Pomidorki najpewniej zostały przeziębione a konkretnie korzenie podczas pobytu na dworze. Mimo przykrywania włókniną mogły też zostać przypalone słońcem. Mogły też być posadzone do nieodkwaszonego torfu, bo i takie przypadki miały tu miejsce. Na nawożenie jeszcze czas. Moje pomidorki wysiane tak dla picu na początku lutego rosną w sześciopaku po pelargoniach z marketu i jeszcze nie były nawożone. Niektóre dolne liście robią się jaśniejsze a to znak, że już czas to zrobić. Ziemia to mieszanka Aury do wysiewu -0,6 kg/m3 i Aury do pikowania - trochę więcej .
