Jest tu wiele negatywnych opinii o e-papierosie, a mi on akurat pomógł, nie palę od listopada, przeszłam od wkładów z najwyższą zawartością nikotyny do takich całkiem bez nikotyny, no i jak wdychałam sobie parę wodną nadszedł czas, że przestałam potrzebować sztacha. Właśnie w takich sytuacjach, gdy pali się jednego za drugim (komputer, przy piwie) e-papieros jest dobry. Nie ukrywam, że ciężko zwalczyć odruch trzymania czegoś w dłoniach, jeszcze z tym walczę, ale sam głód nikotyny można pokonać, tylko ważne, żeby przejść ten cały cykl zmniejszania porcji nikotyny we wkładzie, aż do inhalacji samą parą wodną. Poza tym e-papieros, jaki by nie był elegancki, jest ciężki i trochę nieporęczny, więc odpada "palenie" przy jakiejś robocie, ile to razy robiłam coś, a fajka przyklejona do ust, tu się tak nie da.
Mimo kontrowersji, jakie budzi e-palenie, jeśli komuś pomogło, to nie może być aż takie złe

nieważne, jak, ważne, że się rzuciło.
To po prostu nowy produkt, jeszcze nie znany, dlatego wzbudza tyle sprzecznych emocji, tym bardziej, że jest niewłaściwie używany - jako tańszy zamiennik papierosa, a nie środek w drodze do niepalenia.
Tamko, dużo, dużo siły i powodzenia!!!!!!!