Agatko Podziwiałam tę u Twojej mamy, śliczna jest.
A moja? No mam nadzieję, że się utrzyma, bo choć kiedyś już mi się nie powiodła, to przed tą nie mogłam się powstrzymać Aniu mam nadzieję, że młody wiek pozwoli jej bardziej się przystosować
Ja też mam kiepskie doświadczenie z azalią, ale tłumacza sobie ze kupiłam ja już przesuszona i to dlatego.
Być może kiedyś skusze się jeszcze na zakup jakieś, jak mi wpadnie coś w oko.
nie wiedziałam, że można Azalię w domu trzymać. Twoja pięknie reprezentuje się w tej osłonce w towarzystwie aniołka. dodam jeszcze że masz piękny kolor komody i ścian. Paski mną zawładnęły kilka lat temu i do tej pory trzymają
Monisiu azalie można uprawiać w domu, ale one jednak lubią chłodniejsze temperatury. Naszym babciom świetnie się udawały, bo wiadomo, centralnego nie było i noce sporo chłodniejsze. Suche powietrze im nie sprzyja A w cichości powiem, że to regał u córci, kolor ma taki, jaki jej się zamarzył
Martuś dobrze że wątek dopiero rośnie w siłę , przeszłam go dwa razy bo nie wierzyłam że się jeszcze nie wpisałam wiem że raz podczas pisania wywalił mi się internet a co potem nie pamiętam ważne że w końcu dotarłam i mam okazję podziwiać Twoje rarytaski
Ładna ta azalia.Słyszałam że są trudne w uprawie,czy raczej kapryśne.Więc nigdy sie na nie nie skusiłam.Chociaż bardzo mi się podobają.Mam tylko azalie ogrodowe.............W pierwszej chwili myślałam że to zła jakoś zdjęcia.Ale jak widzę to ta azalka taka nakrapiana.Bardzo ładna i niech długo kwitnie i szybko rośnie
Marto, trochę późno, ale melduję się i ja
Śliczna azalia
Wczoraj byłam w biedronce i stał tam cały regał z azaliami, ale ja się nie skusiłam, bo kupioną rok temu ususzyłam i jakoś nie mogę się przemóc, żeby znów kupić
Za to w następnym tygodniu będę polować na grudnika...może będą jakieś, których nie mam...