
nic nie jest takie jakim się wydaje Spis Treści





