Tych internetowych szczególnie kiepsko...
A przecież jest tyle innych szkółek...



Jak pogoda się poprawi to porobię mu więcej zdjęć.No wiesz Jagno, taką różę wykopać...Jagna pisze:To jest dobry moment na opisanie planów mojej Rewolucji Wrześniowej
U mnie wylatują:
Pomponella - bardzo duża, zdrowa, nie mam czego się czepiać. Ale po prostu za tymi kulkami nie przepadam. Tyle jest teraz....
Co do ostatnich Twoich wpisów, to widzę, że róże u Ciebie ciągle pięknieją, robi się ich coraz więcej i masz rację - Marc Chagall pięknie pozował. Trudno się dziwić, że tak bardzo podbił Twoje serce.Jagna pisze:No ta to się nie oszczędza...




Ja już jedną mam, ale jest bardzo młodziutka i jestem ciekawa jak się zachowuje w innych ogrodach, bo planuje dokupić drugą i posadzić je razem w oddzielnej, wyeksponowanej rabacie. Ta moja jak na taką maliznę radzi sobie doskonale, nie choruje, porozrastała się na boki i od momentu jak pierwszy raz zakwitła, bez przerwy ma pąki. A jej kwiaty po prostu uwielbiam. Też mam nadzieję, że z wiekiem będzie je trzymała pewniej do góry, ale nawet jakbym miała każdą gałązkę podwiązywać, to będę to robić, bo chyba nie skłamię, jeżeli napiszę, że dla mnie to najpiękniejsze kwiaty jakie widziałam do tej pory ze wszystkich róż, jakie mam. Moje zdjęcia nie oddają połowy jej urody 







Bidula upaprana po sadzeniu i deszczu, wygląda nie jak przywieziona ze sklepu, ale jakby się przybłąkała
Na dodatek jeszcze nie wie w którą stronę ma patrzeć, więc musiałam obrócić jej główkę do aparatu:






Mam nadzieję, że w następnych sezonach też będzie taka silna.
Ale kiedyś Alexia mi napisała, że róże zaraz po szkółce przychodzą jeszcze nafaszerowane chemią i potem muszą przejść czas "odwyku". Na to liczę. Na te ok. siedemdziesiąt krzewów, statystycznie i optycznie jest nieźle jak na tak "mokre" lato. Ale w przyszłym roku mam nadzieję jednak zrobić oprysk gnojówką, choćby dla mojego lepszego samopoczucia. 
A widziałaś Jubilee u kogoś na żywo, czy tylko wirtualnie? Bo ją trzeba zobaczyć na żywo, wtedy to uczucie przestaje być platoniczne (u Ciebie zresztą też nie jest, skoro chcesz ją posiąść, zbereźnico
) Pod moim Wedding Piano rośnie From Far Away i ma ona właśnie ładnie go osłonić. Piano też tak robi?! Kurcze, mój kurdupelek jakoś nie dał jeszcze tego po sobie poznać, będę musiała mu też dać towarzystwo... Oj, ja biedna, znowu będę musiała kupić jakąś różę
Na dodatek Munstead jest w męskim guście, ona nie jest słodka, powinna mu się spodobać. Dla mnie ten kolor to coś obłędnego. I te aksamitne płatki...

Muszę miec Jalithę! A najlepiej dwie od razu. 
