Witaj, Marylko !
To, że się udało poprawić wygląd mojego wątku, to również twoja zasługa

. Wykorzystałam m.in. wskazówki od ciebie.
Też się cieszę

, że nareszcie to jakoś wygląda. Mój czas nadal upływa zbyt szybko

, ale raczej każdy tak ma... Co do prac w ogródku, to w tym tygodniu "wykradłam" dosłownie parę chwil, kiedy nie padał deszcz. U nas niestety zaczęło mżyć już 1.XI, a od wtorku pada z małymi przerwami. Brrr. W dodatku całkiem nieźle wieje :x . To zasługa tej bliskości morza -25 km. Pogoda zmienia sie czasem po kilka razy dziennie. Zabezpieczyłam juz kopczykami róże, powojniki,hortensje i budleje. Zdjęć niestety nie robię, bo szkoda mi aparatu na tym deszczu. Mam jeszcze niezebrane nasiona aksamitek, bo późno u mnie kwitły i nie dojrzewały. Jak tylko trochę obeschnie, zaraz je przejrzę i wysuszę co się da(między innymi dla ciebie). Te piękne kolorowe szarłaty niestety nie dojrzały, bo zważył je pierwszy przymrozek(3 tyg. temu). Wyrwałam i obejrzałam badylki, ale nasionka nie zdążyły się zawiązać. Wszystko zgniło po tym mrozie. W tej chwili mam jeszcze do przeniesienia ze szklarniaka do piwnicy wielką donicę z żółtą daturą i kilka skrzynek z fuksjami, które o dziwo !, odżyły po wichrowych otrzęsinach na koniec września. Zarówno daturę jak i fuksje muszę przyciąć. Będzie trochę sadzonek do ukorzenienia.

ostatnie(?)kwitnące powojniki Nelly Moser