Igo z pewnością krzewuszka da radę na proponowanej wystawie.Igala pisze:Jak sądzisz czy krzewuszka, ta twoja piękna 'Bristol Ruby' rosła by od strony płn-wsch; miałaby latem słońce od świtu do 11-ej i potem od 17-ej? Jak długo ona kwitnie i do jakiej wysokosci ci urosła? Kolor kwiatkow jest faktycznie taki "różowawy"?
Moja rośnie na zachodniej stronie domu ale z lewej czyli od południa zasłania ją wysoki żywotnik a
na wprost rośnie cieniujący ją od wczesnego popołudnia orzech.
Słońca ma zatem niewiele a mimo to kwitnie obficie i długo,choć zakwita nieco później niż pozostałe krzewuszki.
Rośnie do wysokości ok. 2,5 m z tym,że ja tnę ją tak jak wszystkie niemal moje krzewy.
Soniu liczyłam na trochę chłodu,kapkę deszczu- nic z tego.
Noszę więc konewki i podlewam moje skarby użytkowe.
Rzodkiewki prawie zjedzone,cebulka od dawna jest już konsumowana,
podobnie sałata,koper ,ba nawet pierwsze pomidorki podarowane jako gratis przez EwęS (


Oczywiście


Teraz czekam na moje owoce.
Miło mieć własne warzywa ale pracy faktycznie jest sporo a radości nie sprzyja ten upał...
męczący nie tylko ludzi ale również dla roślin...
Bożenko kup derenia,kup.

Z pewnościa będzie Cię cieszył.
Zastanawiam się,czy te upały i potworna susza nie zniszczą owocników na moim.
Byłaby szkoda...
Basiu mimo wysokich temperatur róże kwitną przepięknie, tylko za krótko,prawda?
Ale coś za coś, nie ma łatwo.

Iwonko też Cię namawiam na styrakowca jest uroczy,nie ma dwóch zdań.
Powiem tylko,ż eod poczatku prowadziłam go jako drzewko,jednak pewnej zimy dopadla jego pień jakaś grzybica,
pewna część drzewka zaschla,przycięłam pień,użyłam Topsinu dwukrotnie i wszystko wróciło do normy.
Teraz nie jest już typowym drzewkiem aczkolwiek nie jest też typowym krzewem.
Nie ważne,jest tajemniczy,egzotyczny i uroczy.

Dysy faktycznie Watanabe i Kilimandżaro wyglądem są chyba identyczne .
Moja ma ciężkie warunki egzystencji.
Pełne słońce,miejsce na skarpie,wieczna susza,ziemia zbita,jakaś z wykopów z mułem,twarde grudy nie sprzyjały wzrostowi.
Każdego lata liście trapiła jakaś wysuszająca zaraza. Ciężko jej było u mnie.
Po latach jednak przełamała się a może korzenie dotarły do innej, starej naszej ogrodowej ziemi i stąd ta zmiana?
Teraz jest ładna,dobrze rośnie ,kwitnie i oby tak dalej...
Dziękuję Wam za miłe słowa o moim ogródku,każda z nas pielęgnuje swoje jak umie najlepiej a
czas jest naszym sprzymierzeńcem bo trawnik i trochę iglaków to nie ogród moim zdaniem.
Trzeba czasu by jako 'zarośnięty'nabrał właściwego


Z czasem każdy taki się staje .

Aspirin Rose
Anabell