Nigdy więcej żywopłotów z trzmielin i bukszpanów... ale się dzisiaj naharowałam... wykopałam 6 starych trzmielin które rosły przy siatce tworząc żywopłot... matko kochana... co za głupia baba je tam posadziła...
Wkurzało mnie, bo było tam ciągle sucho... normalnie Sahara.... trzmieliny wszystko spijały.... biedna Eden też cierpiała, bo rośnie w pobliżu... kupiłam za to takie maty z wikliny i od razu ładniej się zrobiło.. przynajmniej Eden widać z daleka, a ta pstra trzmielina ją tłamsiła... kości nie czuję, ale to nic...
Kasiu, dzięki...
Alutka, Pirouette jest wielka... to prawda, ale gdybym ją nie cięła dość mocno, to chyba by pół działki zajęła...
Masz rację, ta górna i dolna deski są podwójne i kombinuję jak koń pod górę, co by tam i jak by tam... myślałam o takich donicach, które wsadza się między poręcze, ale nie wiem czy się tam zmieści, bo te szczeliny nie są zbyt duże... zobaczę i może coś wykombinuję...
Jadziu, trochę ciasnowo mam, ale gdybym się uparła, to niejedna różyczka by się jeszcze zmieściła...
Masz racje... to środek powojnika...
Elwi, nie trzeba przepraszać... wiem jak to jest...
Moje róże mają już sporo lat... a przynajmniej niektóre, bo są też i młodziaki... a z tym wychodzeniem to masz rację... nie chce mi się wracać do domu... wiesz... nie chcem, ale muszem...
Na tym zdjęciu jest RU.... ma chyba z 5 lat, ale dokładnie to nie pamiętam...
Nie wiem czy będę przesadzać te róże, bo faktycznie mi szkoda... zanim się znowu zaaklimatyzuję upłynie ze dwa lata, a kwitną całkiem fajnie...
Jolu, w ten sposób prowadzę ogórki już któryś rok... rosną tak samo jak na ziemi... tylko że nie są brudne i nie trzeba grzebać między liśćmi...
no i wydaje mi się że choroby się ich tak nie czepiają... mam je dłużej niż sąsiedzi...
Dzięki Joluś...
aha... teraz już wiem, że z jesiennego zamówienia dwie róże się nie zgadzają... nie mam Ventilo i nie mam Kurfürstin Sophie...
Za to mam jakąś wielkokwiatową i jakąś landrynkową... będzie reklamacja...
Zdjęcia będą jutro... miłego wieczoru wszystkim...
