Zanim zacznę odpowiadać na kolejne wpisy, mam ciekawostkę. Nam, leniwym Polakom, nie chce się zajrzeć do słownika, włączyć autokorekty, użyć przecinków czy polskich liter, właściwą nazwą określić ulubioną różę..., bo polski język jest dla wielu za trudny.
A co mają powiedzieć Islandczycy, gdzie miejscowości noszą takie nazwy, jak: Austfirdir, Thorsmoerk, Hornstrandir, ulice - Vesturlandsvegur, Haaleitisbraut, lodowiec - Snaeffelsjokull, zaś imiona żeńskie to np. Bergthora, Valgerdur lub Hrapnhildur
?
I co, mają sobie w łeb palnąć? Nie, uczą się po prostu. My też możemy. Bykom - stop!
Elwi, masz rację, ale, tak czy owak, nic nas z bylejakości, infantylizmu językowego i wtórnego analfabetyzmu nie tłumaczy. Mamy XXI wiek!!!
Wzmiankowane przez Ciebie klamoty są, ale wobec agapantów, które za chwilę wejdą w fazę pełnego rozkwitu, bledną

. Zegar nie doczekał stosownego postumentu i nadgryza go rdza, natomiast na kracie schnie kolejny powojnik, który takiego wypieku nie zniósł.
Dla Ciebie - żółty posłonek.
Marysiu Muffinko 
, faktycznie, róże wystartowały i boję się, że całą pozostałą florę zepchną na margines. Ale niech tam, w końcu na ten spektakl czeka się całą zimę.
Na razie zdjęć róż mam niewiele, ale za to zdjęcie przepięknej kocimiętki, którą dzięki Tobie mam, z dzikim dodatkiem, dedykuję Ci od serca.
No widzisz,
Anka, i kto to wymyślił, że róże kochają słońce

. Może lepiej je znoszą na cięższych, utrzymujących wilgoć glebach, ale w moim piasku albo muszę z nimi uciekać, albo na gwałt organizować jakiś półcień

. A jeśli już słońce, to koniecznie z przewiewem.
A na
Rose de Resht jestem już taka zła, że jesienią wystawię ją na forumową aukcję pt. Oddam w dobre ręce. I niech innemu miłośnikowi gubi płatki po jednym dniu. Albo zaoferuję ją komuś, kto kręci różane konfitury...
Dla Ciebie maki w rozmiarze XXL

.
Marysiu Ambo, tak zachwalacie to Radio, że chyba trzeba będzie postarać się o jakiś odbiornik

, bo na razie żyję bez.
I jakie zdjęcie Ci tu zadedykować, skoro nie masz jak go obejrzeć?
Mam taki irys,
Black Tie Affairs, najczarniejszy z moich kwiatów. Czy ładny? Rzecz gustu, ale na pewno ciekawy i rzadko spotykany.
Aprilku, fajnie, że dołożyłaś swoje trzy grosze do tematu czym są dla nas ogrody. Brakowało Twojej opinii. Widzę, że naturę masz dwoistą. I pewnie znak Zodiaku tez podwójny...

. Widzi mi się, że ludzie spod podwójnych znaków są najbardziej kreatywni i twórczy. No i gotowi są porwać się z motyką na słońce ... i założyć różany ogród w lesie

.
Witaj, Jagódko Małopolska! Dzięki, że czytasz i doceniasz. Tak by się chciało, żeby grono zwolenników dobrej bezbłędnej polszczyzny rosło...

.
A tu dziś usłyszałam w TV, że
reakcja premiera była spóźniona, czyli popełnił falstart 
.
W gazecie zaś pod zdjęciem napisano, że aktorka
podpisuje autografy 
.
Wracając do ogrodu. Tego różu i błękitów jest tyle, że aż za słodko się robi. A jeszcze nie wszystko rozkwitło... Trzeba dodać coś pikantniejszego, bo mnie w końcu zemdli...
Na Twoim miejscu na pewno dokonałabym redukcji donic, bo latanie z konewką do takiej ilości, jak u Ciebie, nie tylko ręce wydłuży... Ja już to zrobiłam. Zostały tylko agapanty i
parę innych.
Pewnie Ty się prędzej deszczu doczekasz niż ja

.
Dla Ciebie najpiękniejsza z moich kalin - japońska
Mariesii.
Margo,w kwestii formalnej: dereń
cousa.
Jeśli naprawdę o tych dereniach marzysz to miejsce musi się znaleźć. No bo jak to, dla różnych chabazi znajdziesz, a dla wymarzonych nie? Nie musi być od razu rabatka, jedno drzewko...
Twój ogród też cierpi suszę, możemy sobie tylko współczuć i pomyśleć o jakichś indiańskich tańcach na deszcz

.
Alicjo, to może tymi irysami
machniom 
?
Wiesz, Filozof niby fajny chłop, ale raz wody użyczy, a dwadzieścia razy nie. Już sam się zafrasował o stan wód gruntowych...
Agness 
, witaj, kochana moja czytelniczko!
I u Was susza? A mi się zdawało, że na południu pada i to często...

.
Natrudzimy się w tym sezonie, żeby rośliny wyglądały w miarę świeżo, a to dopiero czerwiec.
Dziś zauważyłam w kącie ogrodu całkowicie wyschniętą świecznicę, języczkę Przewalskiego i tojad. A po Twoich rabatach i trawie suszy nie widać...
Dziękując wszystkim miłym Gościom, tym z Cichego Miasteczka też (już niektórzy to określenie "kupili" i stosują u siebie;:306), pozostawiam uchylone drzwi tajemniczego domku ogrodnika.
Zadałam Wam pytanie: czym jest dla Was ogród, dziś zadaję inne:
Kim Wy jesteście dla swoich ogrodów?
Czy Pokornymi Nadzorcami, jak ludzie Wschodu; czy wiecznie niezadowolonymi męczyduszami; czy może szaleńcami z sekatorem, czy też eksploratorami lub destruktorami? A może całkiem kim innym?
Odpowiecie, prawda?
Dobranoc
- Jagi