Pierwsze koty za płoty IV
-
koziorozec
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10594
- Od: 22 sty 2013, o 21:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Witaj Iwonko,ogród masz cudowny ,tyle kwitnień a ta jeżówka bordowa to nie Eccentrik ,bo mój jest inny ,bardziej czerwony a potem taki mocno biskupi kolor,u mnie też pada,grzmi i przeszkadza mi w robocie zbiorczej ,przegoniło mnie ze zbiorów pomidorów a i malin tak dużo i je zmoczyło,zanim obeschną to znowu pada ,do licha ,niechże się uspokoi aż wszystko pozrywam ,fajnie,że podałaś przepis na sałatkę ,bo też taką zrobię ,już jedną zrobiłam ,bo u Marysi -Maski był przepis i wyszła też pyszna ,Twoja ma ciut inny skład i na pewno będzie pyszna ,nie robiłam do tej pory nigdy żadnych sałatek warzywnych to przecież czas to zmienić
,a jak robisz jabłka do szarlotki?,pozdrawiam i miłego dnia życzę 
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 17435
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonki wszystko piękne
Pora kwiatowo-salatkowa też.
Co to jest za piękna ciemno różowa jeżówka z białą cynia ?
Pora kwiatowo-salatkowa też.
Co to jest za piękna ciemno różowa jeżówka z białą cynia ?
-
plocczanka
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Póki pamiętam: zbierz, proszę,
Jak ja Ci zazdroszczę tych deszczy!
Cieszy mnie tylko to, że trochę się ochłodziło i mogłam częściowo pozbyć się chwastów.
Pyszną sałatkę ogórkową robisz.
Ja robię podobną, tylko bez marchewki. Muszę zrobić trochę z dodatkiem tej jarzyny. Ogród masz kwitnący i tętniący życiem.
Widzę kwitnącego śniedka 'Sandersa'.
Różyczki śliczne, wcale nie widać po nich, że bywają zlane wodą.
Na temat hortensji nic nie powiem, bo jakoś bardziej przywiązana jestem do ogrodówek. Taka ze mnie zacofana baba.
Nie mniej chętnie i z przyjemnością podziwiam bukietowe we wszystkich ogrodach, do których zaglądam, Twoje są równie piękne.
Pozdrawiam i pogody działkowej życzę.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko
pięknie dziękuję za przepisik też robię podobną sałatkę, tylko właśnie dodaje się wodę, a przecież z tych wszystkich warzyw jest sporo wody.Ja te wszystkie warzywa daje do wielkiego gara zagotuję i zaraz daje gorące do wyparzonych słoików zakręcam i odwracam do góry nogami .Muszę wypróbować tę Twoja przepisik już skopiowałam czas na realizację
Kurcze musiałaś super wyglądać jako Miss mokrego podkoszulka współczuję
a u nas calutki dzień zanosiło się na deszcz i nie spadła ani kropelka
Śliczna ta pysznogłówka cytrynowa
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42392
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko czekam aż urośnie mi więcej ogórków, bo kiszonych już mam dość...tym bardziej że ubiegłoroczne jeszcze zostały, za to sałatki nie mam żadnej
Byłam w niedzielę na spotkaniu i Dorotka dostarczyła mi roślinki, na razie noszę się z nimi a głównie dlatego że inne przyjemności mnie zdominowały. I cały czas słyszę jak lecą antonówki
Ogród ślicznie kwitnie ...no bo podlany podwójnie, a nawet ogrodniczka podlana...dobrze że nie zalana
a jak tam pan od nalewek już odpuścił sobie działeczkę?
Wiem jak żal wyjeżdżać po południu do domu, też tak miałam i skończyło się na tym że mieszkam tu gdzie mieszkam, a nie w Krakowie z działką za miastem! Bardzo dziękuję
Wiem jak żal wyjeżdżać po południu do domu, też tak miałam i skończyło się na tym że mieszkam tu gdzie mieszkam, a nie w Krakowie z działką za miastem! Bardzo dziękuję
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 25228
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Widzę, że doszłaś do takiej samej ściany jak ja.
Rabat już nie będe powiększać, a żal wyrzucać rośliny
Ale powoli dojrzewam do tego
Wczoraj wywaliłam jedną trawę i sosnę miniaturową, która chorowała
Posadziłam w ich miejsce rozchodniki, które zostały zagłuszone przez rozplenicę
I tu znowu pojawia się problem, bo ja tylko przesadziłam rośliny, a gdzie posadzić nowe?
Nie ma miejsca, ale i tak będe kupowała, bo bez tego chyba nie potrafię żyć
Część kupię w tym roku, część zostawiam na przyszły, żeby też mieć przyjemność
Rabat już nie będe powiększać, a żal wyrzucać rośliny
Ale powoli dojrzewam do tego
Wczoraj wywaliłam jedną trawę i sosnę miniaturową, która chorowała
Posadziłam w ich miejsce rozchodniki, które zostały zagłuszone przez rozplenicę
I tu znowu pojawia się problem, bo ja tylko przesadziłam rośliny, a gdzie posadzić nowe?
Nie ma miejsca, ale i tak będe kupowała, bo bez tego chyba nie potrafię żyć
Część kupię w tym roku, część zostawiam na przyszły, żeby też mieć przyjemność
- pela11
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2312
