Życzę, aby Twoje powojniki w nadchodzącym sezonie obdarowały Cię prawdziwą kaskadą kwiatów.
Bazylowo
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Bazylowo
Mnie urzekł cudny maczek bo piwonii u mnie sporo nie mniej zawsze je podziwiam i co jedna to ładniejsza . Beatko śnieg topnieje w zastraszającym tempie nawet u mnie ,chociaż nie mam tak słonecznej działki. Już 2 razy dzisiaj odwiedziłam ogródek przyglądając się czy cosik nie wychodzi spod śniegu .Na razie nie ma czego obserwować ale chryzantemy mają mnóstwo młodych od korzenia ,róże mają zaczerwienione pąki aż strach bierze jak znów przyjdzie mróz tym razem bez śniegu .Udanego weekendu
i dziękuję za cudne życzenia i oby Twoje słowa były prorocze
-
plocczanka
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Bazylowo
Dłuższy spacerek musiałam sobie zaordynować, bo przyjrzeć się wszystkim prezentowanym przez Ciebie pięknościom.
Podziwiam śliczne powojniki wielkokwiatowe.
Widzę eleganckie irysy
U mnie też dzisiaj odwilż, ale na najbliższe dni widzę w prognozie delikatne mrozy nocami, ciut nad kreską dniami, a ponieważ moja działka nieskora do szybkiego nagrzewania, jestem spokojna o rośliny.
W oczekiwaniu na wiosnę, która ponoć w połowie marca ma zaistnieć od razu letnimi temperaturami, przygotowuję się do znacznych wysiewów parapetowych, głównie w połowie lutego.
Skoro już masz ciepełko, to niech Ci
-
koziorozec
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10594
- Od: 22 sty 2013, o 21:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Bazylowo
Witaj Beatko,łany tulipanów przepiękne ,ale pokaz klematisów poruszył moje serduszko ,no cuda uzbierałaś i widać ,że dobrze się u ciebie czują i nawet coś sobie z nich wybiorę dla siebie i zamówię ,bo piękne są ,dużo masz też liliowców ,chyba duży masz swój ogród ,bo tyle kwiatów w nim rośnie ,pozdrawiam 
- any57
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4654
- Od: 16 sty 2012, o 16:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: ŚLĄSK
Re: Bazylowo
Ha! Liliowce.
Moje wykopałem, dużo porozdawałem, ale z każdego rodzaju (5) przesadziłem w nowe miejsce.
Nie pamiętam, czy kwitły jak byłaś u nas Beatko, ale 3 gatunków na pewno u ciebie nie widzę.
Zapamiętam
Moje wykopałem, dużo porozdawałem, ale z każdego rodzaju (5) przesadziłem w nowe miejsce.
Nie pamiętam, czy kwitły jak byłaś u nas Beatko, ale 3 gatunków na pewno u ciebie nie widzę.
Zapamiętam
- Bazyla
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1193
- Od: 15 lut 2017, o 20:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Bazylowo
Dobry wieczór Wszystkim
I jak zwykle weekend zleciał zbyt szybko, jeszcze nie zdążyłam dobrze odpocząć, a tu już trzeba szykować się na jutro do pracy
Wczoraj pogoda była wspaniała. Halny rozwiał smog i chmury, świeciło co jakiś czas słoneczko, w najcieplejszym momencie dnia było +13 st. C. - no normalnie przedwiośnie. Aż korciło, żeby wyruszyć na działeczkę. Najpierw jednak trzeba było zrobić takie nieistotne rzeczy jak: pranie, sprzątanie, gotowanie, zakupy - czyli standardowy pakiet rozrywki na wolny dzień
A po południu miałam odwidziny moich kochanych wnusiów, tzn. przyszły do babci na tzw. służbę, bo tata w pracy, a mama wykorzystała tę chwilę wolnego na własne potrzeby. Bawiliśmy się wybornie, jednak wobec tego wszystkiego na działeczkę czasu już się nie ostało. Miałam nadzieję, że dziś to sobie zrekompensuję - niestety pogoda na to nie pozwoliła. Od rana mgła i smog to przewodnie zjawiska dzisiejszej niedzieli. Nie pozostało mi więc nic innego, jak tylko chociaż na chwilę wpaść na działeczkę, dokarmić ptaszynki, doglądnąć rabatki i wrócić z wielkim niedosytem do domu. A tam śnieg prawie całkiem stopniał. Z ziemi wystawiają swoje listki krokusy, narcyzy, tulipany, przebiśniegi. Widać, że do wiosny coraz bliżej.
Chociaż wczorajsze ocieplenie mimo, że bardzo przyjemne, to jednak mnie nie ucieszyło. Za wcześnie. Moja działka bardzo szybko się nagrzewa, o czym przekonałam się już w tamtym roku, dlatego rośliny startują dość wcześnie. A co za tym idzie ryzyko strat związanych z kolejnymi falami mrozu wzrasta. Więc lepiej, żeby jeszcze było chłodno.
Opierając się na informacjach zebranych przez Lucynkę - płocczankę już w połowie marca powinna do nas zawitać ciepła wiosna.
A żeby sobie umilić czas oczekiwania na sezon, to poczyniłam ku własnemu zadowoleniu poniższe zakupy (oczywiście tak przy okazji, nie żeby specjalnie, czy z odgórnym zamysłem
)

No, ale jak się takim cudom oprzeć:

Edwardzie miło mi, że do mnie zaglądasz, dziękuje za pochwały i zgadzam się "Nie ma jak ciepełko" .
Jestem już bardzo ciekawa jakie w tym roku będą u Ciebie warzywka - ale jakie byś nie wybrał niech Ci się udadzą wyśmienicie.
Dzisiaj małe podsumowanie lilii:

