Witam

Wróciłam z krótkiego, ale jakże miłego odpoczynku. Święta spędziłam bardzo rodzinnie w urokliwym Saarlandzie, gdzie ma przyjemność mieszkać moja kochana siostra.
Zaliczyłam właśnie obchód ogrodu ( chwasty

), i jestem pod ogromnym wrażeniem. Tydzień mnie w domu nie było, a ogród kipi kolorem i tą soczystą zielenią.
Aniu Sweety -
Aniu - Annes 77 - pozbywam się ręcznie tych czerwonych dręczycieli lilii, nie lubię chemii
Marysiu - dziękuję. Rzeczka szafirków byłaby może i rzeczką, gdyby coś jej sukcesywnie nie podjadało od dołu. Mam wrażenie, że sadziłam mnóstwo cebulek, a tu tylko troszkę się pokazało.
Madziu - rączkami moimi pozbywam się tych robaczków. Nie dam im moich lilii
Martuś -
Aguś - czerwone robaczki - poskrzypka liliowa ściągam dzielnie ręcznie. Jak wiesz, chemii nie lubię. Póki co, nie narzekam. I przypomniałaś mi, że miałam poczytać o innych sposobach ich pozbywania z kwiatów.
Marysiu Masko - lilie będą pięknie nam kwitły, zobaczysz
Paulinko - dziękuję za przemiłe słowa
Tu spędzałam święta...

]
i spotkałam tam takie roślinki
a korzystając z okazji ( odległość

) pojechaliśmy poszaleć w Disneylandzie, coś niesamowitego, niepowtarzalne wrażenia, dla dorosłych i dla...dzieci
to jest zrobione z kwiatków