- Od: 24 sty 2015, o 00:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Witaj Iwonko , no nareszcie mam czas żeby spokojnie nadrobić zaległości forumowe , a u Ciebie wyjątkowo jest co nadrabiać i robię to z prawdziwą przyjemnością
.Piękna ważka Ci wpadła w obiektyw , zdjęcie na konkurs fotograficzny ,zresztą krople deszczu na gałązkach nie mniej piękne .Moja kobea też właśnie kwitnie i z pewnością za rok też ją będę miała u siebie .Twoje cynie jakieś takie podwójne , wyjątkowo ładne ,koniecznie zbierz nasiona , przez kilka lat też siałam je u siebie , ale ostatnio zastąpiły je jeżówki , może trzeba powrócić do cynii ? Gosia usilnie mnie namawia do zmniejszenia trawnika , ale ja będę jednak nieugięta bo ogród mam przecież spory a czasu mało , więc muszę pójść po rozum do głowy .Mam podobnie z nadwyżkami , że szkoda mi wyrzucić , więc targam do miasta i sadzę pod blokiem , no a potem muszę to opielić i czasem podlać , ot interes zrobiłam
.W tym sezonie nowych roślin wyjątkowo mało kupiłam , trzymałam się w ryzach , ale co z tego , gdy moje przyjaciółki wyjątkowo ostatnio się starały i uszczęśliwiły mnie kilkoma nowymi nabytkami
Pięknie kwitnie Ci ogród , róże trochę i u mnie niedomagają , ale te , które w zeszłym roku mocno chorowały i groziła im eksmisja , teraz w miarę są zdrowe i odwrotnie , więc nie będę się nad nimi pastwiła i zostają [na razie] Dobrego , mniej upalnego tygodnia życzę . 
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Witaj
. Wszystko potrzebuje czasu a zwłaszcza róże
. rutewki na pewno się doczekasz
.Twoje hortensje są cudne a w oko wpadła mi ta na pieńku
. Przebarwia się na taki ładny róż a moje od razu robią się takie brudno-różowe
. Trochę nie do końca mi się to podoba no ale co zrobić
. Jeżówka na zdjęciu z cynią ma bardzo fajny intensywny kolorek
. Pysznogłówka cytrynowa również bardzo ciekawa
. W zasadzie to chyba o czymś takim nie słyszałam. Czy to jednoroczny wynalazek ?? Sałatka wyśmienicie wygląda i w takim tempie to faktycznie będziesz musiała dorobić
. Pozdrawiam
.
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3367
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko poczęstowałam się sałatką
i przygarnęłam przepis... I ja nie spotkałam się z szałwia cytrynową... skąd taka nazwa, czy może pachnie cytryną
fotkę jej porywam do kolekcji ...
A to zdjęcie, jak z bajki
https://images89.fotosik.pl/16/edeb7e7866412bdb.jpg
Też by mi się z tej bajki nie chciało wracać do domu...
A to zdjęcie, jak z bajki
https://images89.fotosik.pl/16/edeb7e7866412bdb.jpg
Też by mi się z tej bajki nie chciało wracać do domu...
Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko ja też proszę pozbieraj nasionka pysznogłówki cytrynowej i tych pięknych rozczochranych aksamitek.
Już cieszę się na krwiściąg
on jest inny niż ten co mam, ma mniejsze kwiaty, ale kwitnienie obfitsze.
Staram się rozkładać pracę, więcej zrobię w godzinach porannych, jednak ostatnio duchota, słońce nie odpuszcza, chyba na nasze okolice się uwzięło. Nic nie pada, żarłoczne owady przeszkadzają, już wszystko by odpuściło i pozwoliły spokojnie funkcjonować.
Już cieszę się na krwiściąg
Staram się rozkładać pracę, więcej zrobię w godzinach porannych, jednak ostatnio duchota, słońce nie odpuszcza, chyba na nasze okolice się uwzięło. Nic nie pada, żarłoczne owady przeszkadzają, już wszystko by odpuściło i pozwoliły spokojnie funkcjonować.
- karolacha
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8142
- Od: 1 cze 2014, o 15:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Wow, ile u Ciebie jeszcze kwitnie
Przepiękne hortensje, widać ,że im niczego nie żałujesz . Wyglądają jak różowo-biały puszek
U mnie już koniec kwitnienia, sucho i sucho . Mimo ,że podlewam , wszystko marnieje 
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Marto, to aż niemożliwe, że wśród takiej ilości przetworów jakie robisz, nie znalazły się jeszcze sałatki
Są nie tylko pyszne, ale dodatkowo stanowią doskonałe uzupełnienie obiadu. Ja je zjadam również do kanapki, a i zdarza się, że pochłonę samą, prosto ze słoiczka
Jabłka na szarlotkę obieram partiami, wrzucam do wody z kwaskiem cytrynowym, a następnie kroję bezpośrednio do garnka średniej wielkości kawałki. I tylko chwilę je przesmażam, tylko tak, żeby straciły posmak surowizny. Za jednym razem gotuję tylko pięciolitrowy garnek. Nie gotuję więcej, bo wtedy jabłka się rozgotują, a ja tego nie lubię. Wkładam do słoików i pasteryzuje podobnie jak sałatkę z ogórków. Nie dopuszczam do wrzenia i około 25 minut. Cukier dodaję dopiero bezpośrednio przed upieczeniem ciasta.
Tak myślałam, że to nie Eccentrik, opis mi do niej nie pasował
Jeszcze mi po głowie chodzi Cranberry Cupcake, ale na zdjęciach wydaje się być jaśniejsza niż moja. Ale jest tak cudna, że nie przeszkadza mi nawet, że bezimienna.

