Jeszcze nie wszystkie mieczyki kwitną ,czekam na Majowy kwiat, Robert Spinee chyba wcale nie zakwitnie bo była mała bulwa,
ale te co kwitną cieszą oczy:
a te mieczyki miały kwitnąć razem z tymi białymi i czerwonymi ale się spóźniają
Opryskiwałam przeciw wciornastkom, ale i tak dały radę moim mieczykom... Ile razy trzeba opryskać mieczyki i w jakich terminach, żeby się definitywnie pozbyć tego "ciarastwa"?
Tego ciarastwa trudno się pozbyć, ale ja pryskałam od posadzenia do kwitnienia z 5 może 6 razy. Podlewam nadmanganianem, a zanim posadzę to moczę w chemii. Po wykopaniu też moczę w chemii a mimo to kilka mieczyków straciłam.
To mój pojedynczy oprysk wzbudził pewnie śmiech wciornastków... A jakich środków używacie do opryskiwania? I czy zawsze tych samych, czy zmieniacie im menu? Ja na jesieni zaprawiałam kaptanem, a na wiosnę zaprawą nasienną T - na sucho, a do oprysku użyłam Actelic. Nie doczytałam, że one tak błyskawicznie się rozmnażają...
Basiu poczytaj ten wątek Adam pięknie opisał jak pozbywać się tego robactwa. Trzeba zmieniać, bo tałatajstwo się uodparnia.
Twoje robaczki miały prawdziwy ubaw
Basiu nawet jeśli wytępimy w danej chwili one wracają /przylatują z powrotem zwłaszcza w czasie takiej aury jaką mamy w tym roku .
Na przyszły rok mam zamiar zaopatrzyć się w niebieskie tabliczki lepowe .... mam nadzieję , choć trochę odpocząć od opryskiwacza .
Choć na pewno nie obejdzie się bez chemii . Niestety te piękne kwiaty wymagają od nas coraz to większej uwagi , pielęgnacji i trudu . Dawniej przecież tego tałatajstwa na mieczykach nie było , ja uprawiałem je już ponad 20 lat temu , ale o wciornastkach nie słyszałem .
Przede wszystkim trzeba je tępić po wykopaniu ból , a przed zimowaniem środkami owadobójczymi mocząc je w w roztworze np. Actellic .
Z wciornastkami trzeba ostro walczyć, bo atakują nie tylko mieczyki. U mnie zaatakowały czosnek, kwiaty lilii, liliowce (liście i kwiaty) a nawet paprykę w szklarni . Mieczyki pryskałam, a pozostałe niestety dopiero po pewnym czasie, z różnym skutkiem
Ja też mam dość ciągłej walki z czymś-tam... w tym roku całą moja energie pochłonęła walka ze ślimakami...
a tu lilie też coś gryzło, tulipany przepadły prawie z kretesem na skutek jakiegoś grzyba cebul (moja wina, nie odkaziłam na choroby grzybowe jesienią), teraz te wciornastki, co włażą na wszystko... Tak mi się zdaje, że nadmiar chorób i szkodników jest wynikiem nazbyt ciepłych zim i ocieplenia klimatu. Dawniej w wielu przypadkach natura sama sobie radziła... Krzyżowanie roślin i coraz większe ich "oddalanie się" od gatunku też zwiększa ich wrażliwość na choroby i szkodniki... Doczekaliśmy czasów, w których bez chemii trudno mieć piękny ogród - to na pewno byłaby walka z wiatrakami... Trawestując znane powiedzonko - sorry - takie mamy czasy... albo dawniejsze - "jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz"...
Witam następne mieczyki słabe usychają końcówki nagórze proszę o nazwy
lepsze nie będą póki nie będzie deszczu póżniej wsadzone usychają.U ciebie Rotos piękne równiutkie
no ty masz doświadczenie, a moje to nowości a susza ich niszczy.
chciałabym żeby chociaż 2 były jednakowe i strasznie są niskie co jest powodem że nie wyrosły