Musisz mieć jakąś łagodną formę półpaśca skoro możesz jeździć na działkę, ja ciut inaczej to wspominam...
Pierwsze koty za płoty IV
-
clem3
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4987
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko zawsze potrafisz wypatrzeć śliczne szczególiki, jak choćby piórkówka w deszczu
Do tego cała masa pięknych kwiatów
Musisz mieć jakąś łagodną formę półpaśca skoro możesz jeździć na działkę, ja ciut inaczej to wspominam...
Musisz mieć jakąś łagodną formę półpaśca skoro możesz jeździć na działkę, ja ciut inaczej to wspominam...
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
- marpa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11715
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Złodziejstwo Ci się przytrafiło
..to przykre i wściekłość z bezsilności
U na ostatnio od kilku już lat odkąd złom potaniał skończyły się kradzieże...i już wszystko co nadawało się do zabrania ukradli nawet wannę żeliwną wkopaną do ziemi wydarli komuś i wynieśli.. słupki metalowe do malin itp...wsio brali jak leci...patelnie,czajnik,podlewaczki metalowe...ech...
W tym roku zjawił się ktoś kto w biały dzień okradł kilku działkowiczów z portfeli i ..telefonów...Było ostrzeżenie przed mężczyzną na rowerze z plecakiem...
pozdrawiam!

U na ostatnio od kilku już lat odkąd złom potaniał skończyły się kradzieże...i już wszystko co nadawało się do zabrania ukradli nawet wannę żeliwną wkopaną do ziemi wydarli komuś i wynieśli.. słupki metalowe do malin itp...wsio brali jak leci...patelnie,czajnik,podlewaczki metalowe...ech...
W tym roku zjawił się ktoś kto w biały dzień okradł kilku działkowiczów z portfeli i ..telefonów...Było ostrzeżenie przed mężczyzną na rowerze z plecakiem...
pozdrawiam!
- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6469
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Drań z tego kogoś co ukradł Ci ten karmnik, po prostu drań!
Oj, oj, oj. Iwonko -
Brak słów.
A ja w takim razie straciłam głowę, bo dałabym sobie ją odciąć, że mamy takie same te rozplenice. Ale moja jest wieloletnia, i dobrze zimuje w gruncie.
A kiedy popatrzy panienka z nowego okienka? Niby nic, prawda? A jakie to ważne, że będą nowe okna w domku na działeczce
Miłej niedzieli.
Oj, oj, oj. Iwonko -
A ja w takim razie straciłam głowę, bo dałabym sobie ją odciąć, że mamy takie same te rozplenice. Ale moja jest wieloletnia, i dobrze zimuje w gruncie.
A kiedy popatrzy panienka z nowego okienka? Niby nic, prawda? A jakie to ważne, że będą nowe okna w domku na działeczce
Miłej niedzieli.
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko oby tego złodzieja odpowiednio doświadczyło, jak można łasić się na czyjąś własność, też tego nie mogę pojąć.
Jak tam Twoje samopoczucie, tez nie miało cię co dopaść, życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
Proszę pokaż nam nowy wizerunek domku, na pewno nowe okna fajnie zmieniły jego wygląd.
Jak tam Twoje samopoczucie, tez nie miało cię co dopaść, życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
Proszę pokaż nam nowy wizerunek domku, na pewno nowe okna fajnie zmieniły jego wygląd.
- Bazyla
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1193
- Od: 15 lut 2017, o 20:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko przede wszystkim pytam o zdrowie i mam nadzieje, że coraz lepiej, czego życzę z całego serca. Chociaż muszę przyznać, że wyprawa na rowerze w chłodny poranek w letnim przyodzieniu z towarzyszem u nogi to moim zdaniem oględnie mówiąc ryzykowna zagrywka. NIe mniej jednak jestem przekonana że jako siła fachowa sama wiesz, co dla Ciebie najlepsze 
Co do złodziejstwa to nawet nie będę się rozpisywać, bo mi zaraz ciśnienie rośnie. Współczuję straty takiego fajnego karmnika.
A złodzieja niech......
Jak tam prace z nowymi oknami? Czy Pan M już je zamontował - czekam na foto.
Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrego tygodnia
Co do złodziejstwa to nawet nie będę się rozpisywać, bo mi zaraz ciśnienie rośnie. Współczuję straty takiego fajnego karmnika.
A złodzieja niech......
Jak tam prace z nowymi oknami? Czy Pan M już je zamontował - czekam na foto.
Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrego tygodnia
- maniolek
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2784
- Od: 21 gru 2016, o 17:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko widzę, że i u Ciebie grasują nieproszeni goście, oby go pokarało. Takiemu to powinno od razu rękę spalić jak tylko sięga po cudze. Mam nadzieje, że szybko wstawicie okna, żeby nikogo nie kusiło.
Ogród przepięknie się prezentuje, kwitnień masa, a hortensje wymiatają
Zdrówka życzę i pozdrawiam

