
Janku

Dla mnie las i szukanie grzybków to była największa przyjemność dopóki kręgosłup się nie zbuntował.
Teraz tylko sporadycznie i na krótko odwiedzamy las. Ilość zbiorów nigdy nie była najważniejsza.
Zdjęcia robione w bardzo ciepłe słoneczne dni robiły wrażenie nieprzemijającego lata,
ale ze spadkiem temperatur czuje się jesień bardzo wyraźnie.
Tegoroczny sezon kosztował mnie sporo nieprzewidzianych wysiłków i stresów,
przez różne szkodniki roślin, z jakimi nigdy nie miałam do tej pory do czynienia,
a balkonowce miewam od 40 lat.



Takie rośliny zastałam po powrocie.
Odwiedziliśmy też las, ale grzybków było maleńko. Spacer po lesie jest wciąż najmilszym odpoczynkiem.

Niunia1981 Moniczko

Dzięki za przypilnowanie roślin na balkonie.


Zastałam je w doskonalej kondycji, ale wszystkie jeszcze bardziej rozrośnięte.










Katiusha


ewa321




Alenko

Ze wszystkich szczepek robionych latem nie przyjęła się żadna.
Przed wyjazdem zrobiłam kilka i być może dwie przeżyją.
Ale podejrzewam, że wczesną wiosną będę szukać nowych roślinek.
Spróbuję jeszcze jak Ty, umieścić szczepki w pudle-szklarence. Może się powiedzie.
W chłodzie nie widać następnych pokoleń szkodników, ale na Annabelli znalazłam pomocnika,
który być może eliminuje kuzynów.



Beatriceee

Beatko, wrześniowe jesienne słoneczko słabiej już grzeje, ale roślinom jeszcze wystarcza ta ilość ciepła i światła.
Fuksje jednak kwitną resztkami sił, nie rozwijają do końca pąków.






Bogsaf

Bogdanie, oby i październik nie skąpił nam słoneczka i ciepła.
Zazdroszczę Ci apetytu na grzybki. Uwielbiam je zbierać, ale nie jadam.

Filigranowa27

Dziękuję Patrycjo,

Wokół mojego miasta jest bardzo dużo grzybnych lasów, ale i zbieraczy też dużo.
Dziś zbiór był bardzo mizerny, ale spacer doskonały.

Magdallena

Madziu, bakopa i smagliczki u mnie były bardzo wrażliwe na wysokie temperatury i na przesuszenie.
Bardzo często je podlewałam i kilka razy przycinałam, kiedy przestawały kwitnąć.
Teraz w chłodzie kwitną nieustannie.
W ub roku miałam białą bakopę, która kwitła do 8 grudnia, kiedy zaczęły się niższe temperatury.




Kelpie


Kobea okazała się niezwykle żarłoczna.
Z każdym podlewaniem dokarmiałam ją nawozami i poiłam w upały 3 razy dziennie.
Patyczki do podpierania to okorowane gałązki jakiegoś krzewu, ale jakiego, nie wiem.
Bardziej praktyczne są jednak druty plastikowe do robótek ręcznych, bo drewno w cieple pleśnieje w wilgotnej ziemi.




