Grażynko ta prymula mnie bardzo zaskoczyła. Kupiłam ją rok temu, była różowa. Teraz pokazała prawie białe kwiatki, więc byłam przekonana, że wróciła do swojej barwy podstawowej. Tymczasem kwiatki zaczęły nabierać rumieńców i w chwili obecnej są różowe

a kwitnie już prawie miesiąc
Nie wiem, o jaką pelargonię pytasz
Jadzia wygląda na to, że obydwie róże pójdą do całkowitego ścięcia. We wszystkich okolicznych ogródkach wyglądają tak samo, a właściwie wyglądały, bo większość już pościnana.
Deszcz podlewa, nie tylko kwiaty rosną, ale i chwasty, niestety. Trochę poplewiłam wczoraj, ale deszcz mi przerwał. Zaczęłam malowanie i mam nadzieję jutro kontynuować. Oby nie lało.
Grzesiu przyzwyczaiłam się już do myśli, że tulipany sadzi się na jeden sezon...i tej wersji będę się trzymać

trudno z nich w ogóle zrezygnować, bo przecież są bardzo ozdobne.
Kwiaty magnolii cieszą mnie niezmiennie, pewnie dlatego, że są trzy
Majka zaczęłam już obcinanie róż przy wejściu, ale to nie jest prosta sprawa. Tam rosną trzy odmiany-dwie nn (na zdjęciu) i New Dawn. Muszę na spokojnie ciąć po kawałeczku, bo New Dawn częściowo żyje i szkoda byłoby ją uszkodzić.
Mam nadzieję, że wspólnie z Goldim, poradzicie sobie z rodziną karczowników.
Tosia magnolia ma na imię Betty i jest rodowitą wrocławianką. Kupiłam ją w szkółce, podczas podróży służbowej, dwa lata temu. Zakwitła po raz pierwszy. Problem w tym, że będę ją musiała przesadzić. Gdzie????
Aniu też nie mogę w to uwierzyć

te róże mają ze dwadzieścia lat i wiele zim przeżyły. Wydaje się, że ta ostatnia nie była znowu taka straszna, a jednak

Na angielkę mam miejsce zostawione pod płotem. To wręcz niesamowite, ale właśnie o
tę różę mi chodziło

I jak tu nie wierzyć w przeznaczenie
Dorotko moja śliczna magnolia (ale jestem skromnisia, nie?) nazywa się Betty. Na zdjęciach nie bardzo widać wielkość kwiatka, ale jest naprawdę ogromny i płatki śmiesznie fruwają mu na wietrze
Działka znajduje się w moich rękach czwarty sezon, a róże przy bramce przez pierwsze dwa lata miały niesamowitego mączniaka-wręcz nie do opanowania. Choroba nie pozwoliła na kwitnienie. W zeszłym roku dostały ostatnią szansę i o dziwo, zakwitły oszałamiająco. Myślę, że przysłużyła im się deszczowa pogoda, która dosłownie zmyła choróbsko. Te róże rosną prawie w każdym ogródku, i w każdym miały corocznie mączniaka, a rok temu wszędzie tak pięknie kwitły. Za to teraz, również wszędzie, widać gołe badylki. Nie czuj się więc podle
Różności
I trochę widoczków
