Różyczka w gaju...
- majka411
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 13234
- Od: 12 sie 2009, o 18:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa
Re: Różyczka w gaju...
Witaj Ewciu,
czytam, że różyczki już posadzone, murek z cegiełki zrobiony. Teraz tylko reszta do ogarnięcia w ogrodzie i można czekać do wiosny.

- Wanda7
- -Moderator Forum-.

- Posty: 16307
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Różyczka w gaju...
Ewa, coś u ciebie jest nie tak w stopce, bo kiedy się kilka na ten link, robią się jakieś dziwne sprawy. Teraz weszłam z stronki "wątki z twoimi postami". Chyba powinnaś to sprawdzić.
- gajowa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3220
- Od: 11 maja 2011, o 07:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
Re: Różyczka w gaju...
Wanda, Roma - dzięki za zauważenie, taka byłąm zadowolona ze swojej inteligencji komputerowej, że nie sprawdziłam nawet, czy działa
Teraz przynajmniej działa, chociaż wiem, że zrobiłam "nieprofesjonalnie" - bo nie ma nazwy wątku, tylko sam link do niego...
Jutro spróbuję, bo dzisiaj padam na pysk
i to wcale nie po pracy w ogrodzie niestety - wróciłam niedawno po odbyciu 3-dniowych prac zawodowych.
Jutro sobie odpocznę w ogródku
Teraz przynajmniej działa, chociaż wiem, że zrobiłam "nieprofesjonalnie" - bo nie ma nazwy wątku, tylko sam link do niego...
Jutro spróbuję, bo dzisiaj padam na pysk
Jutro sobie odpocznę w ogródku
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Moje wątki
- gajowa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3220
- Od: 11 maja 2011, o 07:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
Re: Różyczka w gaju...
No dobrze...link działa
jednak potrafię czytać ze zrozumieniem.
Dzisiaj jeszcze jakieś drobne robótki, pewnie będzie to głównie porządkowanie, albowiem z różami na te jesień skończyłam
- i dobrze to, i źle, bo czasem jeszcze przychodzą mi do głowy jakieś pomysły...
Problem polega na tym, że miejsca ci u mnie dostatek (też mi problem, prawda?) - poprzedni właściciele zrobili z całej działki oooogroooomny trawnik; oczywiście było sporo nasadzeń, ale to głównie iglaki przy ogrodzeniu - tuje i jałowce oraz w tym trawniku parę "jednorodnych" rabatek - jedna różana, trzy z irysami, po jednej z tulipanami, narcyzami i liliami, ale głównie co jakiś czas "wetknięte" pojedyncze rośliny: jukki, rododendrony, azalie, jak dla mnie - wszystko było trochę bez planu, kiedy coś przekwitało, to zostawały na tym miejscu same suche badyle, większe rośliny zasłaniały mniejsze itd.
W związku z tym próbuję zaprowadzać jakieś porządki, chociaż też czasami trochę "na oślep" - i tak na przykład 2 lata temu przesadziłam wszystkie rododendrony i azalie, żeby rosły razem i to był dobry pomysł, tylko...miejsce okazało się niezbyt szczęśliwie wybrane (trochę za daleko i w kącie ogrodu), więc w tym roku powędrowały już gdzie indziej
To dla mnie jasne, że trochę za mało jeszcze się na tym wszystkim znam - co z czym, gdzie i obok czego - czytam więc, czytam i próbuję zapamiętać
, a czasami nawet wprowadzam w czyn.
Ach, skoro tak się rozpisałam, to jeszcze słowo o trawniku - otóż kryje on w głębi ziemi wiele niespodzianek...