Moja Panna Porcelanna - tak ją nazwałam, bo w realu jest przepięknie porcelanowa. A jak się zwie to nie wiem, bo posadziłam do doniczki miks ze sklepu, a tam nazw nie było. Będę musiała się zebrać i poszukać tych nazw.
Jednak akcent w tym zdaniu pada na słowo "zebrać" , które nie ma w mojej definicji ram czasowych
Julianie dziękuję za pochwały, jest mi bardzo miło. Jednak z tą przeogromną kolekcją to chyba trochę pochwały na wyrost, nie mniej bardzo dziękuję. Ja zaczynam tak naprawdę dopiero trzeci sezon działkowania więc zobaczymy jak to z tymi clematisami będzie dalej. Jedynie mogę powiedzieć, że Mme Julia Correvon daje sobie radę, bo to powojnik po poprzednich właścicielach więc ma już kilka lat.
Piwonie mam trzy. Zaprezentowana na zdjęciach Shirley Temple kwitła pierwszy raz po posadzeniu w 2017r. Jak na młodą roślinę to dała wręcz spektakularny pokaz, a kwiaty były przeogromne i przecudne. Druga ze zdjęcia to kupiona w markecie z podpisem "żółta". Jak widać na załączonym obrazku nie tak do końca. Też zakwitła pierwszy raz po posadzeniu - dwoma kwiatami. Może nie porywająco, ale uroczo. Rozglądałam się za jej nazwą i najbardziej mi pasuje do nazwy: Sorbet.
Najbardziej chimeryczna okazuje się u mnie Karl Rosenfield. Posadzona w tym samym czasie co Shirley, ale jeszcze ani razu nie zakwitła. W minionym sezonie pokazała pąki, ale je zasuszyła i tyle widziałam kwiatów
Na moją stronę siatki przechodzą też kwiaty piwonii różowej od sąsiadki - taki gratis.
Co do irysów to też uprawa gruntowa nie bardzo mi wyszła. A te niebieskie posadziłam w dwóch donicach i jak widać im się to spodobało - nie mówiąc, że mnie też. Między nimi żółte czosnki. Ciekawa jestem czy w tym sezonie też się tak popiszą.
Ten tulipan, o którego pytasz to nie wiem jak się zwie, bo część ich zamawiałam a część kupowałam w sklepach przy okazji, a jak wiadomo w sklepach z nazwani różnie. A może nawet to z zamówienia jakiegoś tylko pomyłka
Nie mniej jednak uroczy. Mnie przypomina odmianę Flaming Flag.
Wszystkiego dobrego
A tu jeszcze jeden mój powojnik, sierotka, o której zapomniałam. Może pamiętacie jak pisałam o pomyłce w dostawie. Zamówiłam m.in. 2 szt. Rhapsody a dostałam jedną, drugi zaś to Azure Ball. Miałam reklamować, ale w sumie pooglądałam w necie jego kwiaty i doszłam do wniosku, że go zostawię.
Tak więc poniżej prezentuję jeszcze jednego clemka z mojej kolekcji:
Azure Ball - kwiaty średniej wielkości, jak na pierwsze kwitnienie po posadzeniu - zadowalająco. Niezbyt wysoki, bardziej kompaktowy, okres kwitnienia umiarkowany. Ma taką cechę, że kwiaty są skupione po kilka obok siebie.



Ewelinko dziękuję za pochwały, miłe słowa i cenne rady. Też się zastanawiam nad clemkami włoskimi - ale nad czym ja się nie zastanawiam
Co do piwonii to u mnie raczej skromnie - tylko trzy, jak opisałam to w odpowiedzi do Juliana Nie mniej Shirley Temple mnie oczarowała
Jest niebiańska.
Z tymi trikami marketingowymi sprzedawców to masz rację, kuszą oj kuszą i człowiek co raz da się na coś naciągnąć. Ja ostatnio kupiłam nasionka i kilka prymulek. A to przy okazji zakupów bieżących, nie żeby celowo. Ale z drugiej strony dlaczego sobie nie sprawiać chociaż takich drobnych przyjemności .
Przesyłam serdeczności
Kolejna moja doniczkowa lilijka:


Jadziuniu kochana podzielam Twój strach o nasze roślinki, które wobec cieplejszych dni mogą rozpocząć wcześniejszą wegetację. a potem jak przyjdzie mróz .... - bryyy, nawet nie chcę myśleć. To już lepiej niech będzie zimno.
Ale jak na ten moment jest na plusie i pada deszcz. Byłam dzisiaj chwilę na działce, śniegu prawie już nie ma, wierzchnia warstewka ziemi odtajała, ale pod spodem jeszcze zmarzlina i jak będzie dłużej padać, to nie wykluczone, że część roślinek pognije.
Tak, wszystko stoi w blokach startowych, oby tylko nie było falstartu
Życzenia utrzymuję w mocy i serdecznie pozdrawiam
I kolejna doniczkowa - zdjęcie tego nie oddaje, ale ten kolor jakby naprawdę płonęła:


Lucynko miła Oj dobrze, że na spacerek wybrałaś się wczoraj, bo przynajmniej było czym oddychać. Dzisiaj u nas paskudna pogoda, oczyszczacz powietrza chodzi w domu cały dzień.
Dziękuję za miłe słowa i pochwały. Czy ja mam szczęście do powojników to się okaże w najbliższych latach
Irysy faktycznie się udały ale te w doniczkach, poprzednio posadzone w gruncie w większości wypadły.
Faktycznie biała piwonia Shirley T. dała popis, jest przepiękna, a to było jej pierwsze kwitnienie. Więcej o nich napisałam w odpowiedzi do Juliana.
Biały maczek, a raczej mak, bo kwiaty ma większe od mojej dłoni, ma szczególne miejce w moim sercu, bo jest on z mojego wysiewu
Jak widać wszystko ma swoje plusy i minusy - Ty masz działkę mniej nasłonecznioną to i teraz masz mniej nerwów w temacie przyspieszonej wegetacji roślinek działkowych. A ja już drżę, żeby nie było zbyt ciepło teraz. NIe mniej nie mam nic przeciwko temu, żeby przytaczane przez Ciebie prognozy co do nadejścia wiosny się spełniły. Jestem jak najbardziej za.
Podziwiam parapetowe wysiewy i życzę powodzenia w tej materii.
Pozdrawiam serdecznie
I jeszcze jedna doniczkowa:

A skoro maczek zawojował Twoje serduszko , to jeszcze raz na makowo:

Martuś witaj. Miło słyszeć tyle pochwał - dziękuję. Ale czy clemki się u mnie będą dobrze czuły to się okaże w najbliższych latach. Cieszę się, że mogłam Cię zainspirować w tym temacie - z niecierpliwością będę czekać na Twój wybór.
Liliowców nie mam dużo, to jest taka rabatka może ze 2 - 3 metry - aż sama z ciekawości muszę zmierzyć. Mam na niej posadzone tylko 3 odmiany: Krasnaja Zwiezda, Mary Todd, Stella de Oro. Wrażenie jest że więcej, bo posadziłam po kilka krzaczków za jednym razem. Po 3 tych dużych i 6 Stelli. Chyba tylko dzięki temu mogłam się pocieszyć ich kwiatami, bo gdybym miała po jednym krzaczku to chyba bym w tym roku nie upolowała kwitnącego wcale.
Działeczka moja nie duża, około 460 m.kw., a do tego sporo trawnika i ciągła walka z Panem M. o każdy skrawek ziemi. Ale jest to raczej wojna podjazdowa, aniżeli otwarta walka
Faktycznie, jak tak podsumowuję, to sporo już mam kwiatów, ale są to młode nasadzenia. A ja podziwiam Wasze ogrody, gdzie już są rozrośnięte kępy, krzewy, karpy. Ale może kiedyś i u mnie...
Serdeczności przesyłam
A to już moje cudeńka - lilie drzewiaste. Cztery odmiany, ale posadzone każdej po 3. Zakochałam się w nich absolutnie i bezwarunkowo.
Elusive ?


