A teraz czas na relację z wczorajszego szaleństwa ogrodowego.
Pojechałam z nastawieniem, że coś uda się zrobić zanim przemarznę ale przywitało mnie piękne słońce i prawdziwie wiosenna pogoda. Co prawda rano był dość chłodny wiatr ale z czasem ucichł.
Wracając do wiosny, u mnie już jest
To maleńkie liście ciemiernika- jestem szczęśliwa, że przetrwał
Anemony i krokusy stwierdziły, że to pora na start
Maleńkie fiołeczki zaczynają pojawiać się na trawniku
Piwonia
Kuklika przybywa i mam nadzieję, że wiosną zobaczę pierwsze kwiaty
Azalia chyba szykuje pączek kwiatowy- pierwszy
Inne także myślą, że to wiosna
A to siewki nagietka
Tu, nieco jesiennie
Tyle było przyjemności, a to wykonane zadanie
Chcąc nieco wypoziomować, "krawężniki" musiałam stopniowo podnosić. Do tej pory woda przy podlewaniu spływała w dół i warzywa od góry miały wciąż sucho. Na ścieżkę będę musiała nawieźć nieco ziemi (dobrze, że krety także pracują o tej porze roku) i kolejna rabata warzywno- ziołowa także będzie poziomowana.
Wytyczyłam drugą część i dopiero teraz widać, jak bardzo krzywo to wszystko było zrobione
Wituś W zeszłym roku zaszalałam i pierwsze pomidory powędrowały na waciki 14 lutego To było o miesiąc za wcześnie. Jeśli teraz będzie mnie korciło zbyt wcześnie, przyłóż mi po łapkach
Z paprykami termin był ok, zawiozłam na wieś co prawda z kwiatkami i zawiązanymi pierwszymi owocami ale roślinki były w doskonałej kondycji.
Wituś? Pokażesz maluchy jak wyjdą już z ziemi?
