Do prawidłowego określenia patogena potrzebna jest analiza labolatoryjna. Może to być zaraza ogniowa, choć stawiałbym raczej na fitoplazmatyczne zamieranie gruszy o gwałtownym przebiegu (tzw. rodzaj drugi).
Pozdrawiam serdecznie
ALe czy tak, czy tak już nic z niej nie będzie? I niech mi ktoś doradzi czy mam ją wyciąć i spalić, czy poczekać do wiosny z nadzieją, że będzie rosła?
Szczerze mówiąc to mnie nie obchodzi jaka była przyczyna, bo i tak go już nei uratuję. Zresztą nie wiem gdzie się mieści taka agencja. Te pieniądze co bym wydał na analizę to wolę przeznaczyć na nowe drzewko.
Które posadzisz w tym samym miejscu, gdzie patogeny tylko czekają na nową ofiarę
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
aśka2006 pisze:Czy rdza gruszy doprowadza do obumarcia drzewa?
Nie wiem czy opłaca się wyciąć jałowce?
Czy po prostu systematycznie pryskać?
Raczej nie prowadzi do obumarcia gruszy, obniżać plon może, bo redukuje jeśli w dużym nasileniu powierzchnię blaszki liściowej
u jałowca prowadzi do powolnego zamierania pędu więć opłaca się wyciąć zainfekowane częśći i spalić (nie na kompostownik)
No dobrze...a co mam zrobić gdy mnie otacza kikaset działek?
Przeciez nierealnym jest dojście kto "bruździ".... poza tym sąsiad może mieć problem "w nosie" i nie podjąć żadnych działań.
Czy możliwa jest koegzystencja polegająca na corocznym opryskiwaniu gruszy w/w preparatami?
puniek pisze:...Czy możliwa jest koegzystencja polegająca na corocznym opryskiwaniu gruszy w/w preparatami?...
Oczywiście, że tak Choroba ta w rzeczywistości stosunkowo rzadko wystepuje np. w sadach produkcyjnych - i to mimo częstego sąsiedztwa jałowców... jak to się dzieje? po prostu w sadach stosowana jest regularna ochrona (w odróżnieniu od upraw amatorskich). I to niekoniecznie środkami o bardzo silnym działaniu... tak naprawdę to wystarczające są podstawowe środki 8)
Pozdrawiam serdecznie