Andrzeju jak miło, że mnie odwiedziłeś. U mnie jak do tej pory zagościły tylko 3 odmiany: Krasnaja Zwiezda, Mary Todd, Stella de Oro - miniaturowa. Dobrze, że je posadziłam po kilka na raz, bo inaczej to bym chyba musiała koczować na działce żeby upolować te śliczności w fazie rozkwitu. Też nie kojarzę abym liliowce oglądała w Twoim ogrodzie. Andrzejku, Ty masz Jadziną rabatkę, a ja chyba będę musiała założyć Andrzejkową
Serdecznie pozdrawiam
I kolejna drzewiasta - to mamusia:

A to dwa małe wyrostki z tego sezonu:

Kolejne piękności:


I jeszcze jedna azjatycka w gruncie, kwitnie drugi sezon - przepiękna


Na jesieni dosadziłam jeszcze kilka, sama jestem ciekawa czy coś z tego wyjdzie.
Życzę Wszystkim danego tygodnia
I jak zwykle weekend zleciał zbyt szybko, jeszcze nie zdążyłam dobrze odpocząć, a tu już trzeba szykować się na jutro do pracy
Wczoraj pogoda była wspaniała. Halny rozwiał smog i chmury, świeciło co jakiś czas słoneczko, w najcieplejszym momencie dnia było +13 st. C. - no normalnie przedwiośnie. Aż korciło, żeby wyruszyć na działeczkę. Najpierw jednak trzeba było zrobić takie nieistotne rzeczy jak: pranie, sprzątanie, gotowanie, zakupy - czyli standardowy pakiet rozrywki na wolny dzień
Chociaż wczorajsze ocieplenie mimo, że bardzo przyjemne, to jednak mnie nie ucieszyło. Za wcześnie. Moja działka bardzo szybko się nagrzewa, o czym przekonałam się już w tamtym roku, dlatego rośliny startują dość wcześnie. A co za tym idzie ryzyko strat związanych z kolejnymi falami mrozu wzrasta. Więc lepiej, żeby jeszcze było chłodno.
Opierając się na informacjach zebranych przez Lucynkę - płocczankę już w połowie marca powinna do nas zawitać ciepła wiosna.
A żeby sobie umilić czas oczekiwania na sezon, to poczyniłam ku własnemu zadowoleniu poniższe zakupy (oczywiście tak przy okazji, nie żeby specjalnie, czy z odgórnym zamysłem

No, ale jak się takim cudom oprzeć:

Edwardzie miło mi, że do mnie zaglądasz, dziękuje za pochwały i zgadzam się "Nie ma jak ciepełko" .
Jestem już bardzo ciekawa jakie w tym roku będą u Ciebie warzywka - ale jakie byś nie wybrał niech Ci się udadzą wyśmienicie.
Dzisiaj małe podsumowanie lilii:

Moja Panna Porcelanna - tak ją nazwałam, bo w realu jest przepięknie porcelanowa. A jak się zwie to nie wiem, bo posadziłam do doniczki miks ze sklepu, a tam nazw nie było. Będę musiała się zebrać i poszukać tych nazw.
Jednak akcent w tym zdaniu pada na słowo "zebrać" , które nie ma w mojej definicji ram czasowych
Julianie dziękuję za pochwały, jest mi bardzo miło. Jednak z tą przeogromną kolekcją to chyba trochę pochwały na wyrost, nie mniej bardzo dziękuję. Ja zaczynam tak naprawdę dopiero trzeci sezon działkowania więc zobaczymy jak to z tymi clematisami będzie dalej. Jedynie mogę powiedzieć, że Mme Julia Correvon daje sobie radę, bo to powojnik po poprzednich właścicielach więc ma już kilka lat.
Piwonie mam trzy. Zaprezentowana na zdjęciach Shirley Temple kwitła pierwszy raz po posadzeniu w 2017r. Jak na młodą roślinę to dała wręcz spektakularny pokaz, a kwiaty były przeogromne i przecudne. Druga ze zdjęcia to kupiona w markecie z podpisem "żółta". Jak widać na załączonym obrazku nie tak do końca. Też zakwitła pierwszy raz po posadzeniu - dwoma kwiatami. Może nie porywająco, ale uroczo. Rozglądałam się za jej nazwą i najbardziej mi pasuje do nazwy: Sorbet.
Najbardziej chimeryczna okazuje się u mnie Karl Rosenfield. Posadzona w tym samym czasie co Shirley, ale jeszcze ani razu nie zakwitła. W minionym sezonie pokazała pąki, ale je zasuszyła i tyle widziałam kwiatów
Na moją stronę siatki przechodzą też kwiaty piwonii różowej od sąsiadki - taki gratis.
Co do irysów to też uprawa gruntowa nie bardzo mi wyszła. A te niebieskie posadziłam w dwóch donicach i jak widać im się to spodobało - nie mówiąc, że mnie też. Między nimi żółte czosnki. Ciekawa jestem czy w tym sezonie też się tak popiszą.
Ten tulipan, o którego pytasz to nie wiem jak się zwie, bo część ich zamawiałam a część kupowałam w sklepach przy okazji, a jak wiadomo w sklepach z nazwani różnie. A może nawet to z zamówienia jakiegoś tylko pomyłka
Wszystkiego dobrego
A tu jeszcze jeden mój powojnik, sierotka, o której zapomniałam. Może pamiętacie jak pisałam o pomyłce w dostawie. Zamówiłam m.in. 2 szt. Rhapsody a dostałam jedną, drugi zaś to Azure Ball. Miałam reklamować, ale w sumie pooglądałam w necie jego kwiaty i doszłam do wniosku, że go zostawię.
Tak więc poniżej prezentuję jeszcze jednego clemka z mojej kolekcji:
Azure Ball - kwiaty średniej wielkości, jak na pierwsze kwitnienie po posadzeniu - zadowalająco. Niezbyt wysoki, bardziej kompaktowy, okres kwitnienia umiarkowany. Ma taką cechę, że kwiaty są skupione po kilka obok siebie.



Ewelinko dziękuję za pochwały, miłe słowa i cenne rady. Też się zastanawiam nad clemkami włoskimi - ale nad czym ja się nie zastanawiam
Z tymi trikami marketingowymi sprzedawców to masz rację, kuszą oj kuszą i człowiek co raz da się na coś naciągnąć. Ja ostatnio kupiłam nasionka i kilka prymulek. A to przy okazji zakupów bieżących, nie żeby celowo. Ale z drugiej strony dlaczego sobie nie sprawiać chociaż takich drobnych przyjemności .
Przesyłam serdeczności
Kolejna moja doniczkowa lilijka:


Jadziuniu kochana podzielam Twój strach o nasze roślinki, które wobec cieplejszych dni mogą rozpocząć wcześniejszą wegetację. a potem jak przyjdzie mróz .... - bryyy, nawet nie chcę myśleć. To już lepiej niech będzie zimno.
Ale jak na ten moment jest na plusie i pada deszcz. Byłam dzisiaj chwilę na działce, śniegu prawie już nie ma, wierzchnia warstewka ziemi odtajała, ale pod spodem jeszcze zmarzlina i jak będzie dłużej padać, to nie wykluczone, że część roślinek pognije.
Tak, wszystko stoi w blokach startowych, oby tylko nie było falstartu
Życzenia utrzymuję w mocy i serdecznie pozdrawiam
I kolejna doniczkowa - zdjęcie tego nie oddaje, ale ten kolor jakby naprawdę płonęła:


Lucynko miła Oj dobrze, że na spacerek wybrałaś się wczoraj, bo przynajmniej było czym oddychać. Dzisiaj u nas paskudna pogoda, oczyszczacz powietrza chodzi w domu cały dzień.
Dziękuję za miłe słowa i pochwały. Czy ja mam szczęście do powojników to się okaże w najbliższych latach
Irysy faktycznie się udały ale te w doniczkach, poprzednio posadzone w gruncie w większości wypadły.
Faktycznie biała piwonia Shirley T. dała popis, jest przepiękna, a to było jej pierwsze kwitnienie. Więcej o nich napisałam w odpowiedzi do Juliana.
Biały maczek, a raczej mak, bo kwiaty ma większe od mojej dłoni, ma szczególne miejce w moim sercu, bo jest on z mojego wysiewu
Jak widać wszystko ma swoje plusy i minusy - Ty masz działkę mniej nasłonecznioną to i teraz masz mniej nerwów w temacie przyspieszonej wegetacji roślinek działkowych. A ja już drżę, żeby nie było zbyt ciepło teraz. NIe mniej nie mam nic przeciwko temu, żeby przytaczane przez Ciebie prognozy co do nadejścia wiosny się spełniły. Jestem jak najbardziej za.
Podziwiam parapetowe wysiewy i życzę powodzenia w tej materii.
Pozdrawiam serdecznie
I jeszcze jedna doniczkowa:

