Ewo, Aniu, Kasiu, Renato, Jasiu
Chyba depresja zimowa mnie wzięła. Dzisiaj zabrałam się za przesadzanie kwiatów. Może najlepsza pora to nie jest, ale jakoś tak miałam czas, poza tym pozostałe trzy pory roku jestem bardziej kaktusowo skoncentrowana, więc zimą mam czas, żeby poświęcić pozostałym roślinom szczególną uwagę. Zresztą, paru sztukom nawet to przesadzanie może wyjść na dobre. Pokażę Wam troszkę zdjęć.
Jedna gwiazda betlejemska się już rozkręciła na dobre, druga, ta starsza, jest w trakcie:
Schlumbergera mix już zostawił ostatniego kwiatka, troszkę go oskubałam z powodu wełnowców. Za to nabyłam też nowe sztuki grudników, w końcu tyle tego teraz w sklepach, ja odwiedzam markety w poszukiwaniu składników na świąteczne wypieki, a tam rośliny mnie wołają - i jak tu wyjść ze sklepu bez żadnego kwiatka?
Obecnie rozpoczął się też czas kwitnień storczyków, w tym pojawił się nowy, fioletowy egzemplarz. Nabyłam go po dwóch dniach oczopląsu, dumania i obejściu czterech hipermarketów. Taki zbiorowy pstryk (może nie najlepszy, ale aparat robi, co może w takie ponure dni):
No to teraz zdjęcie grupowe, w tym także rośliny dzisiaj przesadzone. Niedawno zidentyfikowany Cissus rhomboifolia, który był duży i gęsty, stał się mniejszy. Kroton trochę oklapły, ale został podlany po sesji. Zamiokulkas to ten, co mu dzisiejsze przesadzanie wyszło na dobre, bo jak się okazało, za dużą doniczkę miał i był trochę przelany. Paproć po dzisiejszym ma prawo się na mnie obrazić, potraktowałam ją dość brutalnie, ale nie mogłam już na nią patrzeć. Obok na zdjęciu odmładzane begonie i wyjęte dzisiaj z przesadzanych dużych roślin młody zamiokulkas i paproć.
A teraz z innego pokoju, zbiór z jednego parapetu: ficusy retusa (marketowe "ginsengi"), cytrynki i skrzydłokwiat:
I parę resztek, które mi weszły przed aparat: cyklamen, kwitnąca azalia, inna paprotka z zapączkowanymi storczykami w tle i Sansevieria trifasciata.
Teraz jeszcze wyjdźmy na chwilkę na zewnątrz

Pietruszka nie czuje zimy, a i jeden bratek wyszedł na zwiady:
Łeb nad powierzchnię wystawiają też hiacynty i żonkile:
A tutaj chłodzą się niespodzianki

A tak konkretnie lilie i tulipany, ale gdzie jest co, dowiem się wiosną
Szczerze mówiąc, wiem, że wszyscy odliczają do wiosny, ale chciałabym, żeby przed wiosną mróz trochę ścisnął. Kaktusy na zimowisku mają rekordowe 16-18 stopni, a przy obecnej pogodzie temperatura do potrzebnych mi 10-12 stopni nie spadnie
To tyle na dzisiaj, dobranoc i miłej niedzieli
