Ja tak mam z fiołkami. Jak widzę, że coś się dzieje złego, zrywam listek i sadzę, żeby pozyskać nowe roślinki

. Z fiołków nie zrezygnuję nigdy w życiu

.parę sztuk uśmierciłam

, ale tak jak Ty , zaraz sobie je odkupiłam

i mam od nowa...Dobrej nocy
Jolu 
.