A skoro maczek zawojował Twoje serduszko , to jeszcze raz na makowo:

Martuś witaj. Miło słyszeć tyle pochwał - dziękuję. Ale czy clemki się u mnie będą dobrze czuły to się okaże w najbliższych latach. Cieszę się, że mogłam Cię zainspirować w tym temacie - z niecierpliwością będę czekać na Twój wybór.
Liliowców nie mam dużo, to jest taka rabatka może ze 2 - 3 metry - aż sama z ciekawości muszę zmierzyć. Mam na niej posadzone tylko 3 odmiany: Krasnaja Zwiezda, Mary Todd, Stella de Oro. Wrażenie jest że więcej, bo posadziłam po kilka krzaczków za jednym razem. Po 3 tych dużych i 6 Stelli. Chyba tylko dzięki temu mogłam się pocieszyć ich kwiatami, bo gdybym miała po jednym krzaczku to chyba bym w tym roku nie upolowała kwitnącego wcale.
Działeczka moja nie duża, około 460 m.kw., a do tego sporo trawnika i ciągła walka z Panem M. o każdy skrawek ziemi. Ale jest to raczej wojna podjazdowa, aniżeli otwarta walka
Faktycznie, jak tak podsumowuję, to sporo już mam kwiatów, ale są to młode nasadzenia. A ja podziwiam Wasze ogrody, gdzie już są rozrośnięte kępy, krzewy, karpy. Ale może kiedyś i u mnie...
Serdeczności przesyłam
A to już moje cudeńka - lilie drzewiaste. Cztery odmiany, ale posadzone każdej po 3. Zakochałam się w nich absolutnie i bezwarunkowo.
Elusive ?


Andrzeju jak miło, że mnie odwiedziłeś. U mnie jak do tej pory zagościły tylko 3 odmiany: Krasnaja Zwiezda, Mary Todd, Stella de Oro - miniaturowa. Dobrze, że je posadziłam po kilka na raz, bo inaczej to bym chyba musiała koczować na działce żeby upolować te śliczności w fazie rozkwitu. Też nie kojarzę abym liliowce oglądała w Twoim ogrodzie. Andrzejku, Ty masz Jadziną rabatkę, a ja chyba będę musiała założyć Andrzejkową
Serdecznie pozdrawiam
I kolejna drzewiasta - to mamusia:

A to dwa małe wyrostki z tego sezonu:

Kolejne piękności:


I jeszcze jedna azjatycka w gruncie, kwitnie drugi sezon - przepiękna


Na jesieni dosadziłam jeszcze kilka, sama jestem ciekawa czy coś z tego wyjdzie.
Życzę Wszystkim danego tygodnia
- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6469
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Bazylowo
Beatko - ta sama myśl co Ewelince mi przeszła po glowie jak oglądam Twoje rośliny - Twój wątek rzeczywiście za długo czekał na powstanie. Ale jak mawiają - lepiej późno niż wcale
Podziwiam u Ciebie powojniki wielkokwiatowe
To wyższa szkoła jazdy, nie wszędzie przecież chcą rosnąć i kwitnąć.
Nad włoskimi clematisami nawet się nie zastanawiaj tylko kupuj! Szkółkę dobrą Ci zapodać?
Zakupy nasion i prymulek już poczynione - czyli tak jakby sezon rozpoczęty
Lilie cudne! Miałam cztery lata temu cztery drzewiaste ale żadna nie przetrzymała zimy, widać drzewiaste też są smaczne
Aż miło je u Ciebie podziwiać.
U mnie od nocy bialuśko i ślicznie zimowo.
Miłego tygodnia.
Podziwiam u Ciebie powojniki wielkokwiatowe
Nad włoskimi clematisami nawet się nie zastanawiaj tylko kupuj! Szkółkę dobrą Ci zapodać?
Zakupy nasion i prymulek już poczynione - czyli tak jakby sezon rozpoczęty
Lilie cudne! Miałam cztery lata temu cztery drzewiaste ale żadna nie przetrzymała zimy, widać drzewiaste też są smaczne
Aż miło je u Ciebie podziwiać.
U mnie od nocy bialuśko i ślicznie zimowo.
Miłego tygodnia.
- Elizabetka
- Przyjaciel Forum