Ogród przepięknie się prezentuje, kwitnień masa, a hortensje wymiatają
Zdrówka życzę i pozdrawiam
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Ewuś, mam nadzieję, że wszystko to, czego życzymy temu draniowi się spełni. Gdybym tylko dorwała go w swoje ręce
Całkiem przestać jeść się nie da, a na dodatek sezon na tańsze posiłki, serwowane prosto z ogrodu też już się kończy. Ale taka ścisła dieta przez jakiś czas, na pewno dobrze by mi zrobiła
Na razie opieram się wszelkim pokusom i nic nie kupuję. Tylko czy dzięki temu mój portfel jest szczęśliwszy?

Małgosiu-PEPSI, na pewno przyuważył jak sypałam ziarno, bo karmnik był z tyłu ogrodu, z drogi ledwie widoczny. A do najbliższych sąsiadów mam zaufanie
Sparzyłam się i już nic na działce zostawiać nie będę. Zawsze przed wyjściem zbieram wszystkie swoje zabawki i chowam w domku. Do tej pory jeszcze nikt nam się do niego nie włamał. Próbowali owszem, ale nigdy się im nie udało.
Już jestem zdrowa, dziękuję
No tak, z nimi nudno raczej nie jest
Starają się jak mogą, żeby urozmaicić nam życie. Czasami aż za bardzo
W czerwcu jednak róże kwitły lepiej. Teraz w większości są mizerniejsze, całe w plamach, mają tylko po kilka kwiatków. Kilka jest nie do zdarcia, ale pozostałe ....szkoda gadać.

Kasiu, Mariatheresia jest godna polecenia. Zarówno w czerwcu, jak i teraz kwitnie bardzo obficie. Niby taka subtelna, a mocarna
A ja nie omieszkałam i złorzeczyłam
Do domku, jakoś na szczęście jeszcze nigdy nam się nie włamali. Niby dużo do wyniesienia nie ma, ale to wszystko przecież moja własność, to wszystkiego byłoby mi żal.

Lucynko, półpasiec na szczęście już mnie opuścił. Oby tylko nie przerzucił się na domowników, bo jednak oni najbardziej narażeni. Będzie jak będzie, ale wolałabym, żeby poszedł sobie precz daleko
W tym roku odkryłam sukienki na rower i świetnie mi się w nich jeździ. Miałam dwie, dokupiłam jeszcze jedną i bardzo dobrze sobie radziłam. I byłam "dama" bez spodenek. Tylko bez brzydkich myśli, proszę. Bez spodenek, ale za to w kiecce
Nie, nie żadnej fabryczki
Przetwarzać lubię, ale bez przesady, tyle co mam, mi wystarczy.
Domek już spogląda na świat dwoma nowymi okienkami
Z tymi owadami w tym roku jest marnie, jakoś omijają mój ogródek. Ale może dzięki Twoim życzeniom odnajdą do mnie powietrzną ścieżkę? Dziękuję

Aniu, dębolistna w tym roku nie pokazała na co ją stać. Po zimie nie została jej nawet połowa. Przez większość sezonu aż żal było na nią patrzeć, ale jakoś się wzięła w garść. Szczerze mówiąc, jej rozmiary trochę mnie przerażają
Obok wielkiej dębolistnej, rośnie równie wielka rozplenica. Stanowczo zbyt wielka i na wiosnę będę musiała ją podzielić. Oczywiście eMem
Werbeny bardzo lubię, są takie zwiewne. Za rok też będziesz na pewno miała ich więcej, a z kolejnym znowu więcej i więcej

