Deszczowo witam
Pauli dziękuje za ciepłe słowa

Wekend oczywiście na działeczce spędzony, łącznie ze spaniem z Zuzią

W nocy z soboty na niedziele padało i niedzielne do południa również, za wiele nie zrobiłam.
Martuś z okazji tych 4 lat zrobiłam sobie i dalej tworzę wielki album ze zdjęciami działki, opisami - w wielkim segregatorze z foliami

Mam taki segregator z wycieczkami - ulotki, zdjęcia, opisy - jeden rok podróży mieści jeden segregator
Amelciu bardzo jest mi miło że wstąpiłaś do mojej skromnej piaskownicy

Kibelek z serduszkiem - zawsze robił furorę jak go ktoś po raz pierwszy na żywo widzi. Zawsze się uśmieje, jak mam gości i ktoś idzie.. a za chwile za domku słyszę...
jejku serduszko Zapraszam częściej

Co do obwódek z drewna - śmiało kopiuj, tanie i skuteczne. Ja miałam i nadal trochę mam drzewa po byłym właścicielu - że nie nadążałam palić, rozdawać i tak wymyśliłam obwódki.
Marysiu cieszę się i liczę bardzo że uda nam się spotkać przed moim wyjazdem, nawet bez M bo on ma tak teraz te zmiany że nijak go przed wyjazdem
Jadziu z opinią o Dolnym Śląsku w pełni się zgadzam, bo też chciałabym mieć tam bliżej, bajkowe strony i warto tam wracać

Co do altany, ja kupowałam w Poczesnej koło Częstochowy u Miedzińskiego - wrzucić w gogle i się pokaże ich strona i fajne różne domki tam są. Ciocia moja brała z Suchej Beskidzkiej płotki więc kto wie jak daleko mogą podjechać

Co dziwne mówiła, że bardziej się jej opłacało zapłacić za transport niż brać u nas na miejscu i jest taniej.
Pati dziękuje ślicznie i zapraszam
Ewo mewo Ty to dopiero masz tych hortensji zauroczona jestem ilością i różnorodnością u Ciebie

W przyszłym roku na pewno jakieś jeżóweczki nowe bo mnie wzięło na nie.
Reniu ja jeż się jeżówką kiedyś opierałam i hortensją a teraz mam 3 hortensje i 5 jeżówek

Listę mieczyków i dali też mam po wystawie - jak odgruzuję kawałek piwnicy to nawet miejsce zimowe będzie

Jeszcze raz chciałam Ci podziękowac za Landshut - włączamy go do przyszłorocznej Bawarskiej objazdówki
Z wieści działkowych. Spaliśmy w wekend na działeczce. Oczywiście Zuzia nie mogła przegapić takiej okazji - zwłaszcza, że w nocy padało i to solidnie. Przynajmniej grzejnika ze schowka nie musiałam wyciągać. Większość wekendu padało więc w schowku dalej leży mów wyrzut sumienia czyli kilka set cebul do wsadzanie. Od paru dni też już nie dokupuje nowych, więc przynajmniej ich nie przybywa. Zauważyłam, że zimowity pokazały pypcie ale jeszcze nie kwitną. Ognik ubrał się w pomarańczowe kuleczki. Wczoraj o mało nie zeszłam na zawał. Wchodzę na działkę, otwieram drzwi od altany i nagle słyszę z boku jakiś rumor. Oczom nie wierzę. Przez siatkę przełazi wielkie czarne coś wielkości dużego szczura, tylko ten ogon mi nie pasuje taki wielki czarny i puszysty. Jak się dobrze przyjrzałam toż to czarna wiewiórka przełazi mi przez siatkę od strony sąsiada a za nią Zuzia

Ta wiewiórka była jak połowa Zuzi. Odgoniłam Zuzie a wiewiórka wlazła na moją leszczynę co mam obok wc z serduszkiem

Obyło się bez ofiar, ale nie wiem co by było, gdyby nie ja

Wczorajszy wieczór był słoneczny więc chciałam popielić i znalazłam kilka mysz. Już nieżywych - Zuzia
Zapraszam na spacerek po wczorajszej jeszcze słonecznej działeczce
Zuzia pilnuje dyni
Pozdrawiam serdecznie