- Posty: 8473
- Od: 4 lip 2006, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Bazylowo
Beatko nasion, to na razie nie chcę oglądać
ale na piękne maki się skuszę.
Masz przepiękne a zwłaszcza ten pusty biało ze środkiem ciemnym....no chyba, że będziesz miała z niego nasiona.
Ciągnie nas do wiosenki bo jakoś tak popuściło a my od razu mamy inne myśli.
Zachwyca mnie lilia, o której wcześniej pisałyśmy...ta z urzekającym ciemnym środkiem.
Serdeczności.
Masz przepiękne a zwłaszcza ten pusty biało ze środkiem ciemnym....no chyba, że będziesz miała z niego nasiona.
Ciągnie nas do wiosenki bo jakoś tak popuściło a my od razu mamy inne myśli.
Zachwyca mnie lilia, o której wcześniej pisałyśmy...ta z urzekającym ciemnym środkiem.
Serdeczności.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Bazylowo
Elusia czyli mamy te same gusta bo i mnie on sie spodobał nie mówię nic o lelujach bo te kocham całym
i znów parę sobie zamówiłam .Beatko wczoraj odwilż i prawe wiosna a dzisiaj znów dalej zima i cudnie to wygląda oczywiście jak nie trzeba jechać do pracy .No to znów miałaś radochę z wnusiami i mile spędzony dzionek
- tu.ja
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8924
- Od: 21 lip 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Bazylowo
No to dałaś po oczach tymi pięknościami
Aż trudno zrozumieć Twoje opory przed otwarciem własnego wątku. Tak mnie zamurowało, że nie wiem co napisać i od czego zacząć. Lilie cudowne. Wszystkie. Lubię je, bo jak dla mnie są prawie bezobsługowe. Nie licząc takich drobiazgów jak zbieranie poskrzypki i ścinanie pędów po kwitnieniu
Jest tak wiele gatunków i odmian, że każdy znajdzie coś dla siebie. Jednak ta ilość nie ułatwia identyfikacji. Myślę jednak, że mogę Ci ciut pomóc w tym temacie. Na widok pierwszej lilii pomyślałam od razu "Spring Pink" ( mam taką), ale sprawdź w sieci i porównaj. Natomiast ta:
Doskonale rozumiem rozterki zakupowe i kalejdoskop pomysłów na nowe rabaty. Chyba wszyscy tak mamy
Zainspirowałaś mnie tymi irysami holenderskimi w donicach. Wyglądają rewelacyjnie! Robiłam kilka podejść do nich. Efekt raczej mizerny. Na pamiątkę zostało mi kilka pojedynczych sztuk rozrzuconych tu i ówdzie. Chyba zgapię Twój pomysł w tym roku. Pod warunkiem, że trafię gdzieś tanie cebulki.
Powojnik Azure Ball jest niesamowity i do tego w moim ulubionym kolorze. Jakoś do tej pory nie trafiłam na niego, ale się rozejrzę. Dzięki! Zdecydowanie i z całego serca polecam powojniki włoskie. Są łatwe w uprawie i bardzo żywotne.
Jednego roku miałam niezłą zajawkę na piwonię i sporo ich kupiłam. Troszkę mi przeszło, ale co roku coś tam dokupuję tyle że bez szaleństw. Piwonia, którą kupiłaś jako "żółtą" to prawdopodobnie "Primavera" - często handlowcy określają ja jako żółtą
Odmiana "Sorbet" mimo, że podobne jest jednak bardziej napakowana, taka można powiedzieć "piętrowa".
Zakupy poczyniłaś świetne. Zauważyłam dwa rodzaje czarnuszki. Nigdy takich nie widziałam. Ciekawa jestem jak będą prezentowały się w realu tzn. u Ciebie na rabacie. Większość kwiatów w dość mocnych, ognistych kolorach widzę chcesz posiać. Nagietki i nasturcję uwielbiam. I chyba też posieję w tym roku. Jedynie mam kłopot z rozpoznaniem tej różowo-fioletowej rośliny. Cóż to takiego? Prymulki?!
Na przedwiośniu muszą być!
Ach...zapomniałabym. Liliowiec "Krasnaja Zvezda" powalił mnie na kolana. Niesamowity kolor. Chętnie wymienię się z Tobą na inna odmianę, których mam całkiem sporo.
Czekam na kolejne odsłony Twojej działki
przypomina mi bardzo lilię "Jameson" - warto sprawdzić.Bazyla pisze:...![]()
Doskonale rozumiem rozterki zakupowe i kalejdoskop pomysłów na nowe rabaty. Chyba wszyscy tak mamy
Zainspirowałaś mnie tymi irysami holenderskimi w donicach. Wyglądają rewelacyjnie! Robiłam kilka podejść do nich. Efekt raczej mizerny. Na pamiątkę zostało mi kilka pojedynczych sztuk rozrzuconych tu i ówdzie. Chyba zgapię Twój pomysł w tym roku. Pod warunkiem, że trafię gdzieś tanie cebulki.
Powojnik Azure Ball jest niesamowity i do tego w moim ulubionym kolorze. Jakoś do tej pory nie trafiłam na niego, ale się rozejrzę. Dzięki! Zdecydowanie i z całego serca polecam powojniki włoskie. Są łatwe w uprawie i bardzo żywotne.
Jednego roku miałam niezłą zajawkę na piwonię i sporo ich kupiłam. Troszkę mi przeszło, ale co roku coś tam dokupuję tyle że bez szaleństw. Piwonia, którą kupiłaś jako "żółtą" to prawdopodobnie "Primavera" - często handlowcy określają ja jako żółtą
Zakupy poczyniłaś świetne. Zauważyłam dwa rodzaje czarnuszki. Nigdy takich nie widziałam. Ciekawa jestem jak będą prezentowały się w realu tzn. u Ciebie na rabacie. Większość kwiatów w dość mocnych, ognistych kolorach widzę chcesz posiać. Nagietki i nasturcję uwielbiam. I chyba też posieję w tym roku. Jedynie mam kłopot z rozpoznaniem tej różowo-fioletowej rośliny. Cóż to takiego? Prymulki?!
Ach...zapomniałabym. Liliowiec "Krasnaja Zvezda" powalił mnie na kolana. Niesamowity kolor. Chętnie wymienię się z Tobą na inna odmianę, których mam całkiem sporo.
Czekam na kolejne odsłony Twojej działki
-
Miriam
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3353
- Od: 16 lip 2011, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Bazylowo
Beatko nie pomyślałabym,że irysy w donicach mogą tak pięknie się prezentować
A i powojnik puszczony na krzew też ciekawie wygląda.Niby już to gdzieś widziałam,ale chyba w tym roku u siebie to zastosuję.Z tymi powojnikami to różnie bywa,z wielkokwiatowymi zwłaszcza,lubią chorować,ale to tak piękny kwiat,że człowiek po raz kolejny próbuje.Wspomnieniowe zdjęcia wzbudzają tęsknotę za sezonem,ale póki co cieszmy się zimą i odpoczywajmy.Doczekałam się i ja śniegu,ale temperatury plusowe,więc tylko patrzeć,jak stopnieje 
Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk,cierpień lub biedy,tak jak okręt potrzebuje balastu,by płynąć prosto i równo.(Arthur Schopenhauer) Pozdrawiam Mirka
Mój ci On, Mój ci On cz.2,
Mój ci on cz. 3
Mój ci On, Mój ci On cz.2,
Mój ci on cz. 3
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Bazylowo
Witaj
. Ależ tutaj zapachniało liliami czy to już lipiec
?? Widzę, że nasienne zakupy już poczyniłaś a więc nic tylko siać. Ja też nie byłam gorsza i torebek mam tyle co nigdy
. Oby tylko to całe sianie mi wyszło bo różnie z tym u mnie bywało
. Mam piwonię o której wspominałaś ale pokazała mi tylko jeden kwiat zeszłego roku. Cierpliwie czekam aż podrośnie. Powojników włoskich jest sporo więc na pewno będziesz miała w czym wybierać. Pozdrawiam i słoneczka życzę
.
-
plocczanka
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Bazylowo
Beatko, cudne lilie wyhodowałaś!
Kocham te kwiaty nawet bardziej niż róże.
A jakie ładne pierwiosnki sobie kupiłaś!
Nasiona jak nasiona, będę podziwiała, gdy roślinki z nich urosną i zakwitną.
Niech Ci się więc wszystko ładnie uda, byś mogła się cieszyć i chwalić sukcesami.
Pozdrawiam cieplutko.
A jakie ładne pierwiosnki sobie kupiłaś!
Nasiona jak nasiona, będę podziwiała, gdy roślinki z nich urosną i zakwitną.
Niech Ci się więc wszystko ładnie uda, byś mogła się cieszyć i chwalić sukcesami.
Pozdrawiam cieplutko.
- maniolek
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2784
- Od: 21 gru 2016, o 17:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Re: Bazylowo
Beatko ale zaszalałaś z wspomnieniami
Przepiękne lilie, jednak mają w sobie ten urok i warto czekać jak zakwitną, prezentują się wspaniale w ogrodzie
ja w tym roku już 3 zamówienia zrobiłem
Hmm widzę prymulki już kupione, ostatnio też już miałem w ręce ale jakoś zrezygnowałem
stwierdziłem, że rabata najpierw musi podrosnąć żebym widział co gdzie mogę dosadzić
Nasionek tez już masz spory zapas, ja jeszcze nic hihi
ale w tym roku będę miał mało własnych wysiewów 
Pozdrawiam Cię serdecznie
Przepiękne lilie, jednak mają w sobie ten urok i warto czekać jak zakwitną, prezentują się wspaniale w ogrodzie
Hmm widzę prymulki już kupione, ostatnio też już miałem w ręce ale jakoś zrezygnowałem
Nasionek tez już masz spory zapas, ja jeszcze nic hihi
Pozdrawiam Cię serdecznie
- hortensjomanka
- 100p

