witajcie upalnie
U nas ze 32* i moje hibiskusy podlewane 2x dziennie i tak miękną na tym zachodnim parapecie w żywym słońcu od 15 do zachodu Ale za to kwiaty to...
i czerwony pełny (kolor trochę na zdjęciu zbyt jasny, on jest ślicznie czerwony)
Ale i skrętniki dają radę w słoneczku...
Tylko strach gdzieś wyjeżdżać na dłużej, bo tu jeszcze nikogo nie mam do podlewania tej zieleniny i taki ciepły weekend może je zwyczajnie pokonać Ale - morze mam pod nosem więc chyba ten urlopowy lipiec odbędzie się na miejscu
Jak sprawnie przeprowadzka poszła...
Już kwiaty na nowych miejscówkach i jak ślicznie się zaaklimatyzowały
Żadnego listka złamanego na zdjęciach nie widać...
Najukochańszy Wasz "Kwiatuszek" - widać, Koszalin Mu się podoba
Ooo, duże zmiany widzę wszystkiego dobrego w nowym miejscu zamieszkania Oby roślinki też je polubiły Jeśli sądzić po kwiatach, to zwłaszcza hibiskusom nowe miejsce odpowiada
mniodkowa pisze:Witam się z Wami z nowego miejsca zwanego Koszalinem
Storczyki urzędowały sobie w pracy u M, ledwo mi je oddał, tak mu się tam podobały Uszczerbków w sumie nie ma, wręcz bym powiedziała, że im było tam całkiem dobrze Zdjęcie zrobię na dniach.
Co duże czyli: 3 hibiskusy, palma, draceny i fikus - pojechały samochodem z meblami, wynosząc je tutaj sąsiedzi mieli o takie miny
Reszta popakowana w pudłach przyjechała z nami i materacami samochodem osobowym, nic więcej nie weszło Obeszło się bez strat, a hibki od razu wzięły się za robotę i choć wystawa okienna tym razem trafiła im się zachodnia, to mają się całkiem całkiem
Tylko z podlewaniem mogę nie nadążyć, bo słoneczka to tu trochę mają, ale one je lepiej zniosą niż skrętniki, tamte poszły na wschodni parapet do pokoiku Patyczka, a reszta upchana między hibkami u nas w sypialni.
Witajcie goście te nowe i te "stare" Miło mi, że mnie odwiedzacie pomimo mego sporadycznego zaglądania
Roślinki w nowym miejscu jakoś dają radę hibki to nawet bardzo dają radę, skrętniki już jakby mniej, słoneczko jest zbyt silne, listki parzy, trochę mi więdną... to z przelania, to z zasuszenia... jakoś trudno mi wycelować z umiarem
Balkon mam TAK słoneczny, że tylko 2 grudniki wczasujące się dają radę, bo koleusy to muszę pilnować i chować przed poparzeniem, rosnąć też nie chcą... Idealnych warunków więc tu nie ma niestety
Ale pochwalę się więc wspomnianymi hibiskusami
Przycinałam, przycinałam... i zagapiłam się z jedną gałązką i jak chciałam ciachnąć to już był pączek... teraz mam na co patrzeć
Ten już ma więcej czerwieni niż żółci jak na wcześniejszych zdjęciach
A tutaj to nowość na moim parapecie, znaczy stoi już 2 lata, podrosło i też zagapiłam się z cięciem i mam takie cuś:
Z tym, że opisany jako żółty... to coś musiało mi się pomieszać i gdzie ten żółty?
Róż też daje czadu, pąków masa, kwitnie po kilka na raz
I te podlewanie 2x dziennie a u mnie przecież nie ma takiej pogody jak na południu Polski wręcz bym ponarzekała sobie na brak pogody, bo wszędzie warunki do plażowania a my jedziemy nad morze i temperatura spada o 10* i nawet mój Patryczek po godzinie tam pakuje zabawki i mówi "brum"
Niedawno też miałam takie czerwone "pompony" więc wiem jakie one piękne są na żywo reszta też jest cudowna ten różowy może kolor ma nie taki, jak miał mieć, ale ma za to cudnego "nochalka"
Widzę, że w trakcie mojej nieobecności nic się u Ciebie nie zmieniło. Pomimo przeprowadzki wszystkie rośliny wyglądają cudownie. Nawet nie wiem, co podziwiać bardziej: hibiskusy, skrętniki, czy storczyki . Zielone też mają przepiękne, gęste czuprynki .