Nie są to niestety zakopane garnki ze złotymi monetami, lecz: śmiecie, żużel, kamienie, dachówki, fragmenty płyt gipsowych, szkło, zardzewiałe gwoździe i inne metalowe przedmioty; wszystko przysypane warstwą ziemi i po wierzchu obsiane trawą, która w związku z zawartością podziemną w jednych miejscach rośnie lepiej, w innych gorzej ;:149
Kiedy więc przychodzi do wykopania dołka pod róże, nigdy nie wiadomo, czy po zdarciu darni trafi się na kawałek normalnej gleby (bo i takie bywają, a ziemia zasadniczo jest tu bardzo dobra i żyzna), czy na zbitą warstwę tego wszystkiego, którą da się ruszyć tylko kilofem.
Ale...powoli, powoli...już niedługo wszystko zostanie przekopane, przesadzone...i kiedyś ktoś pewnie będzie psioczył na nasze porządki
Dzisiaj jeszcze jakieś drobne robótki, pewnie będzie to głównie porządkowanie, albowiem z różami na te jesień skończyłam
Problem polega na tym, że miejsca ci u mnie dostatek (też mi problem, prawda?) - poprzedni właściciele zrobili z całej działki oooogroooomny trawnik; oczywiście było sporo nasadzeń, ale to głównie iglaki przy ogrodzeniu - tuje i jałowce oraz w tym trawniku parę "jednorodnych" rabatek - jedna różana, trzy z irysami, po jednej z tulipanami, narcyzami i liliami, ale głównie co jakiś czas "wetknięte" pojedyncze rośliny: jukki, rododendrony, azalie, jak dla mnie - wszystko było trochę bez planu, kiedy coś przekwitało, to zostawały na tym miejscu same suche badyle, większe rośliny zasłaniały mniejsze itd.
W związku z tym próbuję zaprowadzać jakieś porządki, chociaż też czasami trochę "na oślep" - i tak na przykład 2 lata temu przesadziłam wszystkie rododendrony i azalie, żeby rosły razem i to był dobry pomysł, tylko...miejsce okazało się niezbyt szczęśliwie wybrane (trochę za daleko i w kącie ogrodu), więc w tym roku powędrowały już gdzie indziej
To dla mnie jasne, że trochę za mało jeszcze się na tym wszystkim znam - co z czym, gdzie i obok czego - czytam więc, czytam i próbuję zapamiętać
Ach, skoro tak się rozpisałam, to jeszcze słowo o trawniku - otóż kryje on w głębi ziemi wiele niespodzianek...
Nie są to niestety zakopane garnki ze złotymi monetami, lecz: śmiecie, żużel, kamienie, dachówki, fragmenty płyt gipsowych, szkło, zardzewiałe gwoździe i inne metalowe przedmioty; wszystko przysypane warstwą ziemi i po wierzchu obsiane trawą, która w związku z zawartością podziemną w jednych miejscach rośnie lepiej, w innych gorzej ;:149
Kiedy więc przychodzi do wykopania dołka pod róże, nigdy nie wiadomo, czy po zdarciu darni trafi się na kawałek normalnej gleby (bo i takie bywają, a ziemia zasadniczo jest tu bardzo dobra i żyzna), czy na zbitą warstwę tego wszystkiego, którą da się ruszyć tylko kilofem.
Ale...powoli, powoli...już niedługo wszystko zostanie przekopane, przesadzone...i kiedyś ktoś pewnie będzie psioczył na nasze porządki
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Moje wątki
- Rozeta
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2395
- Od: 30 paź 2010, o 20:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: płn.-wsch. W-wa, strefa 6b
Re: Różyczka w gaju...
No to masz Ewciu ...pole do popisu
. Tyle możesz nasadzić, że ho ho i potem ...przesadzić w nowe miejsce. Wyżyć się ogrodniczo masz gdzie! I to jest najlepsze
!!!
A o te 'skarby ziemne' to się nie martw. Za kilka lat wydobędziesz ...część ...
. Mam to samo
.
A o te 'skarby ziemne' to się nie martw. Za kilka lat wydobędziesz ...część ...
-
X_Ro-a
Re: Różyczka w gaju...