Aniu, ta jeżówka niestety nie ma imienia
Miała na pewno, ale nie zapisałam i uleciało mi z pamięci. Sałatki bardzo lubię i w garnku już się maceruje kolejna porcja. Zrobiłam jeszcze pyszny dżemik z malin
Zupełnie niespodzianie rodzice przywieźli mi wczoraj cztery litry do zagospodarowania. No więc zagospodarowałam

Lucynko, nasiona pysznogłówki dla Ciebie zapisałam już dawno. Myślałam, że Ci o tym pisałam, ale widać moja pamięć coś szwankuje
Niby deszczu nie ma zbyt dużo, ale od jakiegoś czasu, co kilka dni coś popada i to od razu widać po ogrodzie. Szczególnie dyniom to odpowiada, bo zaczęły rosnąć jak zwariowane, ale i inne rośliny korzystają z tego dobrodziejstwa
Nie mogłam sobie dzisiaj pozwolić na świętowanie i podziałałam na działeczce, nawet mam podejrzenie, że może zbyt mocno. Ale po ostatnich opadach tak chwaściska łatwo wychodziły z ziemi, ze żal byłoby tego nie wykorzystać. Wczoraj zresztą, podczas mojego pobytu na działce również padało, ale bardzo delikatnie, w mieście podlewało mocniej.
Hortensje ogrodowe są przepiękne i z chęcią gościłabym ja u siebie, ale one z tej gościny skorzystać nie chcą
Chcąc nie chcąc musiałam pokochać bukietowe i kocham je całym
Kolejną porcję sałatki już dorobiłam, bo to co zrobiłam do tej pory nam nie wystarczy

