Cóż.....przymrozki dosięgły i moją magnolię ,mimo tak bardzo się z synem staraliśmy okryć pięcioma prześcieradłami.Spinałam je szczelnie klamerkami,syn balansował na drabinie ,bo drzewo spore.Nic o nie dało.Kwiaty czarne ,liście ugotowane wiszą,aż żal na nią patrzeć.No ale na -6 jakie mnie nawiedziło od strony magnolii i -4 nie ma mocnych.Zmarzł nowo posadzony winogron,kilkuletni dąb ,kilkunastoletnia jodła(młode przyrosty)i pąki małej magnolii SUZAN mimo ,że zarzuciłam zimowa puchowa kurtkę(uchowały się tylko liście.

tulipany i lilie zmrożone na kość podniosły sie szybciutko i zupełnie nic im nie jest.Najbardziej cieszę się ,ze nie odchorowały takiej pogody clematisy
