Tosia podobno jakaś frajda była z moim linkiem, ale to przecież tylko zabawa.
Nie przejmuj się tym, każdy z nas chyba zaliczył jakąś wpadkę, to się zdarza.
Jeśli masz sroki to całkiem możliwe, że sikorki się ich boją.
One wybierają im młode z gniazd.
Kochane, muszę poszukać tej mojej gipsówki i ciut mnie znów nie będzie. Grażynko, ja wtedy miałam sądny dzień i jak zobaczyłam jak się to forum nazywa, to śmiałam się do łez. Wolałam iść spać i nic więcej nie pisać. Ewuś, sikorki wiedzą do kogo przyjść. Dobra duszyczka z Ciebie.
Dobra szukam tej niebieskiej gipsówki, ale jak to sie nazywa - to nie wiem. Dostałam sadzonkę od Izy Chatte. Znalazłam, ale jest biała. Zmienia kolor na niebieski, ale nie mogę znaleźć. Muszę się zwrócić do Izy. Może ma lepszą fotkę.
A Ty się dziwiłaś czemu wspominam o papudze! W ich pokarmie bywają różne ''ciekawe'' nasionka, choć mnie bardziej by jednak nasionka niebieskiej gipsówki interesowały
pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
Grażka, a może? Ło matko kochana i znów narozrabiałam!!!! Mówisz - zatrwian? Ładne toto i całkiem takie same jak ta gipsówka, tylko niebieskie.
Niestety nasionek nie zebrałam, ale jak się coś takiego wiosną pokaże, to zamelduję.
Za złe informacje i nadzieje serdecznie przepraszam.
Tosia co z Tobą ,ze ostatnio jesteś taka zakręcona Mnie też sie wydaje ,ze to zatrwian ,a nie gipsówka . szkoda ,ze Izy nie ma, bo zagadka w mig by się wyjaśniła. Dzisiaj szalałam z oknami Byłaś jeszcze po kamienie???
Teraz sama oceń o jaką roślinę chodzi, bo ja nie za bardzo się orientuję.
Sama też mam coś podobnego co jest byliną i kwitnie na niebiesko jak gipsówka.
I chyba to ja dałam ją Izie Chate / jeśli to o nią chodzi /, ale może ma też od kogoś innego, bo to było tyle lat temu, że trudno mi sobie przypomnieć szczegóły.
Ale nie pokazuję tej rośliny, bo sama nie wiem co to.
Mam nadzieję, że choć trochę Ci pomogłam.
121
Zaczynam zwożenie z działki donic z agapantami. Mieczyki jeszcze leżą do obrania. Idzie lekki mrozik, więc trzeba pozabezpieczać. Kwitną bratki i stokrotki. Parę prymulek też ma kwiatki.
Zakwitł mi jaśminowiec od Majeczki żółtymi kwiatkami.
120 Ewunia (krakowska) dziękuję Ci bardzo, ale ja z nasionkami jestem na bakier, bo i tak je zmarnuję.
Ja nie lubię robić zasiewów, bo zaraz to przekopię
Zwiozłam swoje agapanty na klatkę schodową.
Położyłam pnące róże na ziemi i okryłam suchymi badylami.
Pozbierałam brzydkie liście spod róż i porobiłam im kopczyki.
Zostanie tylko włóknina.
Tosiczku! A będziesz miała jakieś ,,patyczki" róż na zbyciu? Nigdy nie ukorzeniałam róż, więc instrukcja byłaby mile widziana...
pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
Renatko, po naukę, to do Jadzi, a patyczki mam w ziemi i na oko będzie z nich cóś!!
Teraz to chyba nie pora ciąć i wsadzać do ziemi. Cierpliwości. Będą nowe!