Jadziu, o wyborach Miss wspomniałam po południu synowi, na co on stwierdził, że na pewno bym je wygrała
Kochane mam dziecko, prawda? To, że byłam mokra nawet mi tak nie przeszkadzało, ale woda okropnie zalewała mi oczy. Gdybym musiała jechać gdzieś dalej musiałabym zsiąść z roweru, bo już niewiele widziałam. Na szczęście w takiej ulewie jechałam krótko
Słoikowe sałatki są pyszne i warto je robić. Lubię waśnie takie chrupiące, dlatego nie dopuszczam żeby się zagotowały.
Pysznogłówkę zapisałam i Tobie
Byleby tylko przymrozki nie przyszły zbyt wcześnie, to nasionka będą.

Marysiu, sąsiad od nalewek działa dalej, ale jakoś rzadziej go widuję. Kielonek w związku tylko sporadycznie, ale jest
Przez tyle lat spotykaliśmy się na działce, że będzie mi bardzo żal, jak pojawi się ktoś nowy. Niestety starsi ludzie wykruszają się coraz bardziej.
Ogórki do sałatki musiałam kupić, nie mam tak dobrze. Ale kiszone będą swojskie, w tym roku teściowa nam zakisiła
Jeszcze w takim deszczu nigdy nie jechałam, ale na szczęście krótko to trwało. A, że zmokłam? Nawet mi się podobało. Było ciepło, to nie zmarzłam. W domu wszystko porozwieszałam do suszenia, nawet buty, bo też przemokły. W środę ogród podlewało kilkukrotnie, a i wczoraj tez troszeczkę

Gosiu, już dawno stoję przed tą ścianą, tylko do tej pory udawałam, że jej nie widzę
Tyle chciałabym zmieścić u siebie, a tak się niestety nie da. Nie można bez końca tylko dokładać, ale i tego uniknąć się nie da. Jednak już się staram okiełznać swoje chęci i kupuję tylko to, co mam zamierzone. Poluję na białego zawilca japońskiego, w sklepie go nie było i nie kupiłam nic innego
Na pewno kupię jeżówkę, jeżeli jakaś wpadnie mi w oko, bo tych sobie odmówić nie potrafię

Elu, mam i jeżówki i cynie. Jedne i drugie są piękne i nie nawet nie staram się decydować, która stoi na najwyższym miejscu. Cynie w tym roku siałam sama i zachwycam się nimi nieustannie
Rosną wśród wysokich roślin i być może dlatego tak bardzo wystrzeliły do góry? Ale nie są wyciągnięte, są mocne i grube. Po prostu cudne. Nasiona zbiorę, ale czy za rok też takie będą?
Zlikwidować trawnik, to żadna sztuka. Ale potem trzeba to wszystko obrobić. A kiedy, jak czasu brak? Ja już też nie powiększam, będę musiała się zmieścić na tym, co mam
Swoje nadwyżki często zawożę do pracy, a tam zawsze się ktoś chętny znajdzie. Ale jak nie mam komu oddać, to niestety też wyrzucam. Mam ograniczone możliwości, bo rowerem zbyt dużo nie dam rady zabrać
, a chętni na rośliny jakoś się nie kwapią, żeby przyjechać samemu;:222
Gdybym teraz miała zdecydować, którą różę wyrzucić, to poleciałaby większość. W porównaniu z czerwcem-lipcem, teraz kwitną bardzo marnie. Jedynie Eden Rose jest zachwycająca

