Klon Shirasawy (Acer shirasawanum) - doświadczenia,problemy
Re: Klon shirasawy zaczyna mi usychać
Objawy wyglądają na porażenie patogenami wywołującymi fytoftorozę i podobne grzybowe choroby korzeni.Klon Shirasawy jest wymagający, musi mieć koniecznie podłoże przepuszczalne, nawadniany w czasie suszy i osłonięte stanowisko.Atakowane patogenami korzenie( ich część najczęściej) nie odżywiają i nawadniają rośliny, część więc sprawia ona wrażenie usychającej. Zasychają brzegi liści przez nieodpowiednią gospodarkę wodną.Gdyby to było uszkodzenie mechaniczne, to może uschłaby w krótkim czasie jakaś część, ale takie stopniowe rozłożone w czasie wskazuje na chorobę.Przyczyna jest zbyt mokre, ale najczęściej zbite podłoże.Wysoka temperatura latem sprzyja atakowi choroby, szybko wysusza tez liście.Podobne objawy i przyczyny mają perukowce.
Na nieodpowiedniej (dla danej rośliny), ale w gruncie rzeczy dobrej glebie czasem jest tak, że drzewko przez pewien czas rośnie względnie dobrze, póki korzeń jest w warstwie próchniczej, bardziej przepuszczalnej, potem zaczyna się problem, gdy sięgnie głębiej i z reguły nic nie pomoże. Pewnej wiosny nie odbije, albo będzie rosło i częściowo zamierało, kilka gałązek uschnie co roku, przez co straci ładny pokrój.U mnie na wilgotnej glebie tak jest z perukowcem.
Widać też na pniu że chyba we wcześniejszym stadium drzewko zamarło, usychało, odbiło z boku i rośnie.To też może świadczyć, że jednak grunt mu niezbyt odpowiada.
Na nieodpowiedniej (dla danej rośliny), ale w gruncie rzeczy dobrej glebie czasem jest tak, że drzewko przez pewien czas rośnie względnie dobrze, póki korzeń jest w warstwie próchniczej, bardziej przepuszczalnej, potem zaczyna się problem, gdy sięgnie głębiej i z reguły nic nie pomoże. Pewnej wiosny nie odbije, albo będzie rosło i częściowo zamierało, kilka gałązek uschnie co roku, przez co straci ładny pokrój.U mnie na wilgotnej glebie tak jest z perukowcem.
Widać też na pniu że chyba we wcześniejszym stadium drzewko zamarło, usychało, odbiło z boku i rośnie.To też może świadczyć, że jednak grunt mu niezbyt odpowiada.
- Ketmia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1047
- Od: 23 cze 2006, o 10:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Klon shirasawy zaczyna mi usychać
Dzięki za odpowiedź, już myślałam, że mi nikt nie odpisze
.
Podłoże akurat u nas to prawie same piaski wzbogacone przeze mnie tyle ile się dało. W każdym razie podłoże jest bardzo przepuszczalne.
Co do odbicia z boku: faktycznie kiedyś jednej zimy uschła mi jego spora część, ponieważ odważyłam się go nie przykryć na zimę i taki efekt. Teraz co roku opatulam drzewko agrowłókniną, a ono już nie przemarza.
Czy można coś zrobić w przypadku takiej choroby grzybowej? Podlać go czymś?

Podłoże akurat u nas to prawie same piaski wzbogacone przeze mnie tyle ile się dało. W każdym razie podłoże jest bardzo przepuszczalne.
Co do odbicia z boku: faktycznie kiedyś jednej zimy uschła mi jego spora część, ponieważ odważyłam się go nie przykryć na zimę i taki efekt. Teraz co roku opatulam drzewko agrowłókniną, a ono już nie przemarza.
Czy można coś zrobić w przypadku takiej choroby grzybowej? Podlać go czymś?
- ERNRUD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2522
- Od: 4 lip 2010, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radomsko/Kraków
Re: Klon shirasawy zaczyna mi usychać
Sprawdź jeszcze pień pod miejscem tego dużego cięcia. Może być martwica.
- Ketmia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1047
- Od: 23 cze 2006, o 10:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Klon shirasawy zaczyna mi usychać
Sprawdzę. Ale od czasu, gdy musiałam obciąć sporą część tego klonu minęło kilka lat, w międzyczasie on odbił i bardzo zmężniał, jak na takie drzewko.
W centrum ogrodniczym polecili mi, żebym go podlała Pevikurem. Kupiłam też wyciąg z grapefruita do oprysku. Chcę uratować to moje ulubione drzewko!
Tylko jak tu pryskać, skoro codziennie pada i to mocno. Czy jest sens teraz podlać tym prevkurem? Chyba poczekam do piątku. Wtedy opady mają osłabnąć.
W centrum ogrodniczym polecili mi, żebym go podlała Pevikurem. Kupiłam też wyciąg z grapefruita do oprysku. Chcę uratować to moje ulubione drzewko!
Tylko jak tu pryskać, skoro codziennie pada i to mocno. Czy jest sens teraz podlać tym prevkurem? Chyba poczekam do piątku. Wtedy opady mają osłabnąć.
- ERNRUD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2522
- Od: 4 lip 2010, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radomsko/Kraków
Re: Klon Shirasawy (Acer shirasawanum) - doświadczenia,problemy
Że cięcie było kilka lat temu to przez ten czas mogła się rozwinąć jakaś zgnilizna drewna i teraz, gdy jest już w zaawansowanym etapie, może przekładać się na stan fizjologiczny drzewka. Trzeba dokładnie obejrzeć czy kora dookoła pnia jest żywa.
- Ketmia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1047
- Od: 23 cze 2006, o 10:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Klon Shirasawy (Acer shirasawanum) - doświadczenia,problemy
Dobrze, zerknę. Ale wydawało mi się, że od tego czasu rośnie zdrowo i szybko przyrasta.
- Ketmia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1047
- Od: 23 cze 2006, o 10:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Klon Shirasawy (Acer shirasawanum) - doświadczenia,problemy
Niestety, nie wygląda to dobrze
. Zrobiłam zdjęcie z psem, który akurat stwierdził, że będzie mi pomagał.
Czy to jest jeszcze do uratowania?