Jadziu, niech się drań udławi tym karmnikiem
Oooo tak, chorobowe wykorzystałam na maksa
Gołąbki też mi chodziły po głowie, ale w końcu wolno odleciały. I buraków też jeszcze nie zrobiłam.
Zdrówko już wróciło, dziękuję

Elu, słoiki już prawie zupełnie zapełniłam, jeszcze tylko buraczki i będzie wszystko
Oczywiście mam nadzieję na grzyby, tylko nie wiem czy będę miała z kim na nie chodzić. A grzybki uwielbiam. Najbardziej zbierać, ale i ich zjadanie to prawdziwa uczta
Cyniami, jeżeli tylko dopiszą nasiona, chętnie się podzielę. Już zebrałam z czerwonej, ale na razie tylko jeden koszyczek, inne nie chcą jeszcze przekwitnąć. Kwitną i kwitną i ciągle są cudne
Na tych najładniejszych zawiązałam tasiemki, żeby potem się nie pomyliły.
Mariatheresia warta jest grzechu, oba kwitnienia ma równie obfite, krzaczek też zbudowała bardzo zgrabny.
Już jestem zdrowa, dziękuję
Choroba nie przeszkodziła mi w życiu, miałam dodatkowy urlop. W mojej pracy drugi urlop w czasie wakacji, to rzecz niemożliwa do przeprowadzenia, a ja miałam

Martuś, złodziejaszkowie zawsze się trafiają, nie ma silnych na takich ludzi. Powieszę jakiś zwykły, po który nie będzie mu się chciało drapać po siatce. Sikorki już się przyzwyczaiły i ciągle przylatują, to mus im coś sypać.
Już wszystko jest
, dziękuję
Też wypatruję jakby tu śmignąć na grzyby. Tylko z towarzystwem jest kłopot, a sama rowerem za daleko nie ujadę. Może ktoś mi się jednak trafi, a jak nie to poszwendam się po lesie wokół działek. Tam co prawda sporo ludzi chodzi, ale może coś mi wpadnie do koszyka?

Marysiu, już jestem zdrowa,nic mi się nie przytrafiło, dziękuję
Lekarz pozwolił mi jeździć, to nic nie utrzymałoby mnie w domu. Ale dwa dni też mu poświęciłam, posprzątałam, znowu nalepiłam pierogów, upiekłam ciasta: jedno na imprezkę rodzinną, a drugie dla eMa. Jedliśmy oczywiście wszyscy, ale wiadomo, że jak piekę szarlotkę, to on będzie głównym pożercą. Na moje pytanie: jakie upiec ciasto, nieodmiennie słyszę odpowiedź: szarlotkę. Jak chcę upiec inne, to po prostu się nie pytam, inaczej nie ma szans
Nad domkiem trzeba jeszcze popracować, ale okna już dodały mu blasku. Tylko eM zapomniał pomalować parapety, ale to jest do nadrobienia
Kiedyś na działkach było więcej włamań, teraz jest spokojniej, ale jak widać też się trafiają
Zmieniają się właściciele, przychodzą ludzie młodzi ze znajomymi, więcej kręci się obcych. Kiedyś wszyscy się znali, a teraz nie wiadomo, kto jest kto.

Małgosiu-clem3, naczytałam się o strasznym bólu przy półpaścu, ale na szczęście w moim przypadku na czytaniu się skończyło. Bolało, ale tylko odrobinę. Bardziej uciążliwe były dla mnie zmiany skórne, to malowanie kilka razy dziennie, czekanie aż wyschnie
A swoje oko mam wyczulone na takie właśnie niuanse, jak tylko coś dostrzeże, to tak długo mnie zatrzymuje, aż dostrzegę i ja. Taka współpraca

Za chwilę cd.

Całkiem przestać jeść się nie da, a na dodatek sezon na tańsze posiłki, serwowane prosto z ogrodu też już się kończy. Ale taka ścisła dieta przez jakiś czas, na pewno dobrze by mi zrobiła
Na razie opieram się wszelkim pokusom i nic nie kupuję. Tylko czy dzięki temu mój portfel jest szczęśliwszy?
Małgosiu-PEPSI, na pewno przyuważył jak sypałam ziarno, bo karmnik był z tyłu ogrodu, z drogi ledwie widoczny. A do najbliższych sąsiadów mam zaufanie
Już jestem zdrowa, dziękuję
No tak, z nimi nudno raczej nie jest

W czerwcu jednak róże kwitły lepiej. Teraz w większości są mizerniejsze, całe w plamach, mają tylko po kilka kwiatków. Kilka jest nie do zdarcia, ale pozostałe ....szkoda gadać.

