Witam, wszystkich po bardzo długiej nieobecności

ale choroba nie wybiera, póki co wygrałam z nią walkę

. Podczas mojej nieobecności w domu moimi kolczastymi zajmował się mój M, trochę mu to nie wychodziło, ale najważniejsze, że zniósł je na zimowy sen do domu, co prawda nie zapewnił im warunków typowych do zimowania, ale mam nadzieję, że przetrwają do wiosny, chociaż kilka mi padło, ale na razie nie mam siły się nimi zająć

Mam bardzo duże zaległości w waszych wątkach, przepraszam Was za to, mam nadzieję, że niedługo je nadrobię. To tymczasem idę trochę zająć się rodziną
