Witam
I cóż ja mogę powiedzieć skoro wszystkie pochwały już powiedziano?
Macie piękne ranczo, wszystko rośnie jak na drożdżach, a do tego znajdujesz jeszcze czas Tadeuszu aby nam to wszystko pokazać. Gratuluję!
Pomidorki mniam mniam ;:8
Pozdrawiam serdecznie!
tadeusz48 pisze:W sobotę z moich iglaków ( bez sosen ,świerków i jodeł) zrobiłem i posadziłem w inspekcie ziemnym kilkaset sadzonek, mam nadzieję że co najmniej połowa z nich się do przyszłego roku ukorzeni.
Nie no, to ty chyba obsadzisz całą okolicę. Ja próbowałem kiedyś rozmnożyć iglaki, ale to w piwnicy w bloku (bo tu przebywam większość czasu) no i niestety nie mam tam dobrych warunków dla takich eksperymentów...
WIOLU- dziękuję za kolejną wizytę w naszym ogrodzie, pracy na ogrodzie jest dużo, ale nie przemęczamy się, pokazywaniem zajmuję się ja, gdyż moja pani woli krzątać się w kuchni niż w komputerze. Moja pani jest "skowronkiem" i rano wstaje, ja "sową" więc siedzę, jak pewnie zauważyłaś długo w nocy i wstawiam zdjęcia zrobione za dnia w Nokłach.
IZO, PIOTRZE - dziękuję za wizytę w ogrodzie. Sadzonkami zajmuję się całkowicie amatorsko, przyjemnie jest zobaczyć jak roślina się "przyjmuje" i zaczyna żyć na własny rachunek.
Zbudowałem sobie w zacisznym miejscu z desek i okna z ramą okienną zagłębiony w ziemi inspekt w którym w sierpniu sadzonkuję tegoroczne szczepki oderwane od rosnących w moim ogrodzie roślin iglastych. Szczepków nie pobieram od sosen, świerków i jodeł gdyż trudno , a nawet wcale się nie ukorzeniają, a szczepić nie chcę i nie umiem.
Nie zwracam uwagi na ilość ukorzenienia się roślin ukorzeniam po kilka szczepków z jednej rośliny, przeważnie zdarza mi się że 30-40 % posadzonych roślin ukorzenia się. Najlepiej ( i najwięcej mam odmian) ukorzeniają mi się cyprysiki, tuje, i jałowce- oczywiście z użyciem ukorzeniacza.
Co roku wsadzam do ukorzenienia sadzonki, wybieram najładniejsze iglaczki jakie mam, ukorzenione sadzonki ( dwuletnie, gdyż po roku z inspektu przenoszę do doniczek) rozdaje ( przepraszam - sprzedaję za grosz , no góra 5 groszy) sąsiadom i znajomym.
Ostatnio zasiliłem wieloma sadzonkami podczas odwiedzin Zytę, była bardzo , bardzo zadowolona.
Przyjęcie sadzonek zależy głównie od dbałości o inspekt, a więc podlewanie, wietrzenie , usuwanie chwastów( szczególnie jednego z rodzaju mchu), różnie z tą dbałością jest, czasami zapominam o tych sadzonkach i dlatego % ukorzenienia jest taki , jaki jest. Na zimę okno zasypuję liśćmi( sprawdzam, 2-3 razy w zimie).
Liściaste, rozmnażam w ten sposób że sadzonki -tegoroczne szczepki wsadzam( po zanurzeniu w ukorzeniaczu) do odpowiedniej gleby w doniczkach i nakrywam białymi butelkami "PET"( po przecięciu butelki na pół, lub odcięciu dna). Doniczki z roślinami przechowuję cały czas w mojej najmniejszej szklarence ( nie ma w niej mrozu gdy na zewnątrz jest do -10).
Procent ukorzenienia liściastych też waha się w 30-40 %
No to chyba jako Twoi nowi znajomi będziemy marudzić o jakąś sadzonkę hehehe
A trawniczek bajerancko wystrzyżony, pięknie go utrzymujesz! Musisz o niego naprawdę profesjonalnie dbać!
ZYTA- dziękuję że nareszcie zajrzałaś do mojego ogródka, pewnie już zakończyłaś pszenne żniwa
Ja - nie...kombajn też -nie...jest na pół-metku...została jara pszenica -bo jeszcze dojrzewa. Mam mało czasu dla siebie bo jestem kucharką -(panowie układają kostkę brukową)jest mój chrześniak z Konina na wakacjach. komputer ni zajmują wieczorem. Do Ciebie to na pomidorki skoczyłam bo moich mi nie wystarcza. Buzki Zyta
BOGUSIU, HALINKO- dziękuję za wizytę w naszym ogrodzie,
PIOTRKU- jak Ci się spodoba jakaś moja roślinka( część już prezentowałem, resztę niebawem) ,a mnie się uda ją ukorzenić, to nie widzę przeszkód by Ci ją podesłać,
IZO- nie święci garnki lepią, próbować należy, a jaka przyjemność jak się uda i roślinka sama zaczyna rosnąć.
ZYTO- dziękuję że dopchałaś się do komputera i odwiedziłaś nasz ogród. Co do żniw to chyba się guzdrasz trochę, u nas sąsiedzi już dawno żyto skosili( bo nic innego na tych piaskach nie urośnie).
Dzisiaj w drugiej odsłonie prezentacja naszych mieczyków: