A jak tam Marysia?Tula pisze:Danka gratulacje !Ciesz się, wysypiaj i odpoczywaj bo po porodzie będziesz odkładała odpoczynek na bliżej nieokreśloną przyszłość
Coś o tym wiem ostatnio
Na takie "mulenie" i mdłości pomagało mi zjedzenie i wypicie czegoś jeszcze przed wstaniem z łóżka, wieczorem sobie szykowałam śniadanko obok wyrka.
W.o... Ciąży, porodzie i połogu
- Tula
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1227
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów

A dziękujemy, ma się dobrze
Ważyła w piątek 4650, zdrowa jest i nie sprawia problemów wychowawczych ;)
Tyle się nasłuchałam i naczytałam o tym jaki to ciężki okres kiedy w domu jest niemowlę. No jestem zmęczona, fakt. Ale tak to szybko mija! Już prawie półtora miesiąca. Naprawdę trzeba cieszyć się każdą chwilą z takim maluszkiem, bo po 2 dniach dziecko już jest zupełnie inne. I już nigdy nie będzie takie malusie.
Maryśka już ma przebłyski świadomości, wodzi za nami oczami, śmieje się jak do niej gadamy i skubiemy policzki. Bardzo cieszą takie momenty. A jednocześnie chciałabym jeszcze potrzymać taką nieporadną żabę której oczy latają w różne strony i nie umie jeszcze krzyczeć, jaką była w szpitalu.
Najfajniesza jest kiedy jest już porządnie głodna ale jeszcze nie na tyle by krzyczeć. Wtedy rzuca się na cyca z taką pasją i okrzykiem bojowym, że tylko fimy kręcić
Chciałam wstawić kilka zdjęć, ale fotosik się zbuntował i tylko jedno łyknął. Może jutro spróbuję. Bo teraz młoda ma czkawkę i trzeba ratować
No to świetnie - zuch dziewczyna z Marysi
Niestety my tak słodko nie mieliśmy ale to długa historia
Przede wszystkim jest śliczna i najważniejsze, że zdrowa.
Ja pamiętam najlepiej jak moje dziecko "przemówiło" ludzkim głosem czyli powiedział "DADA". Było to dla mnie takie dziwne jakieś....
- mój syn mówi
Te momenty, w których odkrywa się nowe umiejętności są super. Uśmiechy, czas karmienia kiedy dziecko wtula się w nas.... super.
Są i gorsze ale te jakoś się szybko zapomina (chyba, że ciągną się miesiącami jak u nas
). Macierzyństwo to istna walka ale jeden uśmiech i przytulenie wynagradza wszystko. 
Ja pamiętam najlepiej jak moje dziecko "przemówiło" ludzkim głosem czyli powiedział "DADA". Było to dla mnie takie dziwne jakieś....
Są i gorsze ale te jakoś się szybko zapomina (chyba, że ciągną się miesiącami jak u nas
- Tula
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1227
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów

No i znowu fotosik łyknął jedno zdjęcie z trzech.
U nas też nie zawsze jest słodko
Wiesz ja nieprzespane noce i dnie miałam do 9 msc i to nie jest żart.... nikt mi nie chciał wierzyć, że dziecko nie śpi... no ale nie ważne.
Wiesz te marudzenia przy piersi i odmowy ssania będą niestety częste
Bo każda kobieta przechodzi tzw kryzysy laktacyjne. Ulewanie mieliśmy bardzo krótki czas. Potem były kolejne skoki rozwojowe czyli 2 tygodniowe okresy burzy domowej hehhehe no cuda na kiju... ale o tym sama się przekonasz
A to mój szkrab



Wiesz te marudzenia przy piersi i odmowy ssania będą niestety częste
A to mój szkrab



- Tula
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1227
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
Nie noooo.... oczy ma jak z komiksu !
Prześliczne szkrabiątko.
