Anuś, kupiłam sobie nawet leżak po 5 latach, ale przeleżałam na nim może z 15 mninut. Zawsze zobaczę coś do zrobienia, a to chwaścik, a to coś się przewraca, a to jakieś robale na liściach. Nawet z kawą latam po ogrodzie, to jakieś chore

Na tarasie mam jeszcze kanapę i na niej się poleguję, tyłem do ogrodu, wtedy gdy już nie mogę chodzić, albo się schylać
Katju, okazało się że mój M lubi hosty i paprocie.

Paprotki są najzwyklejsze ogrodowe i dobrze sobie radzą, co prawda koty je strasznie depczą, ale cóż zrobić. Jasnoróżowe to zawilce japońskie, u mnie dobrze zimują. A te granatowe i teraz czerwone mam pierwszy sezon, sadzilam z bulwek wiosną. Jak przezimują, to się okaże ile wytrzymają, a może trzeba je wykopać? Muszę poczytać.
Rozetko, w te upały to u mnie faktycznie dużo lepiej, chłodniej. Las cudownie pachnie, jak jest ciepło, a roślinki też dają czadu.
To prawda, mały raj.
Tajka, dziękuję za bardzo miłe słowa. Wspaniale witać nowych gości
Zgapiaj co popadnie. U mnie, wyjątkowo, trzmieliny i bluszcze dobrze się trzymają. Bluszcz potrzebował 4 lat aby widocznie przyspieszyć i już nie straszyć pojedynczymi pędami. Ale trzmielina jest lepsza.
Pozdrawiam równie serdecznie.