Ewelinko, na pniu jest Pinki Winky
Różowienie hortensji jest chyba zależne od wielu czynników. Nie tylko od gatunku, ale i od pogody, od zasobności w wodę. Moje w tym roku są ładne, ale w ubiegłym właściwie od razu brązowiały. Już we wrześniu były brzydkie. Z dnia na dzień różowieją coraz mocniej.
Pysznogłówka cytrynowa w naszych warunkach jest jednoroczna
, a sałatkę już dorobiłam. Dzisiaj eM ma przywieźć kolejną porcję pomidorów i w piątek będę je przerabiać Tym razem będę robić keczupy, chyba że pomidorki będą potrzebować jeszcze chwili na porządne zaczerwienienie.

Są nie tylko pyszne, ale dodatkowo stanowią doskonałe uzupełnienie obiadu. Ja je zjadam również do kanapki, a i zdarza się, że pochłonę samą, prosto ze słoiczka Tak myślałam, że to nie Eccentrik, opis mi do niej nie pasował

Aniu, ta jeżówka niestety nie ma imienia

Lucynko, nasiona pysznogłówki dla Ciebie zapisałam już dawno. Myślałam, że Ci o tym pisałam, ale widać moja pamięć coś szwankuje
Niby deszczu nie ma zbyt dużo, ale od jakiegoś czasu, co kilka dni coś popada i to od razu widać po ogrodzie. Szczególnie dyniom to odpowiada, bo zaczęły rosnąć jak zwariowane, ale i inne rośliny korzystają z tego dobrodziejstwa

Nie mogłam sobie dzisiaj pozwolić na świętowanie i podziałałam na działeczce, nawet mam podejrzenie, że może zbyt mocno. Ale po ostatnich opadach tak chwaściska łatwo wychodziły z ziemi, ze żal byłoby tego nie wykorzystać. Wczoraj zresztą, podczas mojego pobytu na działce również padało, ale bardzo delikatnie, w mieście podlewało mocniej.
Hortensje ogrodowe są przepiękne i z chęcią gościłabym ja u siebie, ale one z tej gościny skorzystać nie chcą
Kolejną porcję sałatki już dorobiłam, bo to co zrobiłam do tej pory nam nie wystarczy


Jadziu, o wyborach Miss wspomniałam po południu synowi, na co on stwierdził, że na pewno bym je wygrała
Słoikowe sałatki są pyszne i warto je robić. Lubię waśnie takie chrupiące, dlatego nie dopuszczam żeby się zagotowały.
Pysznogłówkę zapisałam i Tobie
Byleby tylko przymrozki nie przyszły zbyt wcześnie, to nasionka będą.
Marysiu, sąsiad od nalewek działa dalej, ale jakoś rzadziej go widuję. Kielonek w związku tylko sporadycznie, ale jest

Przez tyle lat spotykaliśmy się na działce, że będzie mi bardzo żal, jak pojawi się ktoś nowy. Niestety starsi ludzie wykruszają się coraz bardziej.
Ogórki do sałatki musiałam kupić, nie mam tak dobrze. Ale kiszone będą swojskie, w tym roku teściowa nam zakisiła

Jeszcze w takim deszczu nigdy nie jechałam, ale na szczęście krótko to trwało. A, że zmokłam? Nawet mi się podobało. Było ciepło, to nie zmarzłam. W domu wszystko porozwieszałam do suszenia, nawet buty, bo też przemokły. W środę ogród podlewało kilkukrotnie, a i wczoraj tez troszeczkę


