Tą metodą zimowałam też i pelargonie. Wszystkie przeżyły bez żadnych szkodników i chorób.
Ale za to straciłam pelargonie zimowane na klatce schodowej i te drastycznie obcięte
Zrobiłam eksperyment i wiem jak będę zimować w tym roku

 
 
  
 


 








I ustawi się kolejeczka po szczepkiNiunia1981 pisze: Bardzo ładne krzaczki, jak się obsypią kwieciem to będzie widok


hehhe i wyłania się ciemna natura kwiatoholikówAlenka pisze: Tylko bez przepychanek, bo tu już jednego łowcę widzę

Już my się o to modlić będziemy i ofiary godne będziemy składaćBazyliaa pisze: o ile uda mi się Fuksje utrzymać przy życiu
