
W.o...Kotach - 1cz.(06.08-06.08)
- SATI
- Przyjaciel Forum
- Posty: 311
- Od: 26 maja 2006, o 15:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: SKIERNIEWICE
Już wiecie mam 3 kotka musiałam karmic go buteleczką nie potrafił jeszcze jeśc znalazła go moja wnusia jak jechała do mnie na działke a ma dobre serce i go zabrała musiał go ktoś zostawić w szczerym polu na plantacji porzeczek koło drogi gdzie ludzie chodzą.Ale już jest samodzielny sam je załatwia sie w kuwecie a wnusia jest szczęśliwa że uratowała mu życie i zabiera go do swojego domu dostała pozwolenie od rodziców.kotek dostał imię ZADZIORA z tego względu że strasznie jest zadziorny a moje koty starsze od niego są zmuszna do zabawy jest super 

Nie wiem, czy pamiętacie, ale pisałem jakiś czas (ponad półtora miesiąca) temu, że z odruchu miękkiego serca przygarnąłem trzeciego kota (pomyślałem: mam dwa to i dla trzeciego znajdzie się kąt
) A było to tak: poszedłem po bułki, patrzę, a tu siedzi takie na śmietniku: wychudzone, kości sterczą zewsząd. To wziąłem. Takie zwykłe - biało-bure, żadna miss Pojezierza i Kujaw. Na oko 4-5 miesięczne. Jeszcze tego samego dnia udałem się z nią do weta i okazało się, że w zasadzie zdrowa, tylko ze świerzbowca usznego trzeba ją było wyleczyć. No i oczywiście odkarmić
. Niedużo czasu minęło i brzuszek jej się ładnie zaokrąglił, aż przyjemnie było patrzeć
. Ale została taka maleńka, jak była – na oko półroczny kociak.
W ten wtorek około 11:00 żona usiadła na fotelu, a kocina przysiadła obok na podłodze i miauczy. Ale tak inaczej niż zwykle. I na kolana też nie chciała przyjść (bo trzeba wam wiedzieć, że trafił się nam kot salonowy – zawsze najpierw zapyta grzecznie czy może i dopiero jak otrzyma zaproszenie to wskakuje). Popatrzyła prosto w oczy, pomiauczała i schowała się pod komodę. Wyszła z oporami na jedzenie i potem znowu – szmyrg pod komodę. Ale jak szła zauważyliśmy smugę krwi na białym ogonie. Pomyśleliśmy, że może zaczęła jej się pierwsza rujka, ale tak dziwnie z niej kapało, że postanowiliśmy w razie czego udać się do weta. Daleko nie mamy (na sąsiedniej ulicy), więc poszliśmy na piechotę. A w drodze… mała zaczęła rodzić
. Taki numer nam zrobiła
. I teraz zamiast jednego przygarniętego kota mamy cztery
. A w sumie 6 ;:18 . Zamieniamy się w Violettę Villas powoli
.
Wiem że to dziwnie brzmi – zapytać można jak mogliśmy się nie zorientować, ale wierzcie mi – ona taka maleńka była, że nawet nam w głowie taka myśl nie postała. No dobrze – postała. I oczywiście – teraz jak spojrzymy wstecz - to potrafimy odczytać symptomy. Ale wydawała się niewiarygodna. A teraz okazało się, że ona jest prawdopodobnie jesienna, tylko że z powodu ciężkiej zimy, braku jedzenia itp. nie wyrosła. I dzięki temu mogła nam spłatać takiego pierwszorzędnego figla ;:67 ;:67 ;:67 .
A oto pierwsze zdjęcia Mamusi z małymi (wydaje się, że te dwa szare – urodzone jako drugi i trzeci – to dziewczynki, a ten biało-bury klon mamy, dużo mniejszy od rodzeństwa to synunio). Zdjęcia były robione wczoraj, czyli w 2 dobie życia maluchów ;:73 .





W ten wtorek około 11:00 żona usiadła na fotelu, a kocina przysiadła obok na podłodze i miauczy. Ale tak inaczej niż zwykle. I na kolana też nie chciała przyjść (bo trzeba wam wiedzieć, że trafił się nam kot salonowy – zawsze najpierw zapyta grzecznie czy może i dopiero jak otrzyma zaproszenie to wskakuje). Popatrzyła prosto w oczy, pomiauczała i schowała się pod komodę. Wyszła z oporami na jedzenie i potem znowu – szmyrg pod komodę. Ale jak szła zauważyliśmy smugę krwi na białym ogonie. Pomyśleliśmy, że może zaczęła jej się pierwsza rujka, ale tak dziwnie z niej kapało, że postanowiliśmy w razie czego udać się do weta. Daleko nie mamy (na sąsiedniej ulicy), więc poszliśmy na piechotę. A w drodze… mała zaczęła rodzić




Wiem że to dziwnie brzmi – zapytać można jak mogliśmy się nie zorientować, ale wierzcie mi – ona taka maleńka była, że nawet nam w głowie taka myśl nie postała. No dobrze – postała. I oczywiście – teraz jak spojrzymy wstecz - to potrafimy odczytać symptomy. Ale wydawała się niewiarygodna. A teraz okazało się, że ona jest prawdopodobnie jesienna, tylko że z powodu ciężkiej zimy, braku jedzenia itp. nie wyrosła. I dzięki temu mogła nam spłatać takiego pierwszorzędnego figla ;:67 ;:67 ;:67 .
A oto pierwsze zdjęcia Mamusi z małymi (wydaje się, że te dwa szare – urodzone jako drugi i trzeci – to dziewczynki, a ten biało-bury klon mamy, dużo mniejszy od rodzeństwa to synunio). Zdjęcia były robione wczoraj, czyli w 2 dobie życia maluchów ;:73 .