Gosiu, już dawno stoję przed tą ścianą, tylko do tej pory udawałam, że jej nie widzę
Tyle chciałabym zmieścić u siebie, a tak się niestety nie da. Nie można bez końca tylko dokładać, ale i tego uniknąć się nie da. Jednak już się staram okiełznać swoje chęci i kupuję tylko to, co mam zamierzone. Poluję na białego zawilca japońskiego, w sklepie go nie było i nie kupiłam nic innego 
Elu, mam i jeżówki i cynie. Jedne i drugie są piękne i nie nawet nie staram się decydować, która stoi na najwyższym miejscu. Cynie w tym roku siałam sama i zachwycam się nimi nieustannie
Rosną wśród wysokich roślin i być może dlatego tak bardzo wystrzeliły do góry? Ale nie są wyciągnięte, są mocne i grube. Po prostu cudne. Nasiona zbiorę, ale czy za rok też takie będą?Zlikwidować trawnik, to żadna sztuka. Ale potem trzeba to wszystko obrobić. A kiedy, jak czasu brak? Ja już też nie powiększam, będę musiała się zmieścić na tym, co mam

Swoje nadwyżki często zawożę do pracy, a tam zawsze się ktoś chętny znajdzie. Ale jak nie mam komu oddać, to niestety też wyrzucam. Mam ograniczone możliwości, bo rowerem zbyt dużo nie dam rady zabrać
Gdybym teraz miała zdecydować, którą różę wyrzucić, to poleciałaby większość. W porównaniu z czerwcem-lipcem, teraz kwitną bardzo marnie. Jedynie Eden Rose jest zachwycająca

Ewelinko, na pniu jest Pinki Winky
Pysznogłówka cytrynowa w naszych warunkach jest jednoroczna
, a sałatkę już dorobiłam. Dzisiaj eM ma przywieźć kolejną porcję pomidorów i w piątek będę je przerabiać Tym razem będę robić keczupy, chyba że pomidorki będą potrzebować jeszcze chwili na porządne zaczerwienienie. 
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Ewo, to nie szałwia cytrynowa, a pysznogłówka
Podobno lekko cytrynowo pachną jej liście, chociaż mi bardziej kojarzy się z zapachem oregano
Jest jednoroczna, ale tak piękna, że z przyjemnością ją wysiewam. Dość mocno się rozrasta i w na moje potrzeby w zupełności mi wystarcza pięć sadzonek.
Moja bajka dzisiaj już w bardziej zdecydowanych różach

Dorotko, pysznogłówkę i aksamitkę dla Ciebie już sobie zapisałam
Oby tylko nasionka zdążyły dojrzeć, to będzie czym dzielić. Upały w mojej okolicy przeszły już do historii, ale w dalszym ciągu jest ciepło. Wczoraj było odrobinę chłodniej, słońce tak nie paliło i dzień doskonale nadawał się do pracy w ogrodzie. Co w pełni wykorzystałam, a nawet troszkę przesadziłam. Za to mogłam dzisiaj sobie odpuścić wyjazd i poświęcić czas na przetwory i zrobienie zapasu obiadków, cobym w przyszłości nie miała wyrzutów i ze spokojnym sumieniem mogła pojechać na łono przyrody

Karolinko, czerwiec i połowa lipca były ubogie w deszcze, teraz systematycznie co kilka dni coś z nieba kapie, to rośliny odżyły. poza tym moja działka jest niewielka i jak tylko była woda, to właściwie za każdym razem podlewałam
Hortensje są już coraz bardziej rumiane, ale na szczęście nie przypalają się tak od słońca, jak w ubiegłym roku. Dbam o nie, bo to moje ulubienice