- Posty: 145
- Od: 4 gru 2018, o 11:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Dolnośląskie
Re: Bazylowo
Pospacerowałam sobie po Twoim ogródku i bardzo mi się podoba. Wszystko takie przemyślane i nienachalne jak lubię. Ja się dopiero tego uczę, co Ty już wiesz
zatem przyjemność dla mnie to duża, moc podglądać.
Azure Ball - śliczna pomyłka, ten kolor niebieskości bardzo mnie dotyka
Podoba mi się też to połączenie czerwonej róży z białym powojnikiem u kolan, jako dopełnienie.
Ciekawa jestem efektów z Twoich wysiewow, większości kwiatów widokowo jest mi obca, a Ty na pewno pięknie je w coś wkomponujesz
Azure Ball - śliczna pomyłka, ten kolor niebieskości bardzo mnie dotyka
Podoba mi się też to połączenie czerwonej róży z białym powojnikiem u kolan, jako dopełnienie.
Ciekawa jestem efektów z Twoich wysiewow, większości kwiatów widokowo jest mi obca, a Ty na pewno pięknie je w coś wkomponujesz
W ogródku Hortensjomanki 
Jest taki ogród, gdzie jedyny w nim dźwięk, wyznacza bicie mego serca...
Jest taki ogród, gdzie jedyny w nim dźwięk, wyznacza bicie mego serca...
- Bazyla
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1193
- Od: 15 lut 2017, o 20:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Bazylowo
Witam Wszystkich w to środowe popołudnie
Ileż miłych Gości do mnie zawitało
- za wszystkie odwiedziny dziękuję
i jest mi z tego powodu bardzo miło
U nas nadal biało, chociaż już nie tak urokliwie. Jest jednak szansa, że jeżeli nocami będą przymrozki, to śnieg będzie topniał powoli i stopniowo. Ale dobra wiadomość na dziś jest taka, że przez cały dzień alarm smogowy wskazywał zieloną, czyli dobrą jakość powietrza. Pewnie wieczorem jak zwykle się pogorszy, ale przecież nie można mieć wszystkiego
.
Beatko - moja droga imienniczko dziękuję za takie pochwały, ale chybam ich nie godna tak do końca. Działeczkę kupiłam zadbaną, rośliny także właściwie gotowce, tzn. kupowane już odpowiedniej wielkości, a nie od patyczka - to i efekty są szybsze
Oczywiście staram się jak mogę, ale też na zasadzie, że ma to być przyjemność a nie prace przymusowe. Bo ja jestem takim trochę przekornym stworzeniem. Zdyscyplinowanym w pewnych, podstawowych aspektach życia, ale z drugiej strony nie tolerującym bezzasadnego przymusu, bo ten budzi we mnie automatyczny opór i chęć przekory - taki ze mnie dziwak.
A czy zbyt długo zwlekałam z założeniem wątku
- jest mi bardzo przyjemnie, że tak uważacie
, ale musiałam najpierw poczytać wartości merytoryczne, następnie nieco bardziej ośmielona przyjazną atmosferą FO odważyłam się wyrażać własne komentarze, aż zdopingowana głównie przez Izę tu.ję (za co bardzo Jej dziękuję
) pozwoliłam sobie na otworzenie bramki do własnego ogródka. A nie było to takie łatwe, bo też chciałam żeby moi Goście poczuli się u mnie dobrze. Patrząc wstecz każdy z tych etapów zajął mi około roku. A dziś, wśród forumowych przyjaciół, którzy podzielają i z którymi ja podzielam miłość do natury, ogrodów, działek jestem bardzo szczęśliwa
i zostaje mi tylko podziękować Wam za tak miłe przyjęcie do grona ogrodomaniaków
Ojojoj, ale się rozgadałam. Za progiem nowy sezon, to się niedługo przekonamy jaką to ja mam rękę do wielkokwiatowych.
Włoskie clemki u mnie już zawitały: Mme Julia Correvon, White Prince Charles - każdego mam po dwa krzaczki i są ok.
Ale korcą mnie też nowe clematisy - jednak z tymi wstrzymam się do wiosny, żeby najpierw zobaczyć jak się zbierają do sezonu moje.
No z tymi nasionkami i prymulkami musiałam, normalnie musiałam kupić, bo bym się chyba rozchorowała z żalu, że tu już sieją, kupują, a ja co - sierota zza płota. Też chciałam zacząć sezon.
Lilie były cudne, nieskromnie to potwierdzę. Ale to czas przeszły. Jestem ciekawa co z nich będzie w tym sezonie. A na jesieni dosadziłam jeszcze trochę, ale moja pazerność nie pozwoliła mi na tym poprzestać i teraz domówiłam jeszcze kilka. Sama jestem ciekawa co z tego wyjdzie. Między lilie posadziłam czosnki w nadziei, że odstraszą swoim zapachem potencjalnych amatorów cebul. Na jesieni przesadziłam też Kushi Maję w inne miejce - może jej to nie zaszkodzi - hmm.
Beatko dobrego czwartku życzę
A dziś kolej na podsumowanie różane:
Róża pnąca Redova courtyard - drugi sezon, bardzo urocza, o kompaktowym pokroju i prześlicznych, błyszczących liściach. Kwiaty średniej wielkości, cebrane po kilka, grają feerią barw - pąki żółte z czerownymi akcentami, rozwija się ciepło żółty kwiat, który następnie przechodzi do coraz jaśniejszych tonów, aż osiąga blado różowo/fioletową poświatę. Pachną umiarkowanie, bardziej jak róże herbaciane. Oczyszcza się dosyć ładnie, odporna na deszcz. Wydaje się dosyć oporna na czarną plamistość i się nie ogałaca z liści. Ogólnie oceniam ją pozytywnie - schludny krzaczek.




Eliczko pięknie witam i w progi zapraszam. Ten mak to mój pionierski wysiew
Jest to mak wielkokwiatowy, o kwiatach niektórych większych od mojej dłoni. Oczywiście jeżeli tylko mi się uda zebrać nasiona, a najpier jeżeli on w ogóle zakwitnie
, to z wielką chęcią Cię nimi obdaruję. Ale w razie czego, to się upomnij
Lilia którą wspominasz to Kushi Maya. Musiałam ją, a właściwie je - bo dwie, na jesieni przesadzić w inne miejsce, bo chyba tamto im nie pasowało. w ogóle to posadziłam trzy cebule, ale jedna zaginęła w akcji - cóż, ryzyko wliczone w cenę.
Jest urocza, tylko przy swoim wzroście może około 130 cm i skierowanych w dół kwiatach to żeby ją w pełnej krasie podziwiać trzeba się nieco nagimnastykować.
Oj ciągnie nas do tej wiosenki, ciągnie - oby jak najszybciej.
Dobrego czwartku życzę
Kolejna moja różyczka AUScat lub jak kto woli Winchester Cathedral vel White Mary Rose
Piękna, wdzięczna - jestem w niej zakochana. W pełni kwitnienia przypomina mi pannę młodą, albo białego łabędzia. Kwiaty porcelanowe, przypominają mi swoim układem filiżankę. Uwielbiam jej zapach, powtarzając kwitnienia cieszyła moje oku długo do samej późnej jesieni. Kto lubi ordnung w ogrodzie to raczej nie polecam, bo straszny śmieciuch. Sama się oczyszcza, ale robi przy tym sporo bałaganu. Liście nic szczególnego, złapały u mnie dość wcześnie czarną plamistość i trochę straszyła kolczastymi, bezlistnymi badylkami. Mimo wszystko jestem na tak.



