Piątek i sobota to chyba jedna wielka pogodowa pomyłka

padało, grzmiało i psuło humor. Wczoraj momentami wyszło słońce, chyba z okazji dnia dziecka, bo dzisiaj znowu pada

Moje wykopki zamieniły się w basen i nawet nie mam ochoty patrzeć w tamtą stronę bo normalnie wszystkiego się odechciewa

Prognozy na ten tydzień zostawiają promień nadziei na środę. Podobno mają wrócić upały, a do tego czasu trzeba się ratować słonecznymi zdjęciami
Jolifleur, nie mam pojęcia cóż to za liliowiec. Dostałam go od mojej mamy bo rozrasta się w błyskawicznym tempie, no i oczywiście pachnie, a tego najbardziej poszukuję u roślin
Izolek,
Hanna,
Annes,
Aguś, bardzo mi miło, że przypadła wam do gustu moja koncepcja wypoczynkowego zakątka. Marzy mi się coś takiego naturalnego, zatopionego w roślinności

Gdzie można leżeć i wąchać i oglądać. Dlatego też wybierając np lilie kupiłam w większości orientalne, mocno pachnące.. a boki obsiałam groszkiem pachnacym i maciejką..będzie się działo, mam nadzieję
po weekendzie, nie koniecznie pogodowo udanym, mam dla was serię zdjęć. Odrobinę większą niż zwykle
Moja oczekiwana Monika zakwitła..jeśli ktoś ma dla niej inną nazwę to zapraszam. Kupiłam ją jako nn i teraz sama nie wiem czy to Monika czy Flora Danica
Augusta Louise, nie potrafię uchwycić jej koloru..śliczniutka jest i cudnie pachnie
Cornelia testuje moją cierpliwość
aster alpejski..niezniszczalne bylinki
rugosa niedzielnego poranka..
..po opadnięciu rosy przyciąga całe roje pszczół, trzmieli i innych latających owadów
rozkwitają się kolejne piwonie..
ten sam kolor inny kształt kwiatu i różny zapach
doczekałam się mojej serduszki..pierwszy i jedyny kwiat
żylistek zakwitł w donicy
ogólne widoczki
kocham naparstnicę..chyba z wzajemnością
już się nie doczekam jak lawenda zakwitnie na całego
oto mój basen po sobotniej ulewie..
i zakupy na pocieszenie..niech żyją wyprzedaże w OBI