Wczoraj wczesnym rankiem pojechałam na działeczkę. Obiecałam eMowi, że Wam nie napiszę jak wczesnym, bo podobno normalni ludzie o tej porze jeszcze śpią
Ale jak widać na moim przykładzie, nie wszyscy. Dzień wstał pochmurny, ale machnęłam na to ręką i nie zważając na to, co za oknem, zapakowałam rower i heja
Nie powiem, początkowo było nawet rześko, ale z upływem czasu zrobiło się cieplej i na działkę dojechałam już w pełnym słońcu. Ponieważ dzień był świąteczny, to na ulicach nie było ani żywego ducha, na działkach też cisza aż dzwoniła i w tym wszystkim ja
Po ostatnich deszczach było jeszcze na tyle mokruśko, że na początek założyłam nawet kaloszki, co by butów sobie nie zmoczyć. Szybko jednak zrobiło mi się w nich zbyt ciepło i wskoczyłam w japonki. Pierwszy obchód działeczki wypadł całkiem pomyślnie, w euforii nawet nie widziałam chwastów. Wykonałam pierwszych kilka zdjęć, poszłam po wodę do kawusi, zaparzyłam, zapadłam się w leżaczek z książką i śniadankiem i uwierzcie mi, było bosko. Oczywiście nie zabrałam ze sobą okularów do czytania (no cóż, starsza pani już jestem
), ale w przypadku czytnika nie stanowi to problemu. Gorzej by było z papierową książką, bo w niej liter sobie nie powiększę i byłaby diupa


To był doskonały dzień na prace w ogrodzie i w pełni to wykorzystałam. Szybko porzuciłam czytanie i wzięłam się raźno do roboty zapominając o bożym świecie. Rwałam chwasty aż furkotało, a pojemność kompostownika malała w zastraszającym tempie
Wypieliłam nawet swój zakątek wstydu, który omijałam wzrokiem od samej wiosny
Mimo, że rośnie właściwie na całkowitym widoku, to dzięki hortensji dębolistnej jest zupełnie niewidoczny. Wczoraj jednak podwiązałam jej gałęzie i wlazłam tam, gdzie wzrok nie sięga i zrobiłam porządek. Czego tam nie było;; i nawłoć, która mi się sieje od sąsiadki, i truskawki przełażące przez siatkę również od niej, no i oczywiście cała masa różnego gatunku chwastu. Spociłam się przy tym jak mysz, bo miejsce do pielęgnacji bardzo niewygodne, z jednej strony wpychająca się na mnie hortensja, z drugiej rudbekie i borówki amerykańskie. Ale co zrobiłam, to moje
Po południu przyjechał Filip i skosił moje trawniczki, co prawda wyszło mu to jakoś byle jak i ochrzan dostał, ale ja się za to sama nie biorę. Trawniki dostały deszczu i słońca i trawsko rośnie jak drożdżach, trzeba częściej ją kosić Muszę go zmobilizować, żeby przyjechał w najbliższym czasie i to poprawił.
Po powrocie do domu nasmażyłam jeszcze naleśników i każdy zjadł z tym co lubi najbardziej. Nawet załapali się na nie moi rodzice, bo przyjechali z malinami
Malinki od razu zagotowałam i przetarłam przez sito, a dzisiaj dokończyłam dżem i już zamyka się właśnie w słoikach.
Zaraz dokończę obiadek i jeszcze wskoczę na rowerek i pojadę nad jezioro poczytać sobie książkę. Może jeszcze uda mi się zajrzeć do Was, ale jak nie teraz, to nadrobię wieczorkiem.