Kasiu, Mariatheresia jest godna polecenia. Zarówno w czerwcu, jak i teraz kwitnie bardzo obficie. Niby taka subtelna, a mocarna
A ja nie omieszkałam i złorzeczyłam
Do domku, jakoś na szczęście jeszcze nigdy nam się nie włamali. Niby dużo do wyniesienia nie ma, ale to wszystko przecież moja własność, to wszystkiego byłoby mi żal.
Lucynko, półpasiec na szczęście już mnie opuścił. Oby tylko nie przerzucił się na domowników, bo jednak oni najbardziej narażeni. Będzie jak będzie, ale wolałabym, żeby poszedł sobie precz daleko
W tym roku odkryłam sukienki na rower i świetnie mi się w nich jeździ. Miałam dwie, dokupiłam jeszcze jedną i bardzo dobrze sobie radziłam. I byłam "dama" bez spodenek. Tylko bez brzydkich myśli, proszę. Bez spodenek, ale za to w kiecce
Nie, nie żadnej fabryczki
Przetwarzać lubię, ale bez przesady, tyle co mam, mi wystarczy. Domek już spogląda na świat dwoma nowymi okienkami

Z tymi owadami w tym roku jest marnie, jakoś omijają mój ogródek. Ale może dzięki Twoim życzeniom odnajdą do mnie powietrzną ścieżkę? Dziękuję

Aniu, dębolistna w tym roku nie pokazała na co ją stać. Po zimie nie została jej nawet połowa. Przez większość sezonu aż żal było na nią patrzeć, ale jakoś się wzięła w garść. Szczerze mówiąc, jej rozmiary trochę mnie przerażają

Obok wielkiej dębolistnej, rośnie równie wielka rozplenica. Stanowczo zbyt wielka i na wiosnę będę musiała ją podzielić. Oczywiście eMem

Werbeny bardzo lubię, są takie zwiewne. Za rok też będziesz na pewno miała ich więcej, a z kolejnym znowu więcej i więcej

Jadziu, niech się drań udławi tym karmnikiem

Oooo tak, chorobowe wykorzystałam na maksa
Gołąbki też mi chodziły po głowie, ale w końcu wolno odleciały. I buraków też jeszcze nie zrobiłam.Zdrówko już wróciło, dziękuję

Elu, słoiki już prawie zupełnie zapełniłam, jeszcze tylko buraczki i będzie wszystko

Cyniami, jeżeli tylko dopiszą nasiona, chętnie się podzielę. Już zebrałam z czerwonej, ale na razie tylko jeden koszyczek, inne nie chcą jeszcze przekwitnąć. Kwitną i kwitną i ciągle są cudne
Mariatheresia warta jest grzechu, oba kwitnienia ma równie obfite, krzaczek też zbudowała bardzo zgrabny.
Już jestem zdrowa, dziękuję

Martuś, złodziejaszkowie zawsze się trafiają, nie ma silnych na takich ludzi. Powieszę jakiś zwykły, po który nie będzie mu się chciało drapać po siatce. Sikorki już się przyzwyczaiły i ciągle przylatują, to mus im coś sypać.
Już wszystko jest

Marysiu, już jestem zdrowa,nic mi się nie przytrafiło, dziękuję

Nad domkiem trzeba jeszcze popracować, ale okna już dodały mu blasku. Tylko eM zapomniał pomalować parapety, ale to jest do nadrobienia

Kiedyś na działkach było więcej włamań, teraz jest spokojniej, ale jak widać też się trafiają

Małgosiu-clem3, naczytałam się o strasznym bólu przy półpaścu, ale na szczęście w moim przypadku na czytaniu się skończyło. Bolało, ale tylko odrobinę. Bardziej uciążliwe były dla mnie zmiany skórne, to malowanie kilka razy dziennie, czekanie aż wyschnie
A swoje oko mam wyczulone na takie właśnie niuanse, jak tylko coś dostrzeże, to tak długo mnie zatrzymuje, aż dostrzegę i ja. Taka współpraca


Za chwilę cd.
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Maryniu, gdyby to był złom, to może by i nie wlazł. Ale karmniczek był śliczny i żal mi go okrutnie
A swoją drogą, to dla mnie nauczka. Widać z wiekiem nie nauczyłam się jeszcze, że ludziom nie należy ufać i obawiam się, że już się nie nauczę.