A co to są skoki rozwojowe ? Nie spotkałam się jeszcze z tym, mogłabyś coś więcej napisać? Chociaż czy mam się bać czy nie ;)
U mnie problem z karmieniem wynikał nie z kryzysu laktacyjnego tylko z mojej głupoty. Miałam gości przez 3 tygodnie. No i zamiast się zamykać z dzieckiem w pokoju i spokojnie karmić piersią, to dałam się presji że czekają na mnie z jedzeniem, że chcą wziąć małą na spacer, a ile jeszcze czasu potrzebuję, a czy już kończę itd. No i przystawiałam do piersi na krótko i zaraz była flaszka a czasem wręcz tylko flachę dostawała żeby było szybciej.
No i dałam się wkręcić dobrym radom - że dziecko nie może być głodne, a skoro ja nie mam dosyć mleka (faktycznie pokazało się z opóźnieniem) to trzeba je dokarmiać flaszką. Tak ją wszyscy dokarmialiśmy, że jak zaczęła to wyrzygiwać o 21 to kończyła o 2 w nocy a ja i tak się nie kładłam bo bałam się, że jak będzie w łóżeczku leżała to jej jeszcze pójdzie nosem. I czasem szło. Dopiero jak poszłam do pediatry i po tygodniu mała przybrała 450 gram to się opamiętałam. No ale wtedy to już był problem żeby ją przestawić całkowicie na piersi - ona nie chciała pracować pyszczkiem a ja faktycznie prawie nic w nich nie miałam. Na dzisiaj mamy stan taki, że dostaje flaszkę raz lub dwa dziennie, jeśli jeszcze szuka żarełka po piersi, i wypija z niej niewiele, czasem tylko 10ml.
A co to są skoki rozwojowe ? Nie spotkałam się jeszcze z tym, mogłabyś coś więcej napisać? Chociaż czy mam się bać czy nie ;)
U mnie problem z karmieniem wynikał nie z kryzysu laktacyjnego tylko z mojej głupoty. Miałam gości przez 3 tygodnie. No i zamiast się zamykać z dzieckiem w pokoju i spokojnie karmić piersią, to dałam się presji że czekają na mnie z jedzeniem, że chcą wziąć małą na spacer, a ile jeszcze czasu potrzebuję, a czy już kończę itd. No i przystawiałam do piersi na krótko i zaraz była flaszka a czasem wręcz tylko flachę dostawała żeby było szybciej.
No i dałam się wkręcić dobrym radom - że dziecko nie może być głodne, a skoro ja nie mam dosyć mleka (faktycznie pokazało się z opóźnieniem) to trzeba je dokarmiać flaszką. Tak ją wszyscy dokarmialiśmy, że jak zaczęła to wyrzygiwać o 21 to kończyła o 2 w nocy a ja i tak się nie kładłam bo bałam się, że jak będzie w łóżeczku leżała to jej jeszcze pójdzie nosem. I czasem szło. Dopiero jak poszłam do pediatry i po tygodniu mała przybrała 450 gram to się opamiętałam. No ale wtedy to już był problem żeby ją przestawić całkowicie na piersi - ona nie chciała pracować pyszczkiem a ja faktycznie prawie nic w nich nie miałam. Na dzisiaj mamy stan taki, że dostaje flaszkę raz lub dwa dziennie, jeśli jeszcze szuka żarełka po piersi, i wypija z niej niewiele, czasem tylko 10ml.