Podobno lekko cytrynowo pachną jej liście, chociaż mi bardziej kojarzy się z zapachem oregano Moja bajka dzisiaj już w bardziej zdecydowanych różach

Dorotko, pysznogłówkę i aksamitkę dla Ciebie już sobie zapisałam


Karolinko, czerwiec i połowa lipca były ubogie w deszcze, teraz systematycznie co kilka dni coś z nieba kapie, to rośliny odżyły. poza tym moja działka jest niewielka i jak tylko była woda, to właściwie za każdym razem podlewałam
Hortensje są już coraz bardziej rumiane, ale na szczęście nie przypalają się tak od słońca, jak w ubiegłym roku. Dbam o nie, bo to moje ulubienice

Wczoraj wczesnym rankiem pojechałam na działeczkę. Obiecałam eMowi, że Wam nie napiszę jak wczesnym, bo podobno normalni ludzie o tej porze jeszcze śpią
Po ostatnich deszczach było jeszcze na tyle mokruśko, że na początek założyłam nawet kaloszki, co by butów sobie nie zmoczyć. Szybko jednak zrobiło mi się w nich zbyt ciepło i wskoczyłam w japonki. Pierwszy obchód działeczki wypadł całkiem pomyślnie, w euforii nawet nie widziałam chwastów. Wykonałam pierwszych kilka zdjęć, poszłam po wodę do kawusi, zaparzyłam, zapadłam się w leżaczek z książką i śniadankiem i uwierzcie mi, było bosko. Oczywiście nie zabrałam ze sobą okularów do czytania (no cóż, starsza pani już jestem 

To był doskonały dzień na prace w ogrodzie i w pełni to wykorzystałam. Szybko porzuciłam czytanie i wzięłam się raźno do roboty zapominając o bożym świecie. Rwałam chwasty aż furkotało, a pojemność kompostownika malała w zastraszającym tempie
Po południu przyjechał Filip i skosił moje trawniczki, co prawda wyszło mu to jakoś byle jak i ochrzan dostał, ale ja się za to sama nie biorę. Trawniki dostały deszczu i słońca i trawsko rośnie jak drożdżach, trzeba częściej ją kosić Muszę go zmobilizować, żeby przyjechał w najbliższym czasie i to poprawił.
Po powrocie do domu nasmażyłam jeszcze naleśników i każdy zjadł z tym co lubi najbardziej. Nawet załapali się na nie moi rodzice, bo przyjechali z malinami
Zaraz dokończę obiadek i jeszcze wskoczę na rowerek i pojadę nad jezioro poczytać sobie książkę. Może jeszcze uda mi się zajrzeć do Was, ale jak nie teraz, to nadrobię wieczorkiem.





- kania
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3206
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko, ale dobrze mają z Tobą i rodzina i sąsiedzi. Rodzince pichcisz a sąsiadom nadwyżki roślinne spadają z nieba. Ja też nie powiększam już rabatek. Działka dojazdowa a ja do pracy w ogródku sama. Nie dam rady więcej a tak by się chciało
. Gdzie nie wejdę, tam wątki z ogrodowych robią się przetworowe
. Deszczu zazdroszczę. Synka masz kochanego, milusińskiego, tak mamusię docenił, miss, no, no no...

Ogród masz cudny, bujny, wesoły! Relacja z pobytu na działce pierwszorzędna. Uwielbiam takie pisane pogawędki, aż miło było przejechać się z Tobą tym rowerkiem i usiąść przy śniadaniu
.
Ogród masz cudny, bujny, wesoły! Relacja z pobytu na działce pierwszorzędna. Uwielbiam takie pisane pogawędki, aż miło było przejechać się z Tobą tym rowerkiem i usiąść przy śniadaniu
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3367
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonka coś musiałam pokręcić z tą pysznogłówką co nie zmienia faktu, że ładna
Jesteś niesamowicie szybką osóbką i bardzo energiczną... Podziwiam , no ale w zdrowym ciele zdrowy duch... Więc niech zdrówko ci dopisuje
Przepis na sałatkę odpisałam, bo też lubię zimową porą sałatkę do kanapki, więc teraz czas na zamykanie lata w słoikach... Zakończyłam przerabianie jabłek, a już myślałam że nie dam rady( z tymi moimi rękami )... 
Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa


