Przez grypę znowu 2 dni przetrzymałam kiełkujące nasionka i znowu mam kwitnący lasek w pudełkach



Mam też ciekawe spostrzeżenie odnośnie kwestii pływających nasion... Za pierwszym razem stwierdziłam: "Przypadek", ale dziś jak zerknęłam do pudełka z moczonymi w kieliszeczkach nasionami, stwierdzam, że jednak to nie reguła, że pływające nie wykiełkują. Dobrze, że nie wywalałam tych nasion, tak dla zasady




Do moczenia trafiły też kolejne odmiany:

Nawiozłam dziś zimujące okazy, bo zaczęły blednąć im liście