Czy to jest jeszcze do uratowania?



Re: Klon Shirasawy (Acer shirasawanum) - doświadczenia,problemy
Wygląda na to, że jakaś częściowa martwica. Przez niezabezpieczony kikut, albo z boku dostały się patogeny (uszkodzone kambium) i grzyb stopniowo zatyka wiązki przewodzące podobnie jak przy fytoftorozie.Im korona większa działają też większe siły ciężkości na połączenia naczyniowe.Naprawdopodobniej drzewko uschnie, nie wiem czy jest jakiś sposób by je ratować, nie znam się na chirurgii drzew.
- ERNRUD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2522
- Od: 4 lip 2010, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radomsko/Kraków
Re: Klon Shirasawy (Acer shirasawanum) - doświadczenia,problemy
Tak jest. Zatyczki tylozowe blokują naczynia i transport spowalnia. Drzewo będzie chciało odrzucić część gałęzi. Kup Funaben Plus i po oczyszczeniu zamaluj całą ranę. Wiosną nawieź potasem drzewko, aby indukować reakcje obronne, bo drewno klonu ma problemy z samorzutnym odcinaniem zakażonych tkanek i zgnilizna szybko rozprzestrzenia się.
- Ketmia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1047
- Od: 23 cze 2006, o 10:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Klon Shirasawy (Acer shirasawanum) - doświadczenia,problemy
- ERNRUD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2522
- Od: 4 lip 2010, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radomsko/Kraków
Re: Klon Shirasawy (Acer shirasawanum) - doświadczenia,problemy
Grzyb roznosi się naczyniami wraz z transportem wody. Najlepiej byłoby usunąć wszystko co wykazuje oznaki choroby i zamalować funabenem.
- Ketmia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1047
- Od: 23 cze 2006, o 10:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Klon Shirasawy (Acer shirasawanum) - doświadczenia,problemy
Dzięki! Będę walczyć
.

- ERNRUD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2522
- Od: 4 lip 2010, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radomsko/Kraków
Re: Klon Shirasawy (Acer shirasawanum) - doświadczenia,problemy
No i koniecznie polepsz mu warunki życiowe. Podlej w okresach suszy i daj nawozu jesienią (głównie potas, potem azot w zawartości).
- Ketmia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1047
- Od: 23 cze 2006, o 10:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Klon Shirasawy (Acer shirasawanum) - doświadczenia,problemy
Dobrze, nawiozę go jesienią. On jest podlewany regularnie. Wodę mam ze studni, wic nie muszę oszczędzać. Nawet miałam wrażenie, że aż za bardzo go podlałam i że to stąd te kłopoty.
- Ketmia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1047
- Od: 23 cze 2006, o 10:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Klon Shirasawy (Acer shirasawanum) - doświadczenia,problemy
Nie mogę edytować, więc piszę kolejny post
.
Starałam się usunąć co tylko się dało.
Oto rana powstała po odcięciu tego kikuta. Górna jej część jest ciemniejsza. Ten ciemny owal na dole zdjęcia już był wcześniej, ale nie miałam tego jak podciąć.

A tu już zamalowane.

Drzewko zostało skrócone mniej więcej o połowę. Odcięłam też na wszelki wypadek gałązki, które wyglądały podejrzanie.

Podlałam jeszcze okolice drzewka previcourem.
Mogę to jeszcze spryskać Bioseptem Active, bo kupiłam specjalnie na tę okazję. Chyba pozostaje mi teraz tylko mieć nadzieję, że to coś pomoże.

Starałam się usunąć co tylko się dało.
Oto rana powstała po odcięciu tego kikuta. Górna jej część jest ciemniejsza. Ten ciemny owal na dole zdjęcia już był wcześniej, ale nie miałam tego jak podciąć.

A tu już zamalowane.

Drzewko zostało skrócone mniej więcej o połowę. Odcięłam też na wszelki wypadek gałązki, które wyglądały podejrzanie.

Podlałam jeszcze okolice drzewka previcourem.
Mogę to jeszcze spryskać Bioseptem Active, bo kupiłam specjalnie na tę okazję. Chyba pozostaje mi teraz tylko mieć nadzieję, że to coś pomoże.