Bea, szkoda gadać, kradzieże zawsze będą się zdarzać
Ta Twoja rozplenica musi być odporna na mrozy. U tych ciemnych, to chyba rzadkość
Musiała Ci się trafić wyjątkowa odmiana, szkoda, że nie możesz jej pokazać. Tyle rzeczy umyka.... Majesty, czyli ta, którą mam ja, nie rozrasta się w dużą kępę. Raczej jest wąska. Już zawiązała nasiona i ostatnio u kilku obcięłam kłosy, bo w tym roku wyjątkowo zajadają się nią ptaki. Na tych, które jeszcze nie dojrzały zawiązałam fizelinę, bo jestem pewna, że nie doczekałabym nasion

Dorotko, choróbsko na szczęście zbytnio mi nie dokuczyło, funkcjonowałam normalnie. Tak się zastanawiam dlaczego właściwie mnie nie bolało i jedyny wniosek jaki przyszedł mi do głowy, to ten, że ja dobra kobiet jestem
Okienka nowe są, a jakże
I nie tylko okienka, dodatkowo pozbyłam się brzydkich obrzeży wokół dachu (kiedyś miała być tam rynna,ale nigdy się na nią nie zdecydowaliśmy) i przestał przeciekać dach. Jak za dotknięciem czarodziejski różdżki
Właściwie to okna są te same, tylko szybki są nowe i malunek. Ale od razu w domu zrobiło się jaśniej

Beatko, towarzysz poszedł już precz, a ja pedałuję już samotnie. Ryzyka raczej nie było żadnego, przesłuchana w tym kierunku pani doktor, zgodziła się (niczym nie przymuszana
) na moje rowerowe wycieczki.
Tyle temu złodziejowi wszyscy nakładliśmy, że na pewno karmnik odbija mu się przynajmniej czkawką
Okienka nowe są i w dalszej części je pokażę. Nikt nie wykorzystał gapiostwa eMa i się nie włamał, chociaż teraz miałby ułatwione zadanie.

Mariusz, eM na szczęście okna już wstawił i nikt się nie wdarł pod naszą nieobecność
Hortensje zrobiły się już prawie bordowe, tylko Bobo jeszcze jest biała, ale zaczęła kwitnąć najpóźniej. To był, a właściwie jeszcze ciągle jest, dobry rok dla hortensji

Niestety już się skończył mój dodatkowy urlop
Każdy dzień został maksymalnie wykorzystany, żaden się nie zmarnował. Nie tylko zadbałam o działkę, ale także poszalałam w domu. Udało mi się przerobić jabłka i pomidory, narobiłam pierogów, napiekłam ciast, nareszcie ogarnęłam trochę chałupkę, bo zawsze było mi na to żal czasu, pomyłam okna i co najdziwniejsze wcale nie czuję się wykończona.
Dzisiaj wykorzystałam ostatni dzień i jeszcze po dodatkowej pracy podjechałam na działeczkę. Na szczęście dla niej, zapomniałam zabrać ze sobą książkę i mogłam tych kilka godzin poświęcić tylko jej
Gdybym zabrała książkę, na pewno większość czasu spędziłabym na leżaku, a tak z braku innych zajęć wzięłam się do roboty. Wypieliłam kilka, wołających o pomstę kawałków i przez cały pobyt podlewałam. Zjadłam już prawie ostatnie borówki, zostało jeszcze kilkanaście na jednym krzaku, ale te zostawiłam sobie na następny raz.
W tamtym roku zebrałam nasiona z jeżówki Doppeldecker i je wysiałam. Wykiełkowało kilkanaście sztuk, sobie zostawiłam dwie, a resztę oddałam ludziom. Co najdziwniejsze z tych kilkunastu, większość wyrosła biała. Są piękne, dorodne. Jak na jeżówki są bardzo wysokie, do tego sztywne i wszystkie mają ogromne kwiaty. U mnie jest jedna biała i jedna różowa, natomiast mamie dałam sześć i wszystkie są białe
Takie są cudne:




Dzisiaj było bardzo ciepło, ale nie upalnie. Cały dzień świeciło
, a mimo to było bardzo przyjemnie. Akurat tak, żeby można było spokojnie pracować. Żal było wracać do domu, ale w końcu trzeba było. Ciekawe jak długo jeszcze uda mi się jeździć na działkę rowerem?




