
W. o...zwierzętach gospodarczych cz.4
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42360
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: W. o...zwierzętach gospodarczych cz.4
Chyba warto ! tylko musiałbyś mieć możliwość rozdzielenia 

Re: W. o...zwierzętach gospodarczych cz.4
Możliwości rozdzielenia brak. Natomiast jak się ma kochiny olbrzymie, zwykłe towarówki i liliputki to da się rozróżnić które są gatunkowe a które mieszańce
Mieszańce do zrosołowania, natomiast gatunkowe sobie żyją
Pozdrawiam
Konrad

Mieszańce do zrosołowania, natomiast gatunkowe sobie żyją

Pozdrawiam
Konrad
- Jolek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3029
- Od: 12 maja 2013, o 21:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: W. o...zwierzętach gospodarczych cz.4
Czy można prosić o zdjęcia rasowych kochinów? Uwielbiam tą rasę
Jeśli Ci to wszystko razem biega to myślę , że jak się wykluje ,,rasowiec" to jak wygrana na loterii

Jeśli Ci to wszystko razem biega to myślę , że jak się wykluje ,,rasowiec" to jak wygrana na loterii

Re: W. o...zwierzętach gospodarczych cz.4
Nie wydaje mi się że loteria. Jak się w sezonie miało jednego koguta kochina i jednego liliputka to wiadomo jakie będzie po nich potomstwo
Liliputek nie pokryje kochinki olbrzymiej, natomiast potomstwo po kochinie i towarówce jest zupełnie inne niż po kochinie i kochince. W tym roku miałem tylko 4 kogutki rasowe i jedną kurkę z czego 2 kogutki zrosołowałem. Kochin to Pan i Władca z poprzednich zdjęć możesz sobie spojrzeć.
Pozdrawiam
Konrad

Pozdrawiam
Konrad
- Jolek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3029
- Od: 12 maja 2013, o 21:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: W. o...zwierzętach gospodarczych cz.4
Konus kurka niebieska jest piękna
Kogutek tegoroczny już nie jest rasowy co widać po kształcie samego ogona oraz nie opierzonym środkowym palcu
Jednak jeśli go zostawisz to z niego też będzie niezły ,,dryblas" 



- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: W. o...zwierzętach gospodarczych cz.4
Rzeczywiście ta niebieska kurka przepięknej urody
.

"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
Re: W. o...zwierzętach gospodarczych cz.4
Dziękuję w imieniu kurki.
Jolek kogucik ma piórka na środkowych palcach ale tylko z zewnętrznej ich strony ale po kilka. On ma tylko 7,5 miesiąca więc może mu jeszcze urosną. Już jest większy od ojca
Pozdrawiam
Konrad

Jolek kogucik ma piórka na środkowych palcach ale tylko z zewnętrznej ich strony ale po kilka. On ma tylko 7,5 miesiąca więc może mu jeszcze urosną. Już jest większy od ojca

Pozdrawiam
Konrad
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: W. o...zwierzętach gospodarczych cz.4
Zdjęcie z daleka i rozmazane bo robione z ogródka na przybliżeniu, fotka pt. kury w swoim żywiole
(dzisiaj się nie popisały z jajkami 3/6).



"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: W. o...zwierzętach gospodarczych cz.4
Poprawka 4/6, ale mnie jedna wystraszyła już się bałam że jakiś typ mi kurę ukradł, bo szukałam tej jednej po okolicy i nie mogłam znaleźć (zdarzyło się niedawno z tego co wujek mi poiedział, że dwóch typów goniło po przydrożnym rowie kurę gospodarza, a że wszystkie kryjówki czyt krzaki zostały wycięte mają na to wolną rękę, szczególnie że moje sieroty nawet się zapuszczają na chodnik przy drodzeGinka pisze:(dzisiaj się nie popisały z jajkami 3/6).

Okazało się że gdy zostawiłam otwartą bramę musiała się wślizgnąć ukradkiem i poleciała do zagrody jajko znieść, widać bardzo ją piliło bo jak wróciłam po ok 10minutach szukania już wychodziła z gniazda, ah te moje kury

"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1410
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: W. o...zwierzętach gospodarczych cz.4
Mam problem z królicą ... chyba się wyeksploatowała się, nie wiem jak to jest u królików, też mają klimakterium?
i potem już nie rodzą?? Wiek królicy jest nie znany, dostałam ją od koleżanki która też ją dostała, tak że ile ma lat, trudno stwierdzić. Ostatni wykot miała rok temu, przed tym zachodziła w ciąży i rodziła bez problemu po 8 - 9 królicząt. Cztery miesięcy temu dopuściłam ją do samca, mniej więcej po dwudziestu dniach (tak jak zawsze) zaczęła robić gniazdo, pięknie narwała puchu, poukładała, zrobiła wygodne gniazdo ... i nic
. Co ciekawe, kiedy ja (juz po jakimś czasie) dotykałam gniazda ona się denerwowała, potem podchodziła do niego, wąchała i delikatnie zagrzebywała, tak jakby w nim były małe! Pomyślałam, no może zdarzyło się raz, może coś nie wyszło samcowi. Po jakimś czasie dopuściłam samca do niej i jeszcze jednej samicy, ta druga urodziła, wszystko w porządku, natomiast starsza królica - powtórka sezonu! Rwanie sierści, robienie gniazda, pilnowanie go ... a w środku nic! Czy ktoś z Was miał taki problem? Czy to znaczy, że już nie da potomstwa?






- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: W. o...zwierzętach gospodarczych cz.4
Jeśli nie jest zapasiona to może faktycznie że tak powiem "termin przydatności" się wyczerpał
, albo mi się wydaje albo widzę że uszy ma koloru lekko popielatego, jeśli jest w miarę czysta rasowo to znak że wiek jej siwizny dodał, także jeśli nikt nie zaleci Ci zrobić z niej pasztetu na Boże Narodzenie, to możesz spróbować jeszcze raz ją dopuścić, póki ma ruję...do trzech razy pasztet
.
Przeczytałam że przeciętny wiek do którego dożywają króliki to 7 lat, żyją nawet do 10 ale to już te domowe wersje przytulanek na które się chucha i dmucha
.


Przeczytałam że przeciętny wiek do którego dożywają króliki to 7 lat, żyją nawet do 10 ale to już te domowe wersje przytulanek na które się chucha i dmucha

"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1410
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: W. o...zwierzętach gospodarczych cz.4
7 lat?? Toż ona u nas już ze 5 lat jest
A jeszcze ileś tam lat "tułała się" po ludziach, czyli jest już staruszka, szkoda
. Tak, jest rasowa, ma tatuaż na uchu ... no cóż ...


- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: W. o...zwierzętach gospodarczych cz.4
No trudno, odmłodnieć nie odmłodnieje, przynajmniej będzie przedni pasztecik
.