Jadzinko miła z wielką chęcią Cię obdaruję nasionkami tego maku - o ile dam radę je zebrać. Kushi Maya - to ta lilia, która się Wam z Eliczką szczególnie podoba. No jest urocza, a może była, bo zobaczymy, czy wyrośnie w tym roku po przesadzeniu, ale jej niezbyt wysokie rozmiary powodują, że bez zginania karku nie da się w pełni podziwiać jej walorów. Nie wiem czy też nie popełniłam błedu nie sadząc jej w kwaśnej ziemi, którą ona ponoć preferuje - pożyjom, uwidjom.
O pogodzie nie piszę, bo mamy taką samą, więc zostaje nam trzymać się ciepło i nie dać przeziębieniu.
Życzę zdrówka i przesyłam serdeczności
A to kolejna moja ślicznota : Ghislaine de Feligonde
Drugi sezon kwitnienia, wdzięczna, subtelna, kwiat drobny przechodzący od morelowo-pomarańczowego do białego z lekkim odcieniem różu. Kwiaty zebrane w baldachy. Kwitnie długo. Liście nieciekawe, trochę, ale niewiele, złapały plamistości i już samą jesienią troszkę mączniaka.



Izo dziękuję za takie pochwały, aż się
. Właśnie spacerowałam po wątku z liliami i tam też nadziwić się nie mogłam jakie u Ciebie były/ są cudności.
Bo ze mnie to taki opornik, musi być odpowiednie natężenie oddziaływania, żebym weszła w reakcję
Bardzo dziękuję za podpowiedzi z nazwami .
Faktycznie Panna Porcelanna pasuje do opisu Spring Pink, a tego Jamesona muszę jeszcze doczytać.
Oczywiście ta ostatnia z ciemnym gardziołkiem to Kushi Maya.
W zbieraniu poskrzypki to się dość dobrze wyćwiczyłam, potem to już ją tłukłam gołymi rękoma z tych nerw. Ale najobrzydliwsze to są larwy tej gadziny - bryyy.
Z irysami sadzonymi do gruntu dokładnie mam takie samo doświadczenie. Pozostały mi tylko pojedyncze niedobitki, reszta wypadła. Jestem ciekawa, czy w tym roku też mi zakwitną.
Powojniki włoskie faktycznie są "proste w obsłudze" i bardzo wdzięczne - widzę to po moich krzaczkach Mme J. Correvon i White Prince Charles. Ale mam na oku jeszcze kilka, jednak z zakupewm wstrzymam się do wiosny wypatrując, co też mi po zimie pozostanie.
Ale jestem pewna, że o ile zdrowie pozwoli i Bozia nie odejmie, a raczej chyba nie doda rozumu, to jeszcze skuszę się na nowe clemki.
Co do piwonii - poczytałam i faktycznie "Primavera" jak na moje laickie oko pasuje - kolejny
za pomoc.
Ta różowo-fioletowa roślinka to właśnie Trojeść Krwista Cinderella, a raczej jej nasionka. Mam jednak nadzieję, że będzie bardziej fioletowa niż różowa, bo jak z pewnością dało się zauważyć nie przepadam za kolorem różowym - oczywiście w moim ogrodzie, bo u innych mi się bardzo podoba i nie mam z tym kłopotu. A kupiłam ją z czystej ciekawości, dla zapachu i zwabiania owadów.
Co do czarnuszki to też pierwszy raz spotkałam takie odmiany, ale ja żółtodziob ogordowy jestem, to dla mnie wiele roślin jest nowościami. Wysieję i niech rośnie, a jak nie to out - zawracać sobie tym głowy nie będę.
Tak, w tym roku chcę wprowadzić trochę mocnego, czerwonego akcentu - ale co z tego wyjdzie, to zobaczymy. Z nasturcjami to jest tak, że sieję, a potem się złoszczę, że w nich pełno ślimorów i sobie obiecuję, że już nie będę. Ale nie mogę sie powstrzymać i znowu kupiłam nasionka. A obok tego nagietka zwyczajnie nie mogłam przejść obojętnie, wręcz kłuł mnie w oczy.
Liliowiec "Krasnaja Zwiezda" faktycznie jest piękny. I ja z chęcią się z Tobą nim podzielę tylko musisz mi powiedzieć, albo ja muszę wgłębić się jak to zrobić. Bo to młode roślinki. Temat zostawiam otwarty.
Przesyłam serdeczności i jeszcze raz dziękuję za tyle cennych i pomocnych informacji podanych wręcz "na talerzu".
I w tym momencie skończyły mi się ikonki - więc zostaje słowo pisane
Do kolekcji: pnąca Goldstern (mam je dwie). Piękna, żółto-cytrynowa róża o dość okazałych kwiatach, ale średniej wielkości, pełnych, ale nie upakowanych, liście ładne, jędrne, lecz dość podatne na plamistość. Uwielbiana przez Ogrodnicę niszczylistkę oraz najbardziej dotknięta atakiem kwieciaka. W mojej ocenie oczekiwałam nieco więcej.



C.D.N
Ileż miłych Gości do mnie zawitało
U nas nadal biało, chociaż już nie tak urokliwie. Jest jednak szansa, że jeżeli nocami będą przymrozki, to śnieg będzie topniał powoli i stopniowo. Ale dobra wiadomość na dziś jest taka, że przez cały dzień alarm smogowy wskazywał zieloną, czyli dobrą jakość powietrza. Pewnie wieczorem jak zwykle się pogorszy, ale przecież nie można mieć wszystkiego
Beatko - moja droga imienniczko dziękuję za takie pochwały, ale chybam ich nie godna tak do końca. Działeczkę kupiłam zadbaną, rośliny także właściwie gotowce, tzn. kupowane już odpowiedniej wielkości, a nie od patyczka - to i efekty są szybsze
A czy zbyt długo zwlekałam z założeniem wątku
Ojojoj, ale się rozgadałam. Za progiem nowy sezon, to się niedługo przekonamy jaką to ja mam rękę do wielkokwiatowych.
Włoskie clemki u mnie już zawitały: Mme Julia Correvon, White Prince Charles - każdego mam po dwa krzaczki i są ok.
Ale korcą mnie też nowe clematisy - jednak z tymi wstrzymam się do wiosny, żeby najpierw zobaczyć jak się zbierają do sezonu moje.
No z tymi nasionkami i prymulkami musiałam, normalnie musiałam kupić, bo bym się chyba rozchorowała z żalu, że tu już sieją, kupują, a ja co - sierota zza płota. Też chciałam zacząć sezon.
Lilie były cudne, nieskromnie to potwierdzę. Ale to czas przeszły. Jestem ciekawa co z nich będzie w tym sezonie. A na jesieni dosadziłam jeszcze trochę, ale moja pazerność nie pozwoliła mi na tym poprzestać i teraz domówiłam jeszcze kilka. Sama jestem ciekawa co z tego wyjdzie. Między lilie posadziłam czosnki w nadziei, że odstraszą swoim zapachem potencjalnych amatorów cebul. Na jesieni przesadziłam też Kushi Maję w inne miejce - może jej to nie zaszkodzi - hmm.
Beatko dobrego czwartku życzę
A dziś kolej na podsumowanie różane:
Róża pnąca Redova courtyard - drugi sezon, bardzo urocza, o kompaktowym pokroju i prześlicznych, błyszczących liściach. Kwiaty średniej wielkości, cebrane po kilka, grają feerią barw - pąki żółte z czerownymi akcentami, rozwija się ciepło żółty kwiat, który następnie przechodzi do coraz jaśniejszych tonów, aż osiąga blado różowo/fioletową poświatę. Pachną umiarkowanie, bardziej jak róże herbaciane. Oczyszcza się dosyć ładnie, odporna na deszcz. Wydaje się dosyć oporna na czarną plamistość i się nie ogałaca z liści. Ogólnie oceniam ją pozytywnie - schludny krzaczek.




