No, fajnie ma ta Właścicielka działki, rozkazała i wykonano...

Ja mam trudności z uzyskaniem takiego stanu

, chętnych do byczenia się latem na laweczce pod lipą nie brak, ale do roboty jakoś sie nikt nie pali. Mężczyzna to i owszem, ale oczywiście kosiarką chcial pracować. Dałam do ręki kosiarkę (nową, więc tym bardziej był chętny, żeby pobawić się fajną nową jeżdżącą zabawką)
i godzinkę później pożegnałam się z nowoposadzonymi oliwnikiem, krzewuszką, bodziszkami, irysami... Pogoniłam mieszczucha z ogrodu

, bo dzięki za taką pomoc!