Broniusz
Broniuszu taka fajna opowieść...Tak miło...
Twoja koteczka jest śliczniutka, a jedno małe kocię jest identyczne jak mamusia.
Ale radzę wysterylizować koteczke bo będa kolejne kociaki ( o ile wychodzi na zewnątrz). Poza tym ruja u kotów jest zupełnie inna niż u suk. Suki mają krwawienia stąd cieczka, kotki nie.
Tylko co Ty teraz zrobisz z kociakami?
Moja koleżanka pojechała z kociakami na rynek i oddawała kocięta za 1 grosz. Udało jej się znaleźć dom dla wszystkich kociąt.
Twoja koteczka jest śliczniutka, a jedno małe kocię jest identyczne jak mamusia.
Ale radzę wysterylizować koteczke bo będa kolejne kociaki ( o ile wychodzi na zewnątrz). Poza tym ruja u kotów jest zupełnie inna niż u suk. Suki mają krwawienia stąd cieczka, kotki nie.
Tylko co Ty teraz zrobisz z kociakami?
Moja koleżanka pojechała z kociakami na rynek i oddawała kocięta za 1 grosz. Udało jej się znaleźć dom dla wszystkich kociąt.
Być wolnym to móc nie kłamać
(Albert Camus)
(Albert Camus)
Obie nasze starsze stażem przygarnięcia kotki (Mula i Lima) są wysterylizowane - było dla nas oczywiste, że i one się będą męczyć (bo z góry zakładalismy, że żadnego przychówku nie będzie) i my sluchając ich pełnego żałości basowego miauczenia i oglądając czołganie się po podłodze z podniesionym kuperkiem. Zresztą sterylizacja przeprowadzona odpowiednio prędko (zdaje sie że do 2 czy 3 rui) daje duże prawdopodobieństwo uchronienia niepokrywanej kotki przed guzami listwy mlecznej. Tak też zrobiliśmy. Nasze koty nie są wychodzące, więc z powodu innych spraw, które mieliśmy na głowie (akurat tak się złożyło, że rzeczywiście nie mieliśmy czasu ani głowy do myślenia o innych rzeczach) postanowiliśmy, że mała może trochę zaczekać ze sterylizacją, bo wydawała sie jeszcze taka mała... I właśnie jak już się ze wszystkim uporaliśmy i zaczęliśmy myśleć o zabiegu nasza znajdka sprezentowała nma maluchy 8)
A co ja teraz zrobię z kociakami... No właśnie - za jakieś 3 miesiące trzeba będzie znaleźć dla nich dobry dom, bo naszej menażerii się trochę za dużo zrobiło... Ale jak napisałem - chciałoby sie znaleźć DOBRY dom, oddać kociaki w pewne ręce, a nie takie, które sie troche pobawią kociakiem jak zabawką, a potem zostawia na śmietniku... Nasza kita przygarnęła się do nas już jak była w ciąży - nie mieliśmy na to żadnego wpływu, a skoro juz się urodziło to będzie żyło - nie wiem kto miałby serce postapić inaczej. No i teraz trzeba znaleźć dom. Ciężkie zadanie, ale bedziemy się starać
I tu prośba do Was: gdybyście znali kogoś, kto chciałby przygarnąć małe kinderniespodzianki, najlepiej z kogoś z okolic Bydgoszczy, to dajcie znać, proszę. Włączcie się Kochani Forumowicze z secem dla kotów wszelakiej maści w akcję szukania dla maluchów domu
A nuż się uda i damy radę
A co ja teraz zrobię z kociakami... No właśnie - za jakieś 3 miesiące trzeba będzie znaleźć dla nich dobry dom, bo naszej menażerii się trochę za dużo zrobiło... Ale jak napisałem - chciałoby sie znaleźć DOBRY dom, oddać kociaki w pewne ręce, a nie takie, które sie troche pobawią kociakiem jak zabawką, a potem zostawia na śmietniku... Nasza kita przygarnęła się do nas już jak była w ciąży - nie mieliśmy na to żadnego wpływu, a skoro juz się urodziło to będzie żyło - nie wiem kto miałby serce postapić inaczej. No i teraz trzeba znaleźć dom. Ciężkie zadanie, ale bedziemy się starać

I tu prośba do Was: gdybyście znali kogoś, kto chciałby przygarnąć małe kinderniespodzianki, najlepiej z kogoś z okolic Bydgoszczy, to dajcie znać, proszę. Włączcie się Kochani Forumowicze z secem dla kotów wszelakiej maści w akcję szukania dla maluchów domu


Broniusz
No pewnie że super-siła fachowa zawsze sie przyda ;:70 Ale Erazm napisał nam to w środę 28 czerwca...a ja do dziś nie wiem które z nas to ten weterynarz...ale wstydErazm pisze:Nie wiem czy wiecie, ze od dziś mamy na forum lekarza weterynarii. Super![]()



PS.Wyglada na to, że na forum mamy dwóch weterynarzy: jednego całkowicie wykształconego



Broniusz