Eliczko pięknie witam i w progi zapraszam. Ten mak to mój pionierski wysiew
Lilia którą wspominasz to Kushi Maya. Musiałam ją, a właściwie je - bo dwie, na jesieni przesadzić w inne miejsce, bo chyba tamto im nie pasowało. w ogóle to posadziłam trzy cebule, ale jedna zaginęła w akcji - cóż, ryzyko wliczone w cenę.
Jest urocza, tylko przy swoim wzroście może około 130 cm i skierowanych w dół kwiatach to żeby ją w pełnej krasie podziwiać trzeba się nieco nagimnastykować.
Oj ciągnie nas do tej wiosenki, ciągnie - oby jak najszybciej.
Dobrego czwartku życzę
Kolejna moja różyczka AUScat lub jak kto woli Winchester Cathedral vel White Mary Rose
Piękna, wdzięczna - jestem w niej zakochana. W pełni kwitnienia przypomina mi pannę młodą, albo białego łabędzia. Kwiaty porcelanowe, przypominają mi swoim układem filiżankę. Uwielbiam jej zapach, powtarzając kwitnienia cieszyła moje oku długo do samej późnej jesieni. Kto lubi ordnung w ogrodzie to raczej nie polecam, bo straszny śmieciuch. Sama się oczyszcza, ale robi przy tym sporo bałaganu. Liście nic szczególnego, złapały u mnie dość wcześnie czarną plamistość i trochę straszyła kolczastymi, bezlistnymi badylkami. Mimo wszystko jestem na tak.



Jadzinko miła z wielką chęcią Cię obdaruję nasionkami tego maku - o ile dam radę je zebrać. Kushi Maya - to ta lilia, która się Wam z Eliczką szczególnie podoba. No jest urocza, a może była, bo zobaczymy, czy wyrośnie w tym roku po przesadzeniu, ale jej niezbyt wysokie rozmiary powodują, że bez zginania karku nie da się w pełni podziwiać jej walorów. Nie wiem czy też nie popełniłam błedu nie sadząc jej w kwaśnej ziemi, którą ona ponoć preferuje - pożyjom, uwidjom.
O pogodzie nie piszę, bo mamy taką samą, więc zostaje nam trzymać się ciepło i nie dać przeziębieniu.
Życzę zdrówka i przesyłam serdeczności
A to kolejna moja ślicznota : Ghislaine de Feligonde
Drugi sezon kwitnienia, wdzięczna, subtelna, kwiat drobny przechodzący od morelowo-pomarańczowego do białego z lekkim odcieniem różu. Kwiaty zebrane w baldachy. Kwitnie długo. Liście nieciekawe, trochę, ale niewiele, złapały plamistości i już samą jesienią troszkę mączniaka.



Izo dziękuję za takie pochwały, aż się
Bo ze mnie to taki opornik, musi być odpowiednie natężenie oddziaływania, żebym weszła w reakcję
Bardzo dziękuję za podpowiedzi z nazwami .
Faktycznie Panna Porcelanna pasuje do opisu Spring Pink, a tego Jamesona muszę jeszcze doczytać.
Oczywiście ta ostatnia z ciemnym gardziołkiem to Kushi Maya.
W zbieraniu poskrzypki to się dość dobrze wyćwiczyłam, potem to już ją tłukłam gołymi rękoma z tych nerw. Ale najobrzydliwsze to są larwy tej gadziny - bryyy.
Z irysami sadzonymi do gruntu dokładnie mam takie samo doświadczenie. Pozostały mi tylko pojedyncze niedobitki, reszta wypadła. Jestem ciekawa, czy w tym roku też mi zakwitną.
Powojniki włoskie faktycznie są "proste w obsłudze" i bardzo wdzięczne - widzę to po moich krzaczkach Mme J. Correvon i White Prince Charles. Ale mam na oku jeszcze kilka, jednak z zakupewm wstrzymam się do wiosny wypatrując, co też mi po zimie pozostanie.
Ale jestem pewna, że o ile zdrowie pozwoli i Bozia nie odejmie, a raczej chyba nie doda rozumu, to jeszcze skuszę się na nowe clemki.
Co do piwonii - poczytałam i faktycznie "Primavera" jak na moje laickie oko pasuje - kolejny
Ta różowo-fioletowa roślinka to właśnie Trojeść Krwista Cinderella, a raczej jej nasionka. Mam jednak nadzieję, że będzie bardziej fioletowa niż różowa, bo jak z pewnością dało się zauważyć nie przepadam za kolorem różowym - oczywiście w moim ogrodzie, bo u innych mi się bardzo podoba i nie mam z tym kłopotu. A kupiłam ją z czystej ciekawości, dla zapachu i zwabiania owadów.
Co do czarnuszki to też pierwszy raz spotkałam takie odmiany, ale ja żółtodziob ogordowy jestem, to dla mnie wiele roślin jest nowościami. Wysieję i niech rośnie, a jak nie to out - zawracać sobie tym głowy nie będę.
Tak, w tym roku chcę wprowadzić trochę mocnego, czerwonego akcentu - ale co z tego wyjdzie, to zobaczymy. Z nasturcjami to jest tak, że sieję, a potem się złoszczę, że w nich pełno ślimorów i sobie obiecuję, że już nie będę. Ale nie mogę sie powstrzymać i znowu kupiłam nasionka. A obok tego nagietka zwyczajnie nie mogłam przejść obojętnie, wręcz kłuł mnie w oczy.
Liliowiec "Krasnaja Zwiezda" faktycznie jest piękny. I ja z chęcią się z Tobą nim podzielę tylko musisz mi powiedzieć, albo ja muszę wgłębić się jak to zrobić. Bo to młode roślinki. Temat zostawiam otwarty.
Przesyłam serdeczności i jeszcze raz dziękuję za tyle cennych i pomocnych informacji podanych wręcz "na talerzu".
I w tym momencie skończyły mi się ikonki - więc zostaje słowo pisane
Do kolekcji: pnąca Goldstern (mam je dwie). Piękna, żółto-cytrynowa róża o dość okazałych kwiatach, ale średniej wielkości, pełnych, ale nie upakowanych, liście ładne, jędrne, lecz dość podatne na plamistość. Uwielbiana przez Ogrodnicę niszczylistkę oraz najbardziej dotknięta atakiem kwieciaka. W mojej ocenie oczekiwałam nieco więcej.



C.D.N