Ewciu! od czterech lat, od kiedy zamieszkaliśmy na Jaśkowej, przy kopaniu rabatek wykopujemy całe sterty różnych śmieci z zakopanym eternitem włącznie.w sumie wywieźliśmy już 2 przyczepy różnego tatałajstwa a to jeszcze nie koniec 
- Comcia
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 13363
- Od: 9 maja 2008, o 14:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Różyczka w gaju...
Witam w grupie ogrodowych archeologów.
Kopiąc jeden dołek pod róże wykopuję od 1/2 do pełnego wiaderka 10-litrowego kamieni, cegieł i żelastwa.
Nawet fragment płyty nagrobnej z napisami znalazłam.
Kopiąc jeden dołek pod róże wykopuję od 1/2 do pełnego wiaderka 10-litrowego kamieni, cegieł i żelastwa.
Nawet fragment płyty nagrobnej z napisami znalazłam.
- gajowa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3220
- Od: 11 maja 2011, o 07:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
Re: Różyczka w gaju...
Witam Cię Mariolko
Płytą nagrobną mnie przebiłaś
To mógłby być swoją droga niezły nowy wątek - Klub Ogrodowych Archeologów. Ciekawe, jakie jest najbardziej oryginalne znalezisko
Roma - ja eternit także samo wykopuję, a ponadto jeszcze mnóstwo kawałków płyt gipsowych, jako że pierwszy właściciel posesji pracował w zakładach produkujących wyżej wzmiankowane płyty
A ja dzisiaj w szale tworzenia skończyłam ostatnia rabatkę "ceglaną", bo skończyły się zresztą cegły...
Może to i dobrze :P
Zrobiłam kilka zdjęć, m.in. ostatniej kwitnącej różyczki i tych nowo posadzonych badylków i ...zapomniałam zabrać aparat ze wsi.
W zamian więc dwa jesienne zdjęcia z mojego ogrodu - na pierwszym rododendrony i azalie na nowym miejscu.


Płytą nagrobną mnie przebiłaś
To mógłby być swoją droga niezły nowy wątek - Klub Ogrodowych Archeologów. Ciekawe, jakie jest najbardziej oryginalne znalezisko
Roma - ja eternit także samo wykopuję, a ponadto jeszcze mnóstwo kawałków płyt gipsowych, jako że pierwszy właściciel posesji pracował w zakładach produkujących wyżej wzmiankowane płyty
A ja dzisiaj w szale tworzenia skończyłam ostatnia rabatkę "ceglaną", bo skończyły się zresztą cegły...
Może to i dobrze :P
Zrobiłam kilka zdjęć, m.in. ostatniej kwitnącej różyczki i tych nowo posadzonych badylków i ...zapomniałam zabrać aparat ze wsi.
W zamian więc dwa jesienne zdjęcia z mojego ogrodu - na pierwszym rododendrony i azalie na nowym miejscu.


pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Moje wątki
- gajowa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3220
- Od: 11 maja 2011, o 07:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
Re: Różyczka w gaju...
Po kilku dniach niebytności na wsi okazało się wczoraj, że kwitną jeszcze dwie róże...mam więc wystarczający powód, żeby napisać post
To Nostalgia - która już pewnie pozostanie w tym pączku... i miniaturowa NN - ta z kolei rozwija kolejne pączki, jakby nie miało być zimy

To Nostalgia - która już pewnie pozostanie w tym pączku... i miniaturowa NN - ta z kolei rozwija kolejne pączki, jakby nie miało być zimy

pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Moje wątki
- kania
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3206
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Różyczka w gaju...
Takie niespodzianki działkowe są najpiękniejsze!
- Rozeta
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2395
- Od: 30 paź 2010, o 20:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: płn.-wsch. W-wa, strefa 6b
Re: Różyczka w gaju...
Ewuś, miniaturka śliczna
!
Ale jeśli to różyczka z marketu, to może nie przetrwać zimy, ponieważ one nie są szczepione, tylko zwyczajnie ukorzeniane fragmenty pędów. Może spróbuj ją jakoś dubeltowo okryć
.
