Chyba się skuszę na taką gruntową fuksję, może nie na żywopłot

, ale na jeden krzaczek. Zimy mamy coraz łagodniejsze, więc może przeżyje.
Anetko, rozmawiałyśmy u Ciebie o H.kerrii. Moją ukorzeniałam w grudniu, a tak wygląda dzisiaj (druga fotka z lutego br.)
A mnie jest szkoda lata... (śpiewam

). Chciałoby się je zatrzymać choćby w zasuszonych kwiatach. Wiosną posiałam zatrwian wrębny i byłam zła na siebie, bo czy nie lepiej kupić gotowy bukiet latem, zamiast upychać wiosną przepikowane rośliny po przeładowanych do granic możliwości parapetach? Otóż nie lepiej, nie ma tej satysfakcji i takich bukiecików można sobie narobić całe mnóstwo.
I zagadka
To oczywiście jeżyna bezkolcowa, jeden pęd poczuł wiosnę
Róże kwitną w najlepsze, i pachną oczywiście
Zimo, zostań tam, gdzie jesteś.