Nowe oblicze domku (następnym razem zrobię lepsze)

Wiewiórki rozpoczęły jesienne nasadzenia. Wiosna znowu będę wyrywać dęby

U sąsiada. Wiosna i jesień na jednym drzewie

Miłego tygodnia

Bea, szkoda gadać, kradzieże zawsze będą się zdarzać
Ta Twoja rozplenica musi być odporna na mrozy. U tych ciemnych, to chyba rzadkość

Dorotko, choróbsko na szczęście zbytnio mi nie dokuczyło, funkcjonowałam normalnie. Tak się zastanawiam dlaczego właściwie mnie nie bolało i jedyny wniosek jaki przyszedł mi do głowy, to ten, że ja dobra kobiet jestem
Okienka nowe są, a jakże
Właściwie to okna są te same, tylko szybki są nowe i malunek. Ale od razu w domu zrobiło się jaśniej


Beatko, towarzysz poszedł już precz, a ja pedałuję już samotnie. Ryzyka raczej nie było żadnego, przesłuchana w tym kierunku pani doktor, zgodziła się (niczym nie przymuszana
Tyle temu złodziejowi wszyscy nakładliśmy, że na pewno karmnik odbija mu się przynajmniej czkawką
Okienka nowe są i w dalszej części je pokażę. Nikt nie wykorzystał gapiostwa eMa i się nie włamał, chociaż teraz miałby ułatwione zadanie.

Mariusz, eM na szczęście okna już wstawił i nikt się nie wdarł pod naszą nieobecność
Hortensje zrobiły się już prawie bordowe, tylko Bobo jeszcze jest biała, ale zaczęła kwitnąć najpóźniej. To był, a właściwie jeszcze ciągle jest, dobry rok dla hortensji

Niestety już się skończył mój dodatkowy urlop
Dzisiaj wykorzystałam ostatni dzień i jeszcze po dodatkowej pracy podjechałam na działeczkę. Na szczęście dla niej, zapomniałam zabrać ze sobą książkę i mogłam tych kilka godzin poświęcić tylko jej
Gdybym zabrała książkę, na pewno większość czasu spędziłabym na leżaku, a tak z braku innych zajęć wzięłam się do roboty. Wypieliłam kilka, wołających o pomstę kawałków i przez cały pobyt podlewałam. Zjadłam już prawie ostatnie borówki, zostało jeszcze kilkanaście na jednym krzaku, ale te zostawiłam sobie na następny raz.W tamtym roku zebrałam nasiona z jeżówki Doppeldecker i je wysiałam. Wykiełkowało kilkanaście sztuk, sobie zostawiłam dwie, a resztę oddałam ludziom. Co najdziwniejsze z tych kilkunastu, większość wyrosła biała. Są piękne, dorodne. Jak na jeżówki są bardzo wysokie, do tego sztywne i wszystkie mają ogromne kwiaty. U mnie jest jedna biała i jedna różowa, natomiast mamie dałam sześć i wszystkie są białe




Dzisiaj było bardzo ciepło, ale nie upalnie. Cały dzień świeciło




Nowe oblicze domku (następnym razem zrobię lepsze)