Ale jeśli to różyczka z marketu, to może nie przetrwać zimy, ponieważ one nie są szczepione, tylko zwyczajnie ukorzeniane fragmenty pędów. Może spróbuj ją jakoś dubeltowo okryć
- gajowa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3220
- Od: 11 maja 2011, o 07:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
Re: Różyczka w gaju...
Dzięki, Monika! Jesteś bezcenna
Tak się właśnie zastanawiałam, co z nią zrobić...
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Moje wątki
- gajowa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3220
- Od: 11 maja 2011, o 07:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
Re: Różyczka w gaju...
Nocny szron już znika, można za chwilę wyjść do prac polowych
Odkąd posadziłam już wszystkie róże, przeznaczone na tę jesień, mam jakoś zdecydowanie mniej motywacji do pracy w ogrodzie. Nie przepadam za tym całym sprzątaniem i zabezpieczaniem przed zimą - chociaż wiem, że to konieczne. Wolę sadzić, robić coś nowego
Róż jeszcze nie okryłam, wydaje mi się, że mogą poczekać; na razie gromadzę gałązki iglaste (które M. obcina z pasją, bo to jego...pasja
) i zastanawiam się, czy wszystkie róże potraktować takim ubrankiem, czy też wystarczą porządne kopczyki
Dzięki Majce wiem na pewno, że muszę porządnie przykryć te miniaturowe z marketu.
Pozostałe rośliny traktowałam dotąd nieco po macoszemu (czyli wcale nie okrywałam, czasem trochę ziemię, żeby nie przemarzła za bardzo) i jakoś przeżywały zimę - magnolie, różaneczniki, azalie, hortensje - nie mówiąc już o pozostałych pomniejszych... Więc może powtórzyć ten eksperyment?
Na szczęście M. pamięta o podlewaniu
, żeby wszystkie napiły się przed zimą.
Odkąd posadziłam już wszystkie róże, przeznaczone na tę jesień, mam jakoś zdecydowanie mniej motywacji do pracy w ogrodzie. Nie przepadam za tym całym sprzątaniem i zabezpieczaniem przed zimą - chociaż wiem, że to konieczne. Wolę sadzić, robić coś nowego
Róż jeszcze nie okryłam, wydaje mi się, że mogą poczekać; na razie gromadzę gałązki iglaste (które M. obcina z pasją, bo to jego...pasja
Dzięki Majce wiem na pewno, że muszę porządnie przykryć te miniaturowe z marketu.
Pozostałe rośliny traktowałam dotąd nieco po macoszemu (czyli wcale nie okrywałam, czasem trochę ziemię, żeby nie przemarzła za bardzo) i jakoś przeżywały zimę - magnolie, różaneczniki, azalie, hortensje - nie mówiąc już o pozostałych pomniejszych... Więc może powtórzyć ten eksperyment?
Na szczęście M. pamięta o podlewaniu
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Moje wątki
- majka411
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 13234
- Od: 12 sie 2009, o 18:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa
Re: Różyczka w gaju...
Ewciu,
wróciłam już do domku z tej drugiej wsi. Pogoda była cudowna.
Róż jeszcze nie okrywaj, zobacz jak jest ciepło. Ja popatrzyłam na swoje i co widzę, one by chętnie ruszyły do boju jak na wiosnę. Mają nabrzmiałe zalążki do wypuszczania nowych pędów.
Zabezpieczaj roślinki na zimę, bo wart. Wiosną szybciej się obudzą i będą bardzo zadowolone.
Róż jeszcze nie okrywaj, zobacz jak jest ciepło. Ja popatrzyłam na swoje i co widzę, one by chętnie ruszyły do boju jak na wiosnę. Mają nabrzmiałe zalążki do wypuszczania nowych pędów.
Zabezpieczaj roślinki na zimę, bo wart. Wiosną szybciej się obudzą i będą bardzo zadowolone.