"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: W. o...zwierzętach gospodarczych cz.4
Miałam dzisiaj zwierzęcy sen, nie wiem akurat czemu to mi się przyśniło ale może to z powodu zrezygnowania z realizacji planu
.
Mianowicie śniło mi się że zajmowałam się swoimi kurkami (wydawało się jakby to była późna wiosna i dodatkowo kurek miałam więcej), nagle mama podchodzi do zagrody otwiera bramkę a do środka wlatuje stadko świnek 6 małych (już podrośniętych) i ich strasznie wymęczona przez małe i wychudzona mamusia, pierwsze co do wleciały do szopki (stary kurnik, przybudówka) i teraz problem co im dać jeść, obierków z ziemniaków mało bo bar zamknięty i mama nie wykorzystuje tyle ile zwykle zużywała, a to co jest w nadmiarze idzie do wujkowego parownika bo kury nie jedzą tyle skrobi
, ostatecznie jakieś tam obierki dostały i na tym skończył się sen
.
Nie wiem czemu akurat teraz mi się to przyśniło, mieliśmy w planach kupić odchowaną świnkę i ją podtuczyć na święta, może dlatego to wyśniłam bo zbliżałby się pomału dzień rozprawienia się z koleżanką
.
I jak tam Alu, co zadecydowałaś z M. co do króliczki?
Dodam również, że te moje kury to czasami do szału mnie doprowadzają
, co ja się za nimi nalatam gdy wlezą tam gdzie nie powinny, albo szukam ich przed zmierzchem aby zagonić do zagrody (jeśli są cały czas na wypasie to same wracają ok godz 16:15 gdy zaczyna się ćmić).
Ponad tydzień temu miałam akcję ratunkową prawie całej gromadki, mianowicie wlazły do zagrody sąsiadów którzy mają agresywnego psa przez podwórko drugiego sąsiada (otworzył bramę wjazdową i zostawił otwartą, czego nigdy nie robi ale akurat mył auto w garażu), one wlazły do tego sąsiada i nie wiedzieć czemu i po co przeszły przez dziury w płocie do psa...no i wielki jazgot bo pies je ganiał i się bawił (miały szczęście, bo pierwszy raz kury spotkał i nie wiedział czy je zagryźć jak to robi z psami i kotami).
Ja łaziłam naokoło posesji aby zobaczyć gdzie one wlazły i jak, no i byłam zmuszona poinformować właścicieli posesji i wejść je odłowić (nienawidzę ludzi ale no co miałam zrobić, kury ważniejsze niż duma), co praktycznie było mordęgą bo były przerażone i nie chciały iść do domu tylko uciekały od widoku psa, także musiałam po dwie nosić za granicę ich płotu aby potem same już szły do domu.
Także jak tu nie twierdzić że ptaki mają ptasie móżdżki, mimo że ciocia się śmieje że ona tak za mną biegną gdy je wołam. Wczoraj się całkowicie zapomniałam i miały światło do 21 (nie mam automatycznego wygaszacza), o dziwo nie poszły spać i pojedyncze jeszcze łaziły co zawsze czynią do momentu gaszenia, wracają na grzędy przy pomocy telefonowego flesza z kamerki
.

Mianowicie śniło mi się że zajmowałam się swoimi kurkami (wydawało się jakby to była późna wiosna i dodatkowo kurek miałam więcej), nagle mama podchodzi do zagrody otwiera bramkę a do środka wlatuje stadko świnek 6 małych (już podrośniętych) i ich strasznie wymęczona przez małe i wychudzona mamusia, pierwsze co do wleciały do szopki (stary kurnik, przybudówka) i teraz problem co im dać jeść, obierków z ziemniaków mało bo bar zamknięty i mama nie wykorzystuje tyle ile zwykle zużywała, a to co jest w nadmiarze idzie do wujkowego parownika bo kury nie jedzą tyle skrobi


Nie wiem czemu akurat teraz mi się to przyśniło, mieliśmy w planach kupić odchowaną świnkę i ją podtuczyć na święta, może dlatego to wyśniłam bo zbliżałby się pomału dzień rozprawienia się z koleżanką

I jak tam Alu, co zadecydowałaś z M. co do króliczki?
Dodam również, że te moje kury to czasami do szału mnie doprowadzają

Ponad tydzień temu miałam akcję ratunkową prawie całej gromadki, mianowicie wlazły do zagrody sąsiadów którzy mają agresywnego psa przez podwórko drugiego sąsiada (otworzył bramę wjazdową i zostawił otwartą, czego nigdy nie robi ale akurat mył auto w garażu), one wlazły do tego sąsiada i nie wiedzieć czemu i po co przeszły przez dziury w płocie do psa...no i wielki jazgot bo pies je ganiał i się bawił (miały szczęście, bo pierwszy raz kury spotkał i nie wiedział czy je zagryźć jak to robi z psami i kotami).
Ja łaziłam naokoło posesji aby zobaczyć gdzie one wlazły i jak, no i byłam zmuszona poinformować właścicieli posesji i wejść je odłowić (nienawidzę ludzi ale no co miałam zrobić, kury ważniejsze niż duma), co praktycznie było mordęgą bo były przerażone i nie chciały iść do domu tylko uciekały od widoku psa, także musiałam po dwie nosić za granicę ich płotu aby potem same już szły do domu.
Także jak tu nie twierdzić że ptaki mają ptasie móżdżki, mimo że ciocia się śmieje że ona tak za mną biegną gdy je wołam. Wczoraj się całkowicie zapomniałam i miały światło do 21 (nie mam automatycznego wygaszacza), o dziwo nie poszły spać i pojedyncze jeszcze łaziły co zawsze czynią do momentu gaszenia, wracają na grzędy przy pomocy telefonowego flesza z kamerki

"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"