Niedawno czekałam na przesyłkę z Allegro - dotarła po równie wielkich bojach i jeszcze dłuższym czasie. Sprzedawca wytłumaczył mi, że jakiekolwiek reklamacje i tak są na nic, bo Poczta zasłania się tysiącem paragrafów. Na dodatek jeśli nawet priorytet zagnie, to można składac reklamację dopiero po 2 tygodniach.
Pies ich drapał - wszystko dojechało i w wodzie szybko podniosło listki









