Henryku, Iwono - przeczytałam dla siebie, ale napisałam dla Was...dziękuję Czytelnikom, że zechcieli się wraz ze mną pochylić nad tym tematem!
Janku - nie wiedziałam, że chcesz mieć także inne haworcje oprócz kolumnowych...jeśli ci się spodoba ich uprawa - kilka odrostów mogę dla Ciebie ukorzenić. Z tych które kupiłeś w Rumi: dwie (H. margaritifera i H. papillosa) to ten sam gatunek Haworthia pumila (tylko dwie formy - z białymi i zielonymi guzkami). To grupa dosyć dużych roślin z dotychczasowego podrodzaju Robustipedunculares, grupa być może zyska nową nazwę rodzajową, możliwe że: Tulista lub Haworthioid. Pozostałe to kolumienki z podrodzaju Hexangulares (grupa być może zyska nową nazwę rodzajową, możliwe że Haworthiopsis). Ale wątpię aby te zmiany zostały zaakceptowane przez tradycyjnych taksonomów, a tym bardziej kolekcjonerów w ciągu najbliższych lat. Jeśli to kiedyś nastąpi, to będziemy je być może nazywać Tulista pumila czy Haworthiopsis coarctata.
Pokaż koniecznie nowości, kiedy już do Ciebie dotrą...coś mi się wydaje, że to co jest wystawione w sklepie jako H. reinwardtii to jest H.coarctata var. coarctata, a ta druga coarctata to jej fa. chalwinii...ale wiesz jakie oni mają tam mikre fotki, wiec czekam na Twoją fotorelację!
Krzysiek - czy temat jest kontrowersyjny? Niekoniecznie, choć możliwe...
Jeżeli badania molekularne wykazują, że jakiś rodzaj wyróżniony w tradycyjnej taksonomii jest polifiletyczny (czyli że gatunki tam przypisane mają różnych przodków=należą do różnych linii ewolucyjnych), to taki rodzaj nie może/nie powinien przetrwać bez zmian! Ale kladystyka jest jeszcze bardzo niedoskonała i trzeba się liczyć z pomyłkami, błędami nie mniejszymi niż w taksonomii tradycyjnej. Nie mam oczywiście takiej wiedzy, żeby oceniać jakość najnowszych analiz kladystycznych w podrodzinie Alooideae - ale na przykład niepokojące wydaje mi się, że nie uwzględniono wszystkich gatunków, a z tych które uwzględniono pobrano materiał genetycznych tylko z 1, sporadycznie 2-3 okazów z każdego gatunku! Czy biologom molekularnym dostarczono czystych gatunkowo okazów? Sami autorzy mieli problem z interpretacją choćby dziwnej, odosobnionej pozycji H. attenuata i kilku innych niespodzianek
Jeśli natomiast wszystko jest OK, to nie ma co dyskutować z koniecznością podziału Haworthia na trzy rodzaje i z nowym nazewnictwem. To inna bajka niż ta męcząca synonimika gatunków! Niepojęte jest dla mnie jak trzech światowej sławy współczesnych specjalistów od tej grupy roślin nadaje własne nazwy tym samy jednostkom, czemu nie stworzą spójnej checklist, tylko lansują własne pomysły, które na tym najniższym poziomie (czyli nazwy gatunkowej) tylko mącą ludziom w głowach...
Hexangulares (bez H. koelmaniorum i z problematyczną H. attenuata) ma równie osobną linię ewolucyjną co Gasteria, więc czemu nie miałby uzyskać swojej własnej nazwy? Czemu używać nazwy Gasteria carinata, a nie używać nazwy np.
Haworthiopsis coarctata...
Linia ewolucyjna Haworthia, subg. Haworthia oddzieliła się najwcześniej i jest równie odległa od pozostałych jak kilka sekcji aloesów, zapewne zostanie
Haworthia cooperi itp.
Najbardziej niejasna jest dla mnie grupa Robustipedunculares, no bo niby wszystkie dotychczasowe gatunki haworcji z tej grupy + H. koelmaniorum oraz Aloe aristata i wszystkie astroloby (razem z Poellnitzia) powinny dostać wspólną nazwę rodzajową, np.
Tulista pumila, Tulista corrugata, Tulista aristata...ale hmmm...nie wiem którego rzędu rozdzielenie linii ewolucyjnych może być uznana za powstanie nowego rodzaju. Jeśli popatrzysz na kladogramy na str. 7 czy 8 i 9, to oczywiście wszystko zaczyna się od wspólnego przodka wszystkich Asphodelaceae, potem oddziela sie kilka linii, w tym m.in. Alooideae, i tu znowu mamy wspólnego przodka wszystkich aloesów, gasterii, haworcji itd. Każde kolejne rozdzielnie sie linii ewolucyjnych prowadzi do powstania kolejnych grup/kladów i nie wiem które z kolei klady tradycyjni taksonomowie uznają za osobne rodzaje
