Halu , kiedy okrywać rośliny

Praktycznie każdego ogrodnika dręczą wątpliwości , jak , kiedy i czym okrywać przed mrozem swoje ''skarby''
Niby wszystko proste , wtedy kiedy temperatura w nocy spada poniżej zera a w dzień w jego pobliżu trzyma się . Ale jak to bywa pogoda zmienną jest. I na dodatek na dłuższą metę nieprzewidywalna.
Przy tych prognozach można na pewno okrywać róże. Kołderkę dostanie też barbula . Obsypię korą , robię tak co roku i to wystarcza. Trytomy na razie tylko własnymi liśćmi , skręcam je i przyciskam do ziemi. Jak będzie zimniej , jutowy worek z suchymi liśćmi. Delospermy , spora ilość stroiszu sosny . Sprawdzone od kilku lat , działa , choć bywa ,że część kępy ginie. Z prymulek tylko storczykowy , najlepsze suche liście. Chryzantemy , floksy , astry , ścinam suche badyle i okrywam nimi. Jeżówki sosna , badyle , czy trawa. Doniczki roślinami które są choć w pewnym stopniu zimozielone też ''igiełki'' , reszta liśćmi. Mam kilka worów , na pewno wystarczy.

Ale dopiero wtedy , kiedy mróz zetnie ziemię naokoło 10 cm. To dla ochrony przed gryzoniami. Ale także i chorobami grzybowymi. Jeżeli będą miały za ciepło , jest ryzyko że wygniją. Roślinom normalnie zimującym w gruncie mrozik -10*C na pewno nie zaszkodzi . Żeby liście ''nie biegały'' dobrym sposobem zaraz po okryciu jest polanie po wierzchu wodą z konewki. Działa jak klej. No i wszystko Ok. Ale co będzie , jak w krótszym czy dłuższym czasie przyjdzie spore ocieplenie , jak to w naszym klimacie bywa

Znowu problem , jak co roku.
