
Alu, tak, lecę w sobotę. Święta z najbliższą rodziną w domu, inaczej sobie nie wyobrażam. Dziękuję za życzenia.
Aga dzięki. Też nie leciałam, a lot samolotem to jedno z moich marzeń. Więc czego się bać. Ale to silniejsze ode mnie:).
Życzę więc, by czas w pracy śmignął Ci piorunem:).
I oto mamy dwa ostatnie przedświąteczne dni:). Chyba najintensywniejsze, ale też ulubione. Pewna aktorka we wczorajszym wywiadzie mówiła, że całe to przedświąteczne umęczenie i urobienie sprzątaniem, gotowaniem jest jakimś misterium. I bez nich nie byłoby dla niej Świąt. Chyba dla mnie też:).
Więc czekam na choinkę i czas ją stroić. Sernik ukręcić. I odkreślić listę spraw do zrobienia z malutkiej listy, by o niczym nie zapomnieć:).
A na deser - przedświąteczna kawka z przyjaciółką. To idę, bo jeszcze się nie wyrobię.
Miłego dnia!