Tu masz rewelacyjnie opisane skoki rozwojowe
http://wiki.28dni.pl/7_skokow_rozwojowy ... ia_dziecka
Co do karmienia.... Faktycznie źle zrobiłaś, że dziecko dokarmiałaś bo ciężko potem przestawić na pierś. Po pierwsze pierś to nie butelka, dziecko musi ssać żeby pokarm był, no ale przecież sama to wiesz
Nie daj się przekonać, że masz mało mleka..... dziecko samo będzie stymulowało ssaniem ilość produkowanego mleka - tylko trzeba często przystawiać jak czujesz, że jest go mniej. U mnie było tak, że faktycznie dałam się "wkręcić" w to, że nie mam pokarmu... też dokarmiałam a okazało się, że młody zaczął ulewać z przejedzenia.... Od tego momentu słucham tylko własnej intuicji
Mało tego - robię tak jak ja uważam a nie cały świat i świat teraz musi na nas poczekać
Co do karmienia.... Faktycznie źle zrobiłaś, że dziecko dokarmiałaś bo ciężko potem przestawić na pierś. Po pierwsze pierś to nie butelka, dziecko musi ssać żeby pokarm był, no ale przecież sama to wiesz
Mało tego - robię tak jak ja uważam a nie cały świat i świat teraz musi na nas poczekać
- Tula
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1227
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
I dokładnie taką filozofię i ja przyjęłamrobię tak jak ja uważam a nie cały świat i świat teraz musi na nas poczekać
Dzięki za linka. Wygląda na to, że dopiero co mamy za sobą pierwszy skok, ale jakoś niezauważalnie przeszedł. To znaczy pozytywy widzę tylko - mała jest jakby przytomniejsza od kilku dni, częściej się uśmiecha a właściwie to już prawie zawsze kiedy ją zaczepiamy i śmiejemy się do niej, czasem patrzy na zabawki i wodzi za nimi wzrokiem, wodzi wzrokiem za nami. Z tych negatywów jakie podali to rzeczywiście częściej na mnie wisi, ale to takie słooodkie jak się tak przylepia
Śmigam na 10 do ginekologa na kontrolę. Zobaczymy co mi powie. Chciałabym już się wziąć za jakąś gimnastykę. Wróciłam już do wagi jaką miałam przed ciążą, a nawet kilogram mniej ważę. Ale brzuch mam jakiś taki wiotki i przydałoby się go poćwiczyć. Przed ciążą to ja szczupła nie byłam, ale jakaś taka zdecydowanie bardziej jędrna na brzuchu ;) Tylko boję się ćwiczyć, bo jeszcze mnie pobolewa w pachwinach i w okolicach cięcia, nie chcę sobie żadnych problemów narobić. Ciekawe kiedy mi pozwoli na kolejną ciążę ;)
hehehhe ale się rozochociłaś na te dzieci
i dobrze w sumie.
Ja dostałam taki zestaw ćwiczeń na szkole rodzenia, oczywiście podzielony dla tych co po cc i dla tych co pf. Niektóre ćwiczenia to już po tygodniu można wykonywać - no ale faktycznie przy cc nie ma tam ćwiczeń na brzuch.
Wiesz teraz to wiszenie jest słodkie - bo nowe
Mnie potem to trochę irytowało. Co do prób komunikowania się ze światem to ten okres jest chyba najśmieszniejszy. Mój próbował WSZYSTKICH odgłosów jakie może wyprodukować jego buzia, włącznie z tym, że eksperymentował najczęściej przy jedzeniu, np.: niezmywalnej za cholerę marchewki 
Ja dostałam taki zestaw ćwiczeń na szkole rodzenia, oczywiście podzielony dla tych co po cc i dla tych co pf. Niektóre ćwiczenia to już po tygodniu można wykonywać - no ale faktycznie przy cc nie ma tam ćwiczeń na brzuch.
Wiesz teraz to wiszenie jest słodkie - bo nowe
Tula znalazłam coś fajnego! Obejrzyj sobie http://chomikuj.pl/Fionka1/Dunstan+-+Baby+Language może się przyda 
- Tula
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1227
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
Obejrzę 
Rany Julek jak wczoraj dostałam w kość. Prawie całą noc i dokładnie cały dzień mała marudziła i darła się. Nie wiem co ja takiego mogłam zjeść, że ona ma taki problem. Puszcza co chwilę śmierdzące bąki i nie zrobiła wczoraj kupy, choć kilka razy się bardzo starała. Niby chciała jeść, ale jak jej podałam to pluła a zaraz znowu szukała. Próbowałam i piersi, i sztucznego i rumianku. I po dwóch łyczkach plucie i ryk. Wariactwo. Dzisiaj w nocy trochę pospała, rano była jak aniołek ale już znowu marudzi. A ja zasypiam na stojąco. I tak mi żal człowieczka. Jak z niej tę kupę wydobyć ?
Rany Julek jak wczoraj dostałam w kość. Prawie całą noc i dokładnie cały dzień mała marudziła i darła się. Nie wiem co ja takiego mogłam zjeść, że ona ma taki problem. Puszcza co chwilę śmierdzące bąki i nie zrobiła wczoraj kupy, choć kilka razy się bardzo starała. Niby chciała jeść, ale jak jej podałam to pluła a zaraz znowu szukała. Próbowałam i piersi, i sztucznego i rumianku. I po dwóch łyczkach plucie i ryk. Wariactwo. Dzisiaj w nocy trochę pospała, rano była jak aniołek ale już znowu marudzi. A ja zasypiam na stojąco. I tak mi żal człowieczka. Jak z niej tę kupę wydobyć ?
Jeżeli karmisz tylko piersią to dzidzia może i tydzień kupki nie robić. Po tym czasie ja stosowałam Duphalac (chyba tak to się piszę). Możesz też pomasować jej brzuszek i zginać nóżki do brzuszka tak żeby lekko naciskały - powinna wtedy poprukać troszkę a później delikatnie "potrząśnij" nóżkami żeby "napięcie" z nich zeszło. Jest też metoda termometra... wsadzasz w pupcię i troszkę ruszasz ale u nas to nie działało.
A wczorajszy dzień był paskudny... to chyba wszyscy, nie tylko dzieci odczuły... mój Kuba był tak nieznośny, że miałam ochotę go w szafie zamknąć
A nie ma kolek przez przypadek???
A wczorajszy dzień był paskudny... to chyba wszyscy, nie tylko dzieci odczuły... mój Kuba był tak nieznośny, że miałam ochotę go w szafie zamknąć
A nie ma kolek przez przypadek???
- Tula
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1227
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
Karmię głównie piersią. Dostaje też sztuczne jeśli po długim karmieniu jeszcze szuka. Ale to różnie, jednego dnia wypije 10 ml a innego 100. Właściwie to sztucznego ostatnio więcej wylewam niż ona wypija, no ale nie mogę powiedzieć że tylko z piersi pije. Tak czy siak kupę już mamy
Wycisnęła sama około 10
Myk z termometrem mi pokazała pediatra, ale to zadziałało u nas tylko dwa razy, kiedy jeszcze piła dużo sztucznego i kupki były gęściejsze. Wczoraj wieczorem też próbowałam ale nic to nie dało, później zrobiłyśmy ciepłą kąpiel a potem masowałam brzuszek oliwką i było przy tym mnóstwo popierdywania i jakby jej ulżyło, już przy ubieraniu zasypiała. Myślę, że jest pełna gazów i jej to przeszkadza i może boli. Czy to właśnie są kolki ? Dzisiaj je co mniej niż godzinę, ale malutkimi porcjami. I też popierduje, ale już jakby spokojniejsza jest. Właściwie kiedy ją mam na kolanach i leży na brzuchu, to spokojnie śpi. Teraz też piszę z małą przerzuconą przez bark. Śpi
A ja pomału dostaję muskułów na karku ;)
Tamten link mi się nie otwiera. Ale ja mam neta przez komórkę i to może dlatego, bo transfer mam jednak żałośnie powolny.
Myk z termometrem mi pokazała pediatra, ale to zadziałało u nas tylko dwa razy, kiedy jeszcze piła dużo sztucznego i kupki były gęściejsze. Wczoraj wieczorem też próbowałam ale nic to nie dało, później zrobiłyśmy ciepłą kąpiel a potem masowałam brzuszek oliwką i było przy tym mnóstwo popierdywania i jakby jej ulżyło, już przy ubieraniu zasypiała. Myślę, że jest pełna gazów i jej to przeszkadza i może boli. Czy to właśnie są kolki ? Dzisiaj je co mniej niż godzinę, ale malutkimi porcjami. I też popierduje, ale już jakby spokojniejsza jest. Właściwie kiedy ją mam na kolanach i leży na brzuchu, to spokojnie śpi. Teraz też piszę z małą przerzuconą przez bark. Śpi
Tamten link mi się nie otwiera. Ale ja mam neta przez komórkę i to może dlatego, bo transfer mam jednak żałośnie powolny.

Ciesz się, wysypiaj i odpoczywaj bo po porodzie będziesz odkładała odpoczynek na bliżej nieokreśloną przyszłość 

