Witam wszystkich
Od 3 lat jestem szczęśliwą posiadaczką tunelu foliowego. Projekt i konstrukcję wykonałam razem z moim tatą, mistrzem świata

. Do rzeczy

Tunel ma wymiary 9m x 3,5m x ok. 2m. Poniżej wrzucam zdjęcia z pierwszego roku użytkowania:
Zdjęcie nr1

Zdjęcie nr2

Łuki zostały wykonane z 10 profili o wymiarach 4cm x 2cm x 6m. Wyginaliśmy je za pomocą giętarki do profili więc są prawie jednakowe. W szczycie (od spodniej strony łuków) dospawany został nieco większy profil ( w przekroju poprzecznym mniej więcej 7cm x 5 cm) aby konstrukcja była stabilna. Oprócz tego po jego obu stronach dospawaliśly jeszcze 2 profile. Szkielet jest na tyle mocny, że można na nim uwiesić huśtawkę

. Łuki nie są wbite do ziemi, ale przyspawane do ramy uspawanej z kątowników o bokach ok. 6cm. To są zdjęcia z 2 roku użytkowania (trochę widać ramę i drewniane przejście szerokości ok. 0,5m).
Zdjęcie nr3
Zdjęcie nr4

Zdjęcie nr5

Jak już wspominałam szkielet nie jest wbity do podłoża. Postawiliśmy go na 6 pustakach i dołożyliśmy stare belki w wolne przestrzenie. Cały zabieg podniósł konstrukcję o jakieś 25cm. Belki i pustaki widać na tym zdjęciu (niestety nie mam zdjęcia z zeszłoego roku, ale wrzycam zdjęcia sprzed kilku dni)
Zdjęcie nr6

Właśnie pozbyłam się drewnianych płotków przejścia i ziemi. Najwyższy czas wymienić glebę, ale tym razem mam zamiar zrobić 2 przejścia (zobaczymy jak wyjdzie

). Wracajac do tego, co już zostało zrobione... Konstrukcję na ziemi przytrzymuje jedynie folia, którą po zakupie i przygotowaniu przysypaliśmy na bokach (patrz Zdjęcie nr1). Bardzo szybko jednak zorientowaliśmy się, że taka ilość ziemi nie wystarczy i dosypaliśmy w pierwszym roku jeszcze
pół przyczepy ziemi

(zdjęcie zrobione kilka dni temu).
Zdjęcie nr7

Folia napięta jest tak dobrze, że nie porusza się prawie wcale gdy obie strony są otwarte. Co ciekawe, 2 lata temu odwiedził nas grad wielkości dużych
orzechów włoskich 
. Wichura przy tym obecna zrywała dachy, niszczyła uprawy a po całym zamieszaniu ludzie liczyli dziury w maskach samochodów i wybite szyby. Całe nasze pole kukurydzy (ponad 1ha) było w strzeępach i nadawało się do zaorania a rośliny miały już ponad 1,5 m wysokości

. Sądziliśmy, że skoro dachy lecą z domów, to nawet nie mamy co liczyć w tym roku na pomidorki. Jakże wielkie było nasze zdziwienie gdy okazało się, że nasz tunel nie tylko stoi, ale i folia nie jest nigdzie przebita na wylot

Mistrz świata

uważa, że to nie tylko dzięki samej folii (czteroletnia, zielonkawa, nie zdejmowana na zimę, niestety nie pamiętam producenta

), ale także dzięki jej mocnemu napięciu; grad odbijał się od niej jak od trampoliny. Jedyne zniszczenia wyglądają dzisiaj tak:
Zdjęcie nr8

Jest plan żeby sprzedać to cudo za rok i zrobić nowy i większy tunel, ale rok to dużo czasu więc jeszcze nie zaprzątam sobie tym głowy.
Pozdrawiam
Natalii
