Warto schudnąć-rewelacyjna dieta Pierre?a Dukana

[Bogumilka]

Gosiu dołączam do Ciebie i do świata nerwowego Chyba meliskę sobie kupię, bo najbardziej to szanowny m mnie wkurza i na patrzeć na ...............mogę myślę, że to przejdzie, bo coś wisi w powietrzu.....................

[gosia07]

Bogusiu m jak m jak mu poślę wiązkę to mu nie ubędzie ale ja jestem przerażona bo wpadam w złość na dzieci.

[Bogumilka]

Misiu dzieciaków szkoda na nich nie wyżywaj się, bo co one winne, że mamy złe dni
ale na m sobie nie żałuj tak jak ja

[Aszka]

Hm...czy zauważyłyście ,że ludzie otyli są bardziej pogodni. a szczupli nie zawsze.Myślę,że dlatego że otyły nie musi i nie chce sobie odmawiać a jak wiadomo jedzenie,endorfiny,szczęście.
A szczupły-ciągle na baczność,ciągle coś sobie odmawia i ...się wścieka.
Ale to moja teoria

[marlenka78]

Gosiu-ja też tak mam że chodze naładowana całymi dniami, ale na szczęście nie codziennie-bo chyba mój chłop by tego nie wytrzymał .Niekiedy mam takiego nerwa, że nie moge jeść tego czy tamtego i to udziela sie potem innym.Ale jak sie spojrzy w lustro lub wejdzie na wage odrazu mówie sobie jaka ja głupia-co mi to da, że zjem kawałek czekolady
Pije melisse dziennie i to pomaga, do tego biore minerały Dr.Schüsler(magnez) i to też mnie uspokaja troche.Tak że myśle że każdy ma niekiedy te gorsze dni, nie tylko będąc na diecie.

[_Misia]

ja tez czasem chodze naladowana ale to chyba i bez diety bywa szkoda, bo czasem sie dostaje niewinnym. ale mysle ze takie gorsze chwile kazdemu sie zdarzaja. wazne by umiec docenic, ze ktos nas kocha takimi jakimi jestesmy, chce nas wspierac w pracy nad soba i pragnie wzajemnosci. czasem tez trzeba sobie szczerze porozmawiac na spokojnie. nie zawsze takie rozmowy sa latwe. ale sa za to bardzo potrzebne, bo mozna sie otworzyc, powiedziec wszystko. a gdybysmy sobie non stop gadali tak od serca to kto by to zniosl

zycze duzo spokoju i pogody ducha

to takie moje luzne rozkminy

[Tula]

A ja jestem mniej nerwowa Ja po prostu sobie narysowałam wykres. Zaznaczam codziennie wagę i nawet jak mi do góry podskoczy, to na wykresie widać, że to chwilowe bo po takim wzroście zawsze później jest spadek jeszcze niżej. I co na wykres spojrzę - to mi nawet cholera na męża przechodzi

[gosia07]

O to to Aszka ma rację za mało u nas endorfin się wydziela a po takim ciasteczku od razu poziom wzrasta i ludzie radośniejsi .Jutro się ważę i może bez cukiereczków humorek mi się poprawi

[Baryczka]

Właśnie pytam mojego Piotrka, jak to jest z tą "nerwówką" podczas diety, odpowiedział, że nic takiego nie miał. Może to przypadłość kobiet?

Dziewczyny, my dietę stosujemy w proporcji 4/3 czyli pon-czwartek czyste proteiny, a piątek- niedziela- warzywka (piątek bez mięsa). Dla mnie jest tak najwygodniej, bo zwykle gotuję na 2 dni, a w weekend, gdy mamy więcej czasu, chętniej "kombinujemy" z gotowaniem, próbujemy nowe przepisy, czy robimy dania bardziej czasochłonne (pizza, lazania i słodkości).

Po rocznym doświadczeniu wiem już, że dam sobie spokój z dukanowym chlebem, zastępując go bułeczkami, ale rzadko, tylko w razie koniecznej potrzeby (np. gdy P. wyjeżdża z domu i nie bardzo może jeść po drodze). Nie będę "na zapas" robić kopytek, bo mrożone nam nie smakowały.
Tak jak poprzednio będę przygotowywać większe porcje, by móc część zamrozić- będzie jak znalazł, gdy P. zostanie w domu sam. Zwykle są to udka czy ćwiartki kurczaka pieczone w folii- szybko się je robi, łatwo odgrzewa na drugi dzień.
Na pewno pilnie przestudiuję wszelkie przepisy na słodkości, bo wiem, że Piotrka bardzo do nich ciągnie

Z odstępstw od diety- pozwolimy sobie na fruktozę zamiast słodzików, bo po pierwsze- nie są zdrowe, a po drugie mają "chemiczny" posmak. Do tego mąka kukurydziana (bo maizeny nie znalazłam), mąka/skrobia ziemniaczana i ser żółty- rolada ustrzycka 14%tł.- bo nie umiemy z niego zrezygnować. Czasem, raz na miesiąc będzie brązowy ryż czy takiż makaron, podobnie z owocami, czy niedozwolonymi warzywami (ziemniaki, kukurydza, fasola). Tyle na razie sobie przypominam

Bardzo brakuje nam przepisów na sosy- np. takie do mięska, do tortilli czy surówek. Jeśli dysponujecie jakimiś, to bardzo proszę- wrzućcie tutaj lub do wątku z przepisami.

Powodzenia w walce!

[Tula]

Kochana, o lazanii piszesz. Zdradź proszę jaki masz przepis na nią. Znaczy się na makaron. Czy piszesz o normalnej ?

[Baryczka]

Tulo, przekładam naleśniki do tego mięsko mielone z sosem pomidorowym i ser żółty, nigdy nie robiłam lazanii z sosem beszamelowym, choć przepis na dukanowy też mam.

[Tula]

Aaaa dzięki. To mój chłop nie zje "naleśnikowej" Ale sobie zrobię A przepisy na sosy z książki Dukana masz ? Bo tam na końcu jest ich ze dwadzieścia. Jak nie masz, to mogę podesłac.

[Baryczka]

Mam Szczerze mówiąc zapomniałam o tym!

Jeśli mężowi nie odpowiada "dukanowa" lazania, to może warto, dla niego zrobić oddzielną z makaronem, a nadzienie to samo Ja tak robię, bo mój brat by nie tknął tej z naleśników.

[Tula]

Ha! Widzisz, rację masz. Piekarnik i tak włączony a dwie małe blaszki wejdą.
Z jakiego przepisu robisz naleśniki do tej lazanii ?
Ja mam taki:
- 2 jajka
-pół szklanki mleka 0,5%
-2 łyżki maizeny z lekkim czubkiem
-słodzik (ja daję fruktozę albo cukier trzcinowy)
-szczypta soli
-pół płaskiej łyżeczki proszku do pieczenia

Nadadzą się ?

[Baryczka]

Tulo, ja robię naleśniki z tego co pod ręką- czasem z jog. naturalnego, mleka bądź maślanki, do tego wiadomo jajka, mąkę z otrębów i kukurydzianą. Proporcje zawsze są inne i naleśniki też. By były cienkie i elastyczne warto zrobić z maślanki- dość rzadkie ciasto. Naleśniki lepsze do deserów, czyli grubsze, robię z mleka, odrobiny sody lub proszku do pieczenia, sól/fruktoza.