Witajcie !
Reniu, no właśnie, i dzięki takim szaleństwom branża nie zginie
Monia, różyczki kupiłam w Rosarium.
Alexia, masz rację, razem zawsze raźniej; ponoć dla towarzystwa Cygan dał się powiesić
W poniedziałek ma być powyżej dwudziestu stopni
Jaguś, miło czytać, że jest nas więcej
Historyczne pakuję do donic w miejsce tych, co mi padły. Mam nadzieję, że będą bardziej odporne na wszelakie zarazy...
Wiesz co, jak na publicznych skwerach rosną opielone szałwie i starce (też nie przepadam), to pół biedy; gorzej jak w centralnych strefach miejskich lub przy głównych trasach królują chwasty po pachy ze śmieciami... Takich widoków u nas niestety nie brakuje. Marnie u nas jeszcze z poczuciem estetyki i porządkiem.
Ten duecik też bardzo lubię
Agatka, Mme Hardy będę sadziła dopiero, jak przekwitną azalie, które rosną przed płotem. Tam robię małe przetasowania. Nie jest to jednak typowa rabata różana, tylko dość wąski pas obsadzony drzewami i krzewami. Do tej pory jednak przed domem nie było róż... Wszystko ma kwitnąć na biało (nie jednocześnie): tawuły szare, jarząb, azalia wielkokwiatowa, Mme Hardy, hortensja Anabelle. Do tego kosodrzewiny i brzozy z białymi pniami

Zdjęcia Mme Hardy oczywiście będę prezentować, bo niezła z niej ślicznota...
Jadziu, moje szaleństwo prawie dobiegło końca. Czeka mnie jeszcze małe sadzenie w przyszłym tygodniu

A poza tym ? tylko jak coś wypadnie... Totalny brak miejsc

Mszyc, odpukać, nie mam i niech tak zostanie
Też nie mogę się doczekać kiedy te wszystkie zapączkowane zakwitną...
Elwi, no witaj w klubie tych nieszczęśnic, które nie mogą się oprzeć...
Mme Hardy są dwie. Będą rosły po dwóch stronach furtki. Goście zatem na dzień dobry zostaną lekko odurzeni różanym zapachem
Nawóz do borówek spróbuję w przyszłym roku (na Twoją odpowiedzialność

)
Asiu, przewidziałam na krzaczek ok. 1,5 m (może ciut więcej). Zakładam więc, że to luksusowe warunki w porównaniu z miejscówkami dla róż, które mam wtłoczone w ogrodzie
O robalach czytałam... A profilaktyka nie jest skuteczna?
Justyś, no oczywiście, że nie mamy. Inaczej nie byłybyśmy wariatkami
Skąd wiedziałaś, że berberysik wyleci

Żeby tak prześwietlić człowieka...
1,5 m będzie ok ?
Elwi,
Jagoda, z tymi nocnymi przeprowadzkami ? niestety macie rację... Mieszkając wcześniej w mieście przeżyłam na własnej skórze kradzież paroletniej azalii wielkokwiatowej sprzed płotu. Kwitła oszałamiająco, więc właściwie za bardzo się nie dziwię, że złodziej nie mógł się oprzeć
Dzisiaj przygotowałam trochę więcej zdjęć ?z perspektywą?.
Na początek jednak Young Lycidas ? to ta zdawałoby się słabsza sadzonka (gratisik). Idzie jak burza, ma pełno pączków. Drugą, też jesienią, dokupiłam w niemieckiej szkółce. Była znacznie okazalsza. Teraz z kolei jest o połowę mniejsza i ma malusieńkie, pojedyncze pączusie...
Na tym zdjęciu widoczna jest Mary R. na nodze i po prawej stronie, w tle ? rządek Szmaragdów. Dwa cyprysy nutkajskie odmiany Pendula zostały zamienione na szmaragdy właśnie.
Przy buku posadziłam danicę (nawiązanie do towarzystwa brzozy purpurowej). Widoczny jest też fragment rabaty biało-cytrynowej; bambusami zaznaczona jest molinia (jeszcze można ją pomylić z chwastem).