Wiewiórki rozpoczęły jesienne nasadzenia. Wiosna znowu będę wyrywać dęby

U sąsiada. Wiosna i jesień na jednym drzewie

Miłego tygodnia
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Kryształowy dziurawiec
cudowny
i cieszę się ,że choroba Cię opuściła .Fajnie ustroiła się w pąki Pretty sunrise, a jak Elusia się sprawuje. Iwonko gdzieś to dojrzała tak wysoko ważkę prawie pod niebem
U mnie jeżówki powoli idą spać coraz mnie kwiatów.Na razie będzie cieszyła nowość oranżowo- różowa
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 12202
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko Pomponella w duecie z rozplenicą cudna, jak obsypana kwiatami.
Moja wypuściła długie baty i wygląda dziwacznie.
Choroba niemiła, ale dobre strony też ma, nagotowałaś rodzinie rarytasów i mogłaś podziałkować.
Świetnie, że szybko i spokojnie przechorowałaś to paskudztwo.
Niech złodziejowi karminik się rozpadnie.
U mnie też siewki odmianowych jeżówek zwykłe i bardzo wysokie w pierwszym roku. Poźniej niestety już niższe rosną.
Pozdrawiam
Choroba niemiła, ale dobre strony też ma, nagotowałaś rodzinie rarytasów i mogłaś podziałkować.
Niech złodziejowi karminik się rozpadnie.
U mnie też siewki odmianowych jeżówek zwykłe i bardzo wysokie w pierwszym roku. Poźniej niestety już niższe rosną.
Pozdrawiam
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42391
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko okienka cudne
U nas na działkach kradli niestety podmiejscy złomiarze i bezdomni
Strasznie jestem ciekawe jaka jeżówka twoja/moja zakwitnie, bo dostałam kiedyś niby odmianową ale pewnie była siewka i jest normalna różowa...ale i tak je kocham
za to głównie, że w ogóle chcą róść. Może kiedyś stworzę kawałek odpowiedniego środowiska i kupię kilka różnych kolorów (odmian).
Cieszę się że już jesteś zdrowa mimo, że urlop się skończył to i tak lepiej że obyło bez komplikacji
Czyli na następną wizytę obowiązkowa szarlotka
Strasznie jestem ciekawe jaka jeżówka twoja/moja zakwitnie, bo dostałam kiedyś niby odmianową ale pewnie była siewka i jest normalna różowa...ale i tak je kocham
Cieszę się że już jesteś zdrowa mimo, że urlop się skończył to i tak lepiej że obyło bez komplikacji
Czyli na następną wizytę obowiązkowa szarlotka
- marpa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11715
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko to musiał być złodziej-esteta! :)Wiedział,że taką rzecz z łatwością opchnie..A giełdy staroci i takich tam dobrze się mają..
A w ogrodzie u Ciebie nadal kwitnąco i obficie!

A w ogrodzie u Ciebie nadal kwitnąco i obficie!
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 17435
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Jeżówki są cudne.
U mnie sporo przekwitło.Ale sporo też jeszcze kwitnie.
Owady, pajączki i ja lubię podglądać.A ważki to wdzięczne i nie taki płochliwe modele.
Okienka bardzo ładne.Zawsze co nowe to cieszy bardzo .Mega bardzo!!
O tak wiosna z jesienią na jabłoni się miesza.Ale i ja usiebie coś takiego widzialam.Muszę zrobić fotkę.
U mnie sporo przekwitło.Ale sporo też jeszcze kwitnie.
Owady, pajączki i ja lubię podglądać.A ważki to wdzięczne i nie taki płochliwe modele.
Okienka bardzo ładne.Zawsze co nowe to cieszy bardzo .Mega bardzo!!
O tak wiosna z jesienią na jabłoni się miesza.Ale i ja usiebie coś takiego widzialam.Muszę zrobić fotkę.
- Krychna
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2033
- Od: 23 mar 2010, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska Beskid Wyspowy
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Czytam ,że choróbsko Cię paskudne męczyło, oj wiem że cierpi się przy tym okrutnie, dobrze,że odpuściło
Piękny zgrabny krzaczek Pomponelli, moja taka rozlazła, muszę ją jakoś ujarzmić na przyszły rok, jeżówki, hortensje ślicznie jeszcze kwitną
Ten świat dzisiejszy to okropny jest, takiego złodzieja to kijem normalnie sprać
Za to okienko super i takimi rzeczami trzeba się cieszyć, pozdrawiam
-
clem3
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4987
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Pierwsze koty za płoty IV
To super, że choróbsko już sobie poszło i niezbyt cię wymęczyło
A to ciekawostka z tą jabłonią
U mnie wiewiórka z kolei sadzi orzechy, co ja się potem namęczę z nimi, gdy muszę wykopać z rabaty... Siewki jeżówek piękne, kiedy wysiewasz ich nasionka? Twój domek z piernika
zawsze mi się podobał, a z nowymi oknami to już w ogóle